Odłączą kobietę w ciąży od respiratora? Walczy o to mąż
Amerykanin, Erick Munoz, bezskutecznie walczy to, by lekarze odłączyli od respiratora jego ciężarną żonę. Mężczyzna wytoczył szpitalowi proces, po tym, jak u kobiety stwierdzono śmierć mózgu. Prawo stanowe zabrania jednak odłączenia od sprzętu podtrzymującego funkcje życiowe ciężarnej pacjentki.
Munoz twierdzi, że jego żona, 33-letnia Marlise Munoz mówiła niegdyś rodzinie, że nie chciałaby być sztucznie podtrzymywana przy życiu przez sprzęt medyczny. Prawnik męża dodaje, że nieuszanowanie decyzji kobiety także jest sprzeczne z prawem, ponieważ "każda osoba ma konstytucyjnie zagwarantowane prawo do decydowania o własnym ciele". Według mężczyzn fakt, że mózg Marlize Munoz jest już martwy oznacza, że kobieta nie może być traktowana jako "pacjentka w ciąży".
Erock Munoz znalazł swoją żonę nieprzytomną 26 listopada 2013 roku na podłodze w kuchni ich wspólnego domu. Kobieta była wtedy w 14. tygodniu ciąży. Jeszcze tego samego dnia lekarze ze szpitala John Peter Smith w Fort Worth (w którym do tej pory przebywa kobieta) stwierdzili śmierć mózgu 33-latki.
Latem zeszłego roku na Węgrzech urodziło się zdrowe dziecko, którego matka nie żyła już od trzech miesięcy - informowały agencje AP i AFP. U 31-letniej kobiety w 15. tygodniu ciąży doszło do śmierci mózgowej na skutek wylewu krwi do mózgu. Prezydent uniwersytetu medycznego w Debreczynie dr Bela Fulesdi zapewnił na konferencji prasowej, że najpierw próbowano ratować życie kobiety, a gdy to się nie udało postanowiono podtrzymać jej funkcje życiowe do czasu gdy płód rozwinie się na tyle, że będzie można przeprowadzić cesarskie cięcie. Badania USG wykazywały, że płód żyje mimo śmierci matki. W porozumieniu z rodziną zdecydowano się wtedy podłączyć ją do urządzeń podtrzymujących krążenie krwi. Kiedy w 27 tygodniu ciąży doszło do zaburzeń krążeniowych, lekarze zdecydowali się przeprowadzić cesarskiego cięcie, by ratować życie dziecka. Gdy je wydobyto z łona matki, ważyło zaledwie 1,4 kg. Po urodzeniu dalej rozwijało się prawidłowo.
Źródło: usatoday.com, PAP