Odebrała telefon: "udusiłem swoją żonę". Co dalej po dramacie we wsi pod Lublinem?
Ciała 76-letniej Teresy S. i 47-letniej Anety B. znaleziono w ich domu w Glinniku koło Lublina. Oprawcą był mąż Anety. Ale Mirosław B. prawdopodobnie nie trafi do więzienia. Biegli psychiatrzy stwierdzili, że w chwili popełniania czynu był niepoczytalny - dowiedziała się Wirtualna Polska.
19 marca ub. roku tuż po godzinie 7 rano operatorka numeru 112 z Centrum Powiadamiania Ratunkowego w Lublinie odebrała telefon, jakiego nigdy wcześniej nie miała.
- Dzień dobry, chciałem zgłosić, że udusiłem swoją żonę - powiedział przez słuchawkę mężczyzna, jak relacjonowała operatorka w rozmowie z WP.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Śmiertelne potrącenie 14-latka. Kwiaty i znicze w miejscu wypadku na warszawskiej Woli
Kobieta liczyła, że to tylko makabryczny żart, jakie niestety zdarzają się w jej pracy.
- Odbieramy dużo takich telefonów. Oprócz głupich żartów są także osoby, które mają urojenia. Do samego końca wierzyłam, że kiedy policja pojedzie na miejsce, okaże się, że z żoną będzie wszystko w porządku - opowiada kobieta.
Niestety, było inaczej. Policjanci w domu w Glinniku pod Lublinem znaleźli ciała dwóch kobiet. 47-letnia Aneta B. została uduszona sznurkiem, a jej 76-letnia matka Teresa S. zginęła od ciosów tępą częścią siekiery. Policjanci od razu zatrzymali 48-letniego Mirosława B., który został aresztowany przez sąd. Mężczyźnie groziło nawet dożywocie, ale jak dowiedziała się Wirtualna Polska, nie trafi on prawdopodobnie do więzienia.
- Został skierowany do Sądu Okręgowego w Lublinie wniosek o umorzenie postępowania wobec podejrzanego i zastosowania wobec niego środka zabezpieczającego w postaci pobytu w zakładzie psychiatrycznym - mówi WP Krzysztof Sokół, prokurator rejonowy w Lubartowie.
Decyzja oparta jest na opinii biegłych psychiatrów, według których mężczyzna w chwili zabójstwa był niepoczytalny.
- Z opinii wynika w sposób jednoznaczny, iż podejrzany w trakcie popełnienia czynu z uwagi na zaburzenia psychiczne nie miał możliwości rozpoznania ich znaczenia i pokierowania swoim postępowaniem. Opinia nie budzi wątpliwości prokuratury, ponieważ jej wnioski są zgodne także z własnymi spostrzeżeniami referenta prowadzącego postępowanie przygotowawcze - dodaje prokurator Krzysztof Sokół.
Podejrzany w toku postępowania składał wyjaśnienia. Oświadczył, że nie przyznaje się do zarzutów zabójstwa, ponieważ, jak stwierdził, nie zamierzał pozbawić życia pokrzywdzonych. W swoich wyjaśnieniach przyznał natomiast, iż jego działania faktycznie doprowadziły do śmierci zarówno jego małżonki, jak i teściowej, opisał swoje działania oraz przedstawił ich motywy. Prokuratura ich nie ujawnia.
Sąd Okręgowy w Lublinie jeszcze nie rozpatrzył wniosku prokuratury. Podejrzany jest nadal tymczasowo aresztowany, przebywa na oddziale szpitalnym jednego z aresztów śledczych.
Paweł Buczkowski, dziennikarz Wirtualnej Polski
Napisz do autora: pawel.buczkowski@grupawp.pl
Czytaj także: