Odciął drogę ucieczki, zadzwonił, czy się palą. Kobieta nie żyje
11 osób ucierpiało, a jedna zmarła w pożarze bloku w Tarnowie pod koniec maja 2023 roku. Przed sądem stanął włóczęga i kryminalista Włodzimierz B. Z ustaleń w śledztwie wynika, że ogień podłożył z zazdrości o ukochaną. Mężczyzna właśnie usłyszał wyrok - podaje radio Kraków. Sprawca był oskarżony o spowodowanie zdarzenia zagrażającego życiu wielu osób, ale ostatecznie sąd skazał go jak za zabójstwo.
22.06.2024 06:51
Ogień w bloku przy ulicy Przemysłowej pojawił się w ostatnią środę maja 2023 roku. Minęła godzina 23, więc część mieszkańców już spała. Strażacy, którzy pojawili się na miejscu, ewakuowali ponad 36 osób z 32 lokali mieszkalnych. Ogień objął klatkę schodową, dlatego część osób ewakuowano przez okna za pomocą specjalnych wysięgników.
Do dwóch szpitali w Tarnowie oraz szpitali w Brzesku i Dąbrowie Tarnowskiej łącznie trafiło 12 osób z objawami zatrucia tlenkiem węgla oraz oparzeniami. Wśród hospitalizowanych było czworo dzieci. Po czterech miesiącach w szpitalu zmarła kobieta, która najbardziej ucierpiała w pożarze.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Policja zatrzymała 38-letniego mężczyznę - recydywistę, który przed zdarzeniem wyszedł z więzienia. Jak podaje radio Kraków, właśnie zapadł wyrok w jego sprawie. Mężczyzna został skazany na 25 lat pozbawienia wolności.
Pożar bloku w Tarnowie. Sprawca dzwonił do ofiary
- Oskarżony dzień przed zdarzeniem kieruje do jednej z pokrzywdzonych groźby zabicia, wywiezienia do lasu i twierdzi, że druga osoba, która rzekomo stoi na przeszkodzie w stworzeniu szczęśliwego związku z pokrzywdzoną, zostanie spalona. Następnie oskarżony po raz kolejny kontaktuje się z pokrzywdzoną i zapowiada groźby spalenia - podkreślił sędzia referent Marcin Hebda z Sądu Okręgowego w Tarnowie, którego cytuje rozgłośnia.
Sędzia kontynuował, że "o godzinie 23.20 oskarżony wchodzi do klatki schodowej, podpala wózek dziecięcy przy użyciu zapalniczki, odwraca się, patrzy czy się pali i wychodzi. Nie budzi żadnych wątpliwości, że oskarżony działał z zamiarem zabójstwa. Jak pożar objął całą klatkę i odciął mieszkańcom bloku jedyną drogę ucieczki, oskarżony dzwoni do pokrzywdzonej i pyta się, czy już się palą".
- Trudno wymagać bardziej bezpośrednich i jaskrawych dowodów wskazujących, że zamiarem oskarżonego od początku było dokonanie zabójstwa poprzez podpalenie. To nie budzi najmniejszej wątpliwości sądu - podkreślił.
Czytaj też: