Odchody i śmieci. Burza po zdjęciu z Zakopanego
Po bajkowym Zakopanym nie ma śladu. Roztopy pokazały to, czego wolelibyśmy nie zobaczyć. Mnóstwo śmieci kryło się pod białym puchem. Dla mieszkanki zimowej stolicy Polski jednak jeden obrazek okazał się szczególnie oburzający.
Jeszcze niedawno cała Polska żyła ogromnymi śnieżycami, które nawiedzały stolicę polskich Tatr. Zdjęcia spływające z Tatr były bajkowe. Potężne i malownicze zaspy śnieżne w Zakopanem to już jednak przeszłość. Biały puch zaczyna topnieć, a na ulicach coraz bardziej widoczne są sterty śmieci.
Miejscowi niestety zdążyli się do takiego widoku przyzwyczaić. Puszka po piwie, papierek po batonie czy butelka po wódce nie robi już na nich większego wrażenia. Jednak to, co zobaczyła pod Wielką Krokwią mieszkanka Zakopanego wywołało jej niesamowite oburzenie. Podczas niedzielnego spaceru zrobiła zdjęcie i wysłała je do redakcji "Tygodnika Podhalańskiego".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"To już jest szczyt wszystkiego"
Na fotografii widać, że oprócz puszki i butelki są... worki z końskimi odchodami. Jak przyznaje mieszkanka w komentarzu dla lokalnej prasy, według niej śmieci na ulicy prowadzącej do Wielkiej Krokwi jest więcej niż przed laty, ale akurat tych worków nie mogli zostawić turyści.
- Dziś pod skocznią można było natknąć się na wypełnione po brzegi, rozsypane po chodniku worki z końskimi odchodami. To już jest szczyt wszystkiego. No i na pewno tych odpadów nie zostawili po sobie turyści - cytuje oburzoną mieszkankę serwis 24tp.pl.
Źródło: "Tygodnik Podhalański"