"Odbieranie sędziom immunitetu w dobę niekonstytucyjne"
Za sprzeczną z konstytucją uznał Trybunał Konstytucyjny nowelę prawa o sądach, pozwalającą na pozbawienie sędziego immunitetu w 24 godziny, ograniczenie mu przez prokuratora wglądu w akta sprawy i niepytanie Krajowej Rady Sądownictwa o opinię na temat tych zmian.
TK rozstrzygał skargę I prezesa Sądu Najwyższego, który uznał, że ta nowelizacja godzi w konstytucyjną zasadę ochrony sądów przed ingerencją innych władz. Kwestionował też to, że Sejm, który zmienił rządowy projekt w trakcie prac nad nim w komisji, nie prosił SN o opinię po naniesieniu tych poprawek.
Dla Trybunału istotniejsza okazała się sprawa opiniowania projektu przez Krajową Radę Sądownictwa. Ona tak jak SN wyraziła opinię o projekcie rządowym, ale według TK, KRS - jako konstytucyjny strażnik niezależności sądów i niezawisłości sędziów - ma szczególne kompetencje do opiniowania projektów ustaw, jakich nie ma nawet Sąd Najwyższy.
Pod koniec kwietnia tego roku w trakcie prac w komisji nad projektem poseł PiS Łukasz Zbonikowski wniósł poprawkę o uchylaniu immunitetu sędziom podejrzewanym o przestępstwa zagrożone karą 8 lat więzienia. Odbyło się to na posiedzeniu bez udziału reprezentantów SN i KRS. Rada 15 maja wydała protest przeciwko nieproszeniu ich o opinię w tej sprawie - samej opinii jednak nie wydała. TK doszedł do wniosku, że poprawka Zbonikowskiego była "nowością normatywną" wobec pierwotnego tekstu ustawy - dlatego należało poprosić o opinię KRS.
Sędziowie Trybunału podkreślili wagę i znaczenie immunitetu sędziowskiego, który - jak mówiła sędzia Ewa Łętowska - jest niewłaściwie przedstawiany w "zwulgaryzowanej publicystyce".
Tymczasem - wywodziła - od czasów absolutyzmu, gdy immunitet sędziów ustanowiono, jest on "gwarancją nieusuwalności, zabezpieczającą sędziego przed ingerencjami suwerena, co leży w interesie osób poddanych władzy sądów, jest mechanizmem służącym stabilizacji wymiaru sprawiedliwości, by sędziowie orzekali w sposób niezależny i niezawisły, by chronił przed prowokacją, retorsjami, naciskami czy wpływem ośrodków politycznych i niewłaściwie ukierunkowanymi naciskami mediów".
Trybunał podkreślił, że aby pozbawić sędziego immunitetu, potrzeba prawomocnej decyzji sądu dyscyplinarnego i nie wystarczy uchwała I instancji - bo instancja wyższa może ją zmienić.
Każda forma zatrzymania sędziego wymaga uprzedniej zgody sądu, chyba że chodzi o zatrzymanie na gorącym uczynku. To musi być zgoda definitywna, ostateczna i realna - podkreśliła Łętowska.
TK zakwestionował również to, że w sprawach podejrzenia sędziego o dokonanie poważnego przestępstwa sąd dyscyplinarny miałby orzekać w 24 godziny od wpłynięcia doń wniosku prokuratury. Łętowska powołała się na dane statystyczne, według których w ciągu ostatnich sześciu lat podobnych spraw pojawiło się 23, co wobec tego, że sędziów jest około 8 tysięcy, dotyczy 0,26 populacji sędziowskiej - w ten sposób TK obalił używane w debacie sejmowej argumenty o powszechności zjawiska.
Termin 24-godzinny jest zbyt krótki. Sąd immunitetowy działałby albo powierzchownie, albo z ostrożności odmawiałby uchylenia immunitetu - a obie te możliwości z punktu widzenia dobra wymiaru sprawiedliwości byłyby złe - mówiła sędzia Łętowska.
Trybunał zakwestionował też możliwość orzekania przez sąd o odebraniu immunitetu sędziemu pod jego nieobecność. Przepis, który dawał prokuratorowi wyłączne prawo decydowania, czy i co z akt śledztwa pokaże sędziemu, którego immunitet chce uchylić, TK zinterpretował w ten sposób, że to sąd badający sprawę będzie podejmował decyzje w tym przedmiocie - w imię zasady "równości broni".
Wyrok zapadł niejednogłośnie; 6 spośród 15 sędziów w poszczególnych kwestiach zgłosiło zdanie odrębne. Byli to sędziowie: Zbigniew Cieślak, Maria Gintowt-Jankowicz, Mirosław Granat, Wojciech Hermeliński, Teresa Liszcz i Janusz Niemcewicz. Większość z nich twierdziła, że tryb uchwalania ustaw był prawidłowy.
Niezależnie od tej sprawy, w TK leży też skarga złożona na tę samą ustawę przez KRS. Rada kwestionuje w niej więcej nowo uchwalonych zapisów - także te o faktycznej kontroli ministra sprawiedliwości nad sądami i jego uprawnienia do delegowania sędziów bez ich zgody oraz mianowania przez ministra prezesów sądów bez pozytywnej opinii kolegium tego sądu. Nie wiadomo na razie, kiedy będzie rozpatrzona.