Od zacinającej się wiertarki do Unii
Na razie w zakopiańskim szpitalu dysponują zacinającą się wiertarką do kości, psującymi się monitorami, dwudziestoparoletnim sprzętem, który od dawna powinien stać w muzem. Ale placówka na Kamieńcu pod rządami nowej dyrekcji szybko zmienia się w dobrze prosperującą firmę, która doskonale daje sobie radę na rynku i nie boi się "wejścia" do Unii. W 2010 roku bowiem wszystkie szpitale w Polsce będą musiały dostosować się do rygorystycznych, kosztownych norm unijnych. Środowisko lekarskie uważa, że będzie to pretekstem do zlikwidowania niektórych szpitali. W Zakopanem na Kamieńcu jednak 2010 roku się nie boją. Już rozpoczęły się przygotowania.
21.12.2005 | aktual.: 05.06.2018 15:54
- Szpital zarówno w tamtym roku, jak i w tym przyniósł zyski - mówi Sylweriusz Kosiński, zastępca dyrektora powiatowego szpitala w Zakopanem. - Część wydajemy na spłatę zobowiązań. Część, i to sporą, inwestujemy. Przede wszystkim w sprzęt i urządzenia medyczne. Na wszystkich oddziałach, z wyjątkiem ratunkowego, średnia wieku sprzętu to obecnie kilkanaście lat. Ostatnie większe zakupy były robione w latach 80. i 90. Większość sprzętu, którym dysponujemy, nie spełnia obowiązujących norm, a już na pewno tych unijnych, które będą obowiązywać po 2010 r.
Remonty, modernizacje, budowy
Dyrekcja zakopiańskiego szpitala, choć do 2010 r. zostało jeszcze trochę czasu, już w ubiegłym roku rozpoczęła działania przystosowujące placówkę do funkcjonowania w Unii. Na większości oddziałów, m. in. pediatrii, noworodkowym, kardiologii, wewnętrznym, ortopedii przeprowadzone zostały generalne remonty, które dostosowują je już do wymogów unijnych, jeśli chodzi o warunki lokalowe. - Największy kłopot będziemy mieli z dwoma oddziałami, co do których te normy unijne są najbardziej rygorystyczne: z blokiem operacyjnym oraz intensywną terapią - twierdzi dyrektor Kosiński. - Niestety, ich modernizacja nic nie da. Będziemy musieli dobudować do istniejącego budynku dodatkowe pomieszczenia. Być może rozpoczniemy tę inwestycję już w przyszłym roku. Zmiany będą także na oddziale ratunkowym. Zamierzamy go wyłączyć. Dlatego trzeba będzie przebudować główne wejście do budynku szpitala. Planujemy, że będzie ono od strony ul. Nowotarskiej.
Sprzęt do lamusa
Szpital na Kamieńcu rozpoczął, również w ubiegłym roku, pod kątem unijnych wymogów wymianę starego, zużytego sprzętu i urządzeń medycznych. Kilka dni temu na oddziale ratunkowym uruchomiony został aparat rentgenowski, o najlepszych na świecie parametrach, jeden z najnowocześniejszych w Zakopanem. - Rentgen kosztował nas ok. 250 tys. zł, ale musieliśmy zainwestować w niego, bo poprzedni miał już 25 lat i nie spełniał współczesnych norm, emitował dość duże dawki promieniowania. A po wykonaniu kilkudziesięciu zdjęć (tylu w sezonie przyjmujemy dziennie pacjentów zurazami), zaczynał się przegrzewać, zacinać, tak że trzeba było robić przerwy.
Przy takich tłumach oczekujących było to problemem - wyjaśnia dyrektor Sylweriusz Kosiński. Szpital niedawno zakupił także kardiomonitory, gastrofiberoskop, ogłoszony został przetarg na zakup wiertarki do zabiegów ortopedycznych oraz urządzenia shaver - do wygładzania i czyszczenia chrząstki stawowej. - W przyszłym roku chcemy zakupić czwartą karetkę za ok. 100 tys. zł, laparoskop i sprzęt anestezjologiczny - wymienia dyrektor. - Wielkość naszych zakupów zależeć będzie od przychodów. Ale na pewno będziemy inwestować, bo dzięki nowoczesnemu sprzętowi możemy poszerzyć ofertę naszego szpitala, wykonywać więcej specjalistycznych zabiegów, a tym samym więcej zarabiać.
Halina Kraczyńska