Od łódzkiej akademii do tajskiego więzienia
Michał Pauli, 32-letni Polak został zatrzymany na stacji kolejki miejskiej w Bangkoku. Przyznał się, że wysyłał z Łodzi do Tajlandii pudełka do płyt CD z ukrytymi wewnątrz narkotykami - pisze "Dziennik Łódzki".
27.03.2004 | aktual.: 27.03.2004 09:41
Udało mu się przesłać kilkanaście paczek, w których znajdowało się kilkaset tabletek ecstasy. Na miejscu odbierali je wspólnicy Michała P. "Turysta" został aresztowany podczas drugiego pobytu w Tajlandii. Grozi mu kara wieloletniego więzienia - podaje gazeta.
Michał wychował się w Kielcach. Do Łodzi przyjechał, aby studiować w Akademii Sztuk Pięknych. Został przyjęty na Wydział Edukacji Wizualnej. Miał w Łodzi pracownię sztuki użytkowej. Zajmował się produkcją lamp ceramicznych. Z ich sprzedaży utrzymywał siebie i dziewięcioletnią córkę. Niestety, interes upadł. Długi zmusiły go do działania - pisze dziennik.
Jest podejrzany o wielokrotny przemyt, grozi mu nawet kara kilkudziesięciu lat więzienia. Zdaniem naszego konsula, na korzyść Polaka przemawia to, że przyznał się do winy, współpracuje z policją. Pokorni oskarżeni mogą w Tajlandii liczyć na złagodzenie kary nawet o połowę. Od kilku dni pomoc dla Michała organizują studenci ASP. Zbierają podpisy, wysyłają do Bangkoku petycje, e-maile - podaje gazeta.
Michał Pauli jest jednym z czterech Polaków, którzy obecnie znajdują się w tajskich więzieniach. Wszyscy trafili tam za przestępstwa narkotykowe i odsiadują długoletnie kary - informuje "Dziennik Łódzki". (PAP)