"Od kiedy tu mieszkam, wjechali mi w dom 40 razy!". Oto najbardziej pechowy zakręt w Polsce
Kiedy pan Jacek budował dom w niewielkiej miejscowości pod Lublinem, nie wiedział, że będzie to najmniej spokojne miejsce, jakie można sobie wyobrazić. Samochody mkną tamtędy, nie zważając na zawiłe zakręty i znaki drogowe. W ciągu ostatnich 30 lat, w dom pana Jacka wjechało już 40 samochodów.
17.02.2018 | aktual.: 17.02.2018 08:49
Super Express opisał historię pana Jacka Łabigi z Krężnicy Jarej. To niewielka i, wydawałoby się, spokojna miejscowość. Jednak dom pana Jacka stoi na zakręcie popularnej drogi łączącej Lublin z Rzeszowem i Zamościem. Kierowcy pokonują ten odcinek niezwykle szybko, choć droga jest kręta i znajduje się w terenie zabudowanym. Źle wyprofilowany zakręt przed domem pana Jacka sprawia, że samochody nieustannie wjeżdżają w jego płot.
Mieszkaniec Krężnicy Jarej twierdzi, że od 1980 roku miało miejsce już 40 takich incydentów.
- Zmieniają się auta i ogrodzenia, które co i rusz muszę remontować. To cud, że żaden kierowca, albo idący chodnikiem pieszy jeszcze nie zginął - mówi w rozmowie z dziennikiem.
Pan Jacek postanowił zamontować kamerę przez domem, by w razie kolejnego wypadku mieć niepodważalne dowody na winę kierowców.
Jeden z filmów Pan Jacek zamieścił na początku lutego w sieci.
"W przeciągu 12 minut doszło do dwóch kolizji, feralny zakręt po raz kolejny dał o sobie znać" - napisał. Nagranie przypomina fragment ponurej komedii - rozpoczyna się od kolizji czterech pojazdów. Kierowcy ściągają swoje auta na bok i zaczynają dzwonić po pomoc. Po chwili, dokładnie w tym samym miejscu, zderzają się kolejne dwa samochody. Nagle jeden z nich zaczyna płonąć, a wszyscy zgromadzeni na feralnym odcinku drogi, angażują się w akcję ratowniczą.
Pan Jacek, w rozmowie z dziennikarzami, przyznał, że opublikował film, aby uchronić się przed kolejnymi wypadkami przed swoim domem.
- Ci, którzy oglądali film, na pewno zdejmą nogę z gazu, w tym miejscu - podsumował.