PolskaOczy promują Słupsk

Oczy promują Słupsk

Idea szczytna - rozpromować na bilboardach Słupsk w całej Polsce. „Oczywiście Słupsk” - takie hasło, nad nim piękne oczy wpatrzone w dal, reklamuje od kilku dni miasto nad Słupią. Nie wszystko jednak wydaje się takie oczywiste. Mieszkańcy Warszawy, Krakowa czy Poznania niekoniecznie muszą bowiem wiedzieć, gdzie ten Słupsk leży i jakie atrakcje w nim znajdą.

Oczy promują Słupsk
Źródło zdjęć: © DB

07.07.2005 | aktual.: 07.07.2005 08:50

Czy zatem tak symboliczna reklama, prezentująca tylko hasło i oczy na pewno przyniesie pożądany efekt w postaci napływu turystów i inwestorów do miasta? Specjalista od promocji w Warszawie, którego poprosiliśmy o komentarz zwrócił uwagę, że może należało wykorzystać np. sąsiednią Ustkę, którą przecież znają prawie wszyscy Polacy.

Pierwsze bilboardy już stanęły, m.in. w okolicach Trójmiasta i Warszawy. Wkrótce pojawią się kolejne. - Tablice reklamowe widać przy drogach dojazdowych do Słupska - mówi Przemysław Namysłowski, dyrektor biura promocji i integracji europejskiej słupskiego magistratu. - W lipcu pojawi się ich więcej, między innymi na trasach dojazdowych do lotniska w Rębiechowie i na Okęcie, a także z Warszawy do Gdańska i z Gdańska do Szczecina.

Tadeusz Dereszkiewicz, dyrektor Biura Promocji Miasta Stołecznego Warszawy, którego zapytaliśmy czy takie bilboardy (wysłaliśmy mu projekty) zachęciłyby go do odwiedzenia miasta uważa, że kampanię należałoby rozegrać nieco inaczej. - U nas by taka kampania nie przeszła, mnie takie oczy i napis nie zachęciłyby do odwiedzin - usłyszeliśmy. - Reklama nie może być przedstawiana w tak zakamuflowany sposób. Ja się domyślam o co chodzi, ale obcokrajowiec pomyśli, że może to być reklama proszku do prania, napoju czy soczewek kontaktowych (na tablicach umieszczono również hasło reklamujące Słupsk w języku angielskim).

Według Dereszkiewicza Słupsk, który położony jest w pobliżu morza, powinien korzystać z jego zalet i podpierać się walorami nadmorskiej przyrody. Mariusz Smolinski, rzecznik prasowy magistratu jest jednak zdania, że reklama przez swoją intrygującą formę zapadnie w pamięć wielu ludziom. - Niebieskie oczy mogą jak najbardziej kojarzyć się z morzem - wyjaśnia. - Są otwarte, tak jak my jesteśmy otwarci na innych. Wykorzystaliśmy tutaj grę słów, jak w reklamie piwa. Na każdy bilboard wydano od 1-1,3 tys. zł. Gra skojarzeń, wymyślona przez zespół z biura promocji słupskiego ratusza, ma zachęcić do odwiedzenia Słupska nie tylko turystów.

„Okiem” parlamentarzysty - Co sądzą o kampanii reklamowej promującej Słupsk słupscy parlamentarzyści?

Jolanta Szczypińska, poseł PiS - Nie wiem co autor miał na myśli tworząc tę reklamę. To przerost formy nad treścią. Niestety, efekt jest odwrotny i nie zachęca, aby pojawić się w Słupsku. Autorzy projektu chyba nie mieli na niego pomysłu.
Władysław Szkop, poseł SdRP - Trzeba przyznać Urzędowi Miejskiemu dużo punktów za chęć reklamowania miasta. Słupsk trzeba promować, sprzedawać, gdzie tylko się da. Reklama musi jednak zachęcać. Potrzeba wiele sprytu, aby zainteresowała odbiorcę. Mam nadzieję, że z tą reklamą tak wlaśnie będzie. To pododbne skojarzenia jak w reklamie pewnego piwa, które nadal tkwi w naszej świadomóści. I to jest wyznacznikiem dobrej reklamy.

Marcin Kamiński

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)