Ocieplenie stosunków polsko-rosyjskich
Sobotnie spotkanie prezydentów Aleksandra Kwaśniewskiego i Władimira Putina jest oznaką zmiany stosunków między Polską i Rosją - ocenia większość poniedziałkowych rosyjskich gazet.
30.06.2003 | aktual.: 30.06.2003 09:53
Obaj politycy spotkali się w Kaliningradzie przy okazji manewrów rosyjskich Flot Północnej i Bałtyckiej. Prezydenci kilka godzin spędzili na pokładzie rosyjskiego krążownika "Marszał Ustinow".
"Jeszcze kilka lat temu obecność polskiego prezydenta na rosyjskim okręcie wojennym była nie do pomyślenia. Bracia Słowianie nie chcieli o niczym innym rozmawiać, poza wstąpieniem (Polski) do NATO" - pisze rządowy dziennik "Rossijskaja Gazieta".
"Dzisiaj sytuacja się zmieniła. Kwaśniewski nie tylko nie był zakłopotany miejscem dwustronnych rozmów, lecz do tego praktycznie cały czas demonstracyjnie rozmawiał z Putinem po rosyjsku" - dodaje.
"Polska znów uzyskuje status wielkiego przyjaciela naszego kraju" - komentuje z kolei opozycyjna "Niezawisimaja Gazieta", według której wizyta Kwaśniewskiego na krążowniku potwierdza rozwój stosunków polsko-rosyjskich.
Dziennik "Izwiestija", uchodzący za zbliżony do rosyjskiego MSZ, pisze, że Putin rozwiał obawy Polaków związane z budową gazociągu północnoeuropejskiego, którym rosyjski gaz ma po dnie Bałtyku, a następnie przez Niemcy i Holandię, popłynąć do Wielkiej Brytanii. Polska leży na obecnym szlaku tranzytowym.
"Europejskie zapotrzebowanie (na gaz) rośnie, i w przyszłości obie drogi mogą zostać maksymalnie wykorzystane" - pisze dziennik.
Jedynie opozycyjny "Kommiersant" przyznaje, że nie rozumie celu wizyty Kwaśniewskiego i nie wie, po co polski prezydent brał udział w manewrach rosyjskiej marynarki wojennej.
"Wyglądało to nieco dziwnie" - komentuje dziennik, który twierdzi, powołując się na bliżej niesprecyzowane źródło dyplomatyczne - że to Kwaśniewski był zainteresowany spotkaniem z Putinem, bo chciał porozmawiać z nim w "spokojnej, niewymuszonej atmosferze".
"Gdy pan Kwaśniewski dowiedział się, że pan Putin leci do Kaliningradu, bardzo się ucieszył. Potem co prawda dowiedział się też, że jego kolega przyjeżdża raptem na dobę i że już rozpisano prawie każdą minutę (jego pobytu). Okazało się, że nie tylko on chciał się spotkać z prezydentem (Rosji)
. Wówczas Władimir Putin zaproponował mu rejs po morzu" - pisze gazeta.