Ochroniarze zabili czy śmiertelnie pobili?
O zmianę kwalifikacji czynu - z pobicia ze
skutkiem śmiertelnym na zabójstwo - wniósł
pełnomocnik oskarżyciela posiłkowego w procesie Franciszka L. i
Daniela S., oskarżonych o śmiertelne pobicie Piotra Zawady. Sąd
Okręgowy w Krośnie (Podkarpackie) odroczył rozpoczęcie procesu do
10 kwietnia - poinformował rzecznik sądu, Artur Lipiński.
13.03.2006 | aktual.: 13.03.2006 12:50
Mężczyźni - 33-letni Franciszek L. i 25-letni Daniel S. - którzy pracowali jako ochroniarze w dyskotece nad brzegiem Zalewu Solińskiego (Bieszczady), są oskarżeni o pobicie 22-letniego turysty z Warszawy Piotra Zawady.
Sąd pouczył strony o możliwości zmiany kwalifikacji czynu. W związku z tym konieczne jest poszerzenie składu sędziowskiego do dwóch sędziów zawodowych i trzech ławników, i odroczył sprawę - wyjaśnił rzecznik.
Za pobicie ze skutkiem śmiertelnym grozi od roku do 10 lat pozbawienia wolności, natomiast za zabójstwo - od 8 do 15 lat, 25 lat więzienia lub dożywocie.
Na ławie oskarżonych miał zasiąść także trzeci z ochroniarzy - 31- letni Grzegorz K., którego prokuratura oskarżyła o niedopuszczenie do udzielenia pomocy bitemu mężczyźnie przez jego kolegę, przez co ułatwił pozostałym oskarżonym jego pobicie. W jego przypadku nie było wniosku o zmianę kwalifikacji. Jemu grozi do 3 lat więzienia.
Żaden z oskarżonych nie przyznał się w prokuraturze do zarzucanych im czynów.
Do pobicia Piotra Zawady doszło w sierpniu ub. roku w dyskotece nad brzegiem zalewu. Wówczas jeden z miejscowych mężczyzn zaczepiał dziewczynę kolegi Zawady. Gdy między nimi wywiązała się bójka, Piotr chcąc pomóc koledze, dołączył do bijących się. Wtedy interweniowali wezwani pracujący w lokalu ochroniarze (tylko jeden z nich posiada licencję ochroniarza, a drugi był już karany m.in. za pobicie). Jeden z ochroniarzy - Franciszek L. wypraszał Zawadę z lokalu, ale ten zdenerwowany tym poleceniem uderzył ochroniarza w twarz. Dołączył do nich Daniel S. i wówczas wywiązała się szarpanina i bójka.
Zawada został wyniesiony na taras; tam ochroniarze nie pozwalali mu wstać, przytrzymując go leżącego na brzuchu. Gdy Piotrowi chciał pomóc jego kolega, uniemożliwił mu to trzeci oskarżony. Gdy ofiara przestała się ruszać, ochroniarze wynieśli go poza obiekt i pozostawili leżącego na bruku, a samiáwrócili do lokalu. Świadkowie zdarzenia reanimowali pobitego, a następnie wezwali pogotowie. Lekarz stwierdził zgon.
Przeprowadzona sekcja zwłok wykazała u niego liczne obrażenia, szczególnie głowy, złamanie kości nosa, stłuczenie mózgu, obrzęk mózgu i móżdżku, wybroczyny krwawe w mózgowiu i pniu mózgu. Te obrażenia oraz zachłyśnięcie się - w wyniku utraty przytomności - krwią i treścią pokarmową było - według biegłych - przyczyną zgonu Piotra Zawady.