Obywatele Torunia zagrali z władzą
Prezydent Torunia Michał Zaleski grał w
karty i w warcaby, radna Krystyna Dowgiałło w bierki. Radny
Ewaryst Gajek zaproponował grę w pchełki, Marian Frąckiewicz w
kości, a Adam Banaszak w "żużel" - mało znaną grę karcianą. W
sobotnie popołudnie, z inicjatywy plastyków skupionych wokół
Galerii Róż, odbyła się w sali posiedzeń Rady Miasta Torunia akcja
pt. "Gry i zabawy" - piszą "Nowości".
19.04.2004 | aktual.: 19.04.2004 06:53
Organizatorzy akcji zaproponowali torunianom spędzenie kilku chwil przy stoliku z grami "świetlicowymi". Można było przyjść na herbatę połączoną z partyjką warcabów albo bierek, przy czym przeciwnikami w grze byli prezydent i wiceprezydent miasta oraz dość liczne grono radnych.
Tłumy wprawdzie się nie zjawiły, ale przynajmniej na początku dwugodzinnego spotkania każdy z samorządwców miał partnera do gry. Z naszej obserwacji wynika, że obywatele byli na ogół lepsi od władzy. Jak żartowała Krystyna Dowgiałło, to, że przegrała w kilku rozdaniach w bierki, można ewentualnie uznać za element kampanii wyborczej. Choć zapewne część przegranych wynikała z faktu, że ci mieszkańcy Torunia, którzy wzięli udział w zabawie, mieli przedstawicielom władz także co nieco do powiedzenia.
A to być może dekoncentrowało graczy... Jak udało się podsłuchać, tematem rozmów Krystyny Dowgiałło przy bierkach był na przykład projekt zagospodarowania Jordanek. Radnego Gajka natomiast ucieszyło, że do gry z nim zgłosiła się studentka, mieszkanka osiedla, które reprezentuje, by pogadać o lokalnych sprawach.
I o to, jak przyznają organizatorzy akcji Joanna Górska i Rafał Góralski z Galerii Róż, chodziło. Cała zabawa miała skrócić dystans między mieszkańcami miasta, a ich przedstawicielami w lokalnych władzach. (PAP)