OBWE: "zabójstwo" opozycyjnego dziennikarza w Inguszetii
Śmierć opozycyjnego dziennikarza w Inguszetii, który w niedzielę został zastrzelony, gdy znajdował się w rękach milicji, była "zabójstwem" - oświadczył we wtorek przedstawiciel Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie.
02.09.2008 18:40
Milicja twierdzi, że postrzelenie Magomeda Jewłojewa, właściciela opozycyjnej strony internetowej krytykującej prokremlowskie władze Inguszetii, było wypadkiem, do którego doszło, gdy próbował on wyrwać milicjantowi broń.
Sympatycy Jewłojewa i obrońcy praw człowieka odrzucają taką wersję wydarzeń. Przedstawiciel OBWE ds. wolności mediów Miklos Haraszti wydał oświadczenie, w którym potępił zabójstwo Jewłojewa jako "część skoordynowanej kampanii, mającej uciszyć jedyny krytyczny głos w tym regionie".
To zabójstwo oznacza dalsze pogorszenie się sytuacji w dziedzinie swobody mediów w Rosji - podkreślił Haraszti, żądając od władz rosyjskich pilnego śledztwa w sprawie śmierci dziennikarza i ukarania winnych.
Haraszti dodał, że Rosja powinna dotrzymywać swych zobowiązań wynikających z członkostwa w OBWE i wspierać - a nie represjonować - swobodę dyskusji, wolność prasy i pluralizm mediów.
Milicja w inguskim Nazraniu rozpędziła pałkami we wtorek rano antyrządowy protest po śmierci Jewłojewa. Protest opozycjonistów rozpoczął się w poniedziałek podczas pogrzebu dziennikarza.
Jewłojew przyleciał w niedzielę z Moskwy do stolicy Inguszetii, Magasu, gdzie czekali na niego milicjanci.
Według rzecznika Komitetu Śledczego przy Prokuraturze Generalnej Rosji Władimira Markina do wypadku doszło w samochodzie milicyjnym, gdzie Jewłojew został przypadkowo postrzelony w głowę.
Według agencji AP, ranny został wyrzucony z samochodu. Znaleźli go krewni, którzy wyjechali mu na spotkanie. Oni też odwieźli go do szpitala w pobliskim Nazraniu, gdzie zmarł.
W czerwcu rosyjski sąd nakazał zamknięcie strony Ingushetiya.ru, oskarżanej o zamieszczanie informacji o charakterze ekstremistycznym.
Inguszetia leży na należącym do Rosji północnym Kaukazie, pomiędzy Czeczenią a Osetią Północną. Zamachy bombowe i morderstwa, ataki na milicjantów i żołnierzy są tam częstym zjawiskiem. Władze obwiniają o nie inguskich i czeczeńskich islamistów.
Rosyjska organizacja obrony praw człowieka Memoriał ogłosiła na początku roku raport, w którym oceniła, że za wzrost przemocy odpowiedzialne są również władze Inguszetii, coraz częściej uciekające się w walce z domniemanymi rebeliantami do porwań, bezprawnych aresztowań i tortur.
Jewłojew zarzucał władzom Inguszetii m.in. sfałszowanie wyborów w 2007 roku, w których prokremlowska partia "zdobyła" ponad 90% głosów.