Oburzające słowa radnego. Chodzi o udział Kenijczyków w polskich maratonach
Radny Dariusz Sienko z PiS chce zapisu o zakazie nagród finansowych w Półmaratonie Świdnickim w związku z "biznesem na Kenijczyka". Bieg porównał do cyrku wędrownego ze zwierzętami. Jego słowa wywołały oburzenie.
Dużo emocji wzbudziła piątkowa sesja Rady Miejskiej w Świdnicy. Swoją interpelacją zaskoczył radny PiS Dariusz Sienko. Nie zgadza się on na nagrody finansowe dla biegaczy w Półmaratonie Świdnickim ze względu na to, że imprezy wygrywają nagminnie Kenijczycy.
Radnemu nie podoba się, że zawodnicy biorą udział w imprezie tylko i wyłącznie ze względów finansowych. Nazwał to "biznesem na Kenijczyka".
Jednak to, jakimi słowami wyraził swoją dezaprobatę, zszokowało.
- Taka sytuacja powoli zaczyna mieć podobieństwo do cyrku wędrownego ze zwierzętami, na którego występy, jak wiemy, miasto Świdnica od jakiegoś czasu nie wyraża zgody - mówił Dariusz Sienko.
Przytoczył przykłady Kenijczyków, których przywozi się na kilka biegów pod rząd w zamian za część pieniędzy z wygranych.
Pytał też, czy są prowadzone testy antydopingowe.
Niektórzy uczestnicy sesji przerwali radnemu i wyrazili oburzenie porównaniem ludzi do zwierząt.
- Gdyby pan radny Sienko chociaż raz przebiegł się w półmaratonie, tak jak ja czy radny Paluszek, to może przewietrzyłoby mu to umysł. Bo widzę, że tego brakuje - zareagował przewodniczący świdnickiej rady Jan Dziędzielski.
- To są wycieczki rasistowskie - mówił.
- Ja Kenijczyków do Świdnicy zapraszam, ale nagród finansowych nie będzie. Gdzie tu rasizm? - odpowiadał radny Sienko.
"Kolejny 'geniusz' z jedynej słusznej partii. Tym razem kenijskich biegaczy porównuje do zwierząt w cyrku..." - skomentował Borys Budka na Twitterze.