PolskaObrońca Mirosława G.: sprawę jak najszybciej do sądu

Obrońca Mirosława G.: sprawę jak najszybciej do sądu

Mam nadzieję, że sprawa trafi szybko do sądu i niezawisły sąd będzie mógł ocenić dowody zebrane przez organy ścigania - powiedziała obrońca dr. Mirosława G., mec. Magdalena Bentkowska-Kiczor.

17.09.2007 | aktual.: 17.09.2007 19:04

Skomentowała w ten sposób zapowiedź ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry o tym, iż niebawem zapadnie decyzja o skierowaniu do sądu aktu oskarżenia w sprawie korupcyjnej działalności kardiochirurga.

Ziobro na poniedziałkowej konferencji prasowej w Krakowie powiedział m.in., że "wątek łapówkarski" zostanie wyodrębniony spośród szeregu zarzutów ciążących na kardiochirurgu po to, aby w pierwszej kolejności mógł trafić do sądu. Minister wyjaśnił także, że pozostałe wątki sprawy nie dojrzały jeszcze do sformułowania aktu oskarżenia, bo wymagają m.in. czasochłonnych ekspertyz medycznych.

Bentkowska-Kiczor zaznaczyła, że nie jest zaskoczona wyłączeniem "wątku łapówkarskiego" z całości śledztwa. Mam nadzieję, że skierowanie aktu oskarżenia przynajmniej w zakresie zarzutów korupcyjnych zakończy o nich dyskusję publiczną, ponieważ zajmie się nimi niezawisły sąd - powiedziała.

Według niej "jeżeli prokuratura wyłączy tylko zarzuty korupcyjne do odrębnego postępowania i skieruje tylko w tym zakresie sprawę do sądu, będzie to bez wątpienia kompromitacja dla pozostałych zarzutów, które rzekomo są w pełni udowodnione (...), a jednak niewystarczające, aby skierować akt oskarżenia".

Odnosząc się do informacji o konieczności przeprowadzenia czasochłonnych ekspertyz medycznych powiedziała, że "zostały sporządzone dwie ekspertyzy medyczne, które są w aktach sprawy" i były one wystarczające dla ministra i prokuratury, by pod adresem Mirosława G. sformułować poważne zarzuty. Dlatego nie jest dla mnie zrozumiała konieczność oczekiwania na pozostałe ekspertyzy medyczne w tej sprawie - dodała.

Mirosław G. został zatrzymany 12 lutego w szpitalu MSWiA w Warszawie. Jest podejrzany o zabójstwo pacjenta, mobbing, znęcanie się nad osobą najbliższą; przedstawiono mu też 45 zarzutów korupcyjnych opiewających na kwotę ok. 50 tys. zł. Po kilku miesiącach lekarz został zwolniony z aresztu za kaucją. Sąd uznał, że mimo pięciu miesięcy śledztwa nie wykazano, by zachodziło "duże prawdopodobieństwo", iż G. umyślnie zabił pacjenta.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)