Obrazy z przemyskiego muzeum powróciły do Sapiehów
Muzeum Narodowe Ziemi Przemyskiej (MNZP)
przekazało ponad 100 obrazów, w tym 72 portrety książąt Sapiehów z
tzw. galerii kodeńskiej, Michałowi Ksaweremu Sapiesze -
poinformował dyrektor tej placówki Mariusz Olbromski.
25.06.2003 16:10
W myśl orzeczenia sądu, Michał Ksawery Sapieha, jako bratanek księcia Leona Sapiehy, właściciela kolekcji, jest jej prawowitym spadkobiercą. Obrazy zostały już wywiezione z Przemyśla, prawdopodobnie do Krakowa.
"To dla nas ogromna strata. Galeria kodeńska to unikatowy zbiór portretów męskiej linii rodu. Prawie wszystkie wyszły spod jednego pędzla i stanowią niezwykłą sarmacką całość. To było nasze oczko w głowie. Wiele z tych obrazów przeszło kosztowną konserwację" - powiedziała główny inwentaryzator zbiorów przemyskiego muzeum, historyk sztuki Józefa Kostek.
Portrety Sapiehów powstały przed 1709 r. Najpierw zdobiły kościół w Kodniu. Do Krasiczyna trafiły po upadku powstania listopadowego, gdy Leon Sapieha stracił majątek na Litwie i przeniósł się do Galicji. W czasie II wojny światowej zbiory znalazły schronienie w krakowskiej Kurii Metropolitalnej. Po wojnie zostały skonfiskowane i przekazane na Wawel.
Do przemyskiego muzeum kolekcja trafiła w 1970 r. Miała wrócić do zamku w Krasiczynie (Leon Sapieha był ostatnim właścicielem Krasiczyna) po zakończeniu remontu tego obiektu i utworzeniu w wydzielonych komnatach oddziału MNZP. Ostatni raz pokazano część portretów kodeńskich w 2001 r. w krasiczyńskim zamku z okazji 50. rocznicy śmierci kardynała Adama Sapiehy, metropolity krakowskiego, wielkiego patrioty, zwanego "księciem niezłomnym".
"Jestem przygnębiony tą stratą - powiedział dyrektor Olbromski. - Zdaję sobie sprawę, że Sapieha, jako spadkobierca, miał moralne prawo do tej kolekcji. Jednak ja, jako muzealnik, nie chciałem dopuścić do jej wywiezienia. Dlatego sprawę rozstrzygał sąd. Nie wiemy, gdzie obrazy będą teraz eksponowane. Byłoby dobrze, gdyby wróciły do nas jako depozyt".
Dziennikarzowi PAP nie udało się skontaktować z Michałem Ksawerym Sapiehą, który prawdopodobnie przebywa za granicą.