Obostrzenia dla niezaszczepionych? PiS się uchyla, większość opozycji wspólnym głosem
Przedstawiciele PiS w oficjalnych i nieoficjalnych rozmowach unikają jednoznacznej odpowiedzi, czy rząd planuje wprowadzić obostrzenia dla niezaszczepionych rodem z Francji. Dużo bardziej kategorycznie podchodzą do tego tematu przedstawiciele opozycji. Większość z nich chce iść w kierunku obowiązkowych paszportów covidowych w miejscach publicznych.
27.07.2021 15:02
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Francja jako pierwsza wprowadziła twarde przepisy, które spowodują, że od sierpnia do restauracji, kin, muzeów, a nawet pociągów czy centrów handlowych będą mogły wchodzić tylko zaszczepieni, ozdrowieńcy i osoby, które przedstawią negatywny wynik testu na koronawirusa. W tym kierunku idą też kolejne kraje jak Włochy, Grecja, Irlandia czy Słowacja.
RMF FM podało w poniedziałek, że Polski rząd nie planuje wprowadzać restrykcji w miejscach publicznych dla niezaszczepionych. "Wprost" wskazał z kolei, że Rada Medyczna przy premierze Mateuszu Morawieckim zarekomendowała tego typu rozwiązanie, ale nie ma na to zgody politycznej.
Przedstawiciele PiS w rozmowach z nami unikają jednoznacznej odpowiedzi w tej sprawie. - Wszystko zależy od rozwoju sytuacji pandemicznej - słyszymy. Inny z kolei polityk podkreśla, że "rząd cały czas trzyma rękę na pulsie".
Zobacz także: Czwarta fala z lockdownem dla niezaszczepionych? "Można wyobrazić sobie taką sytuację"
"Muszą być konsekwencje"
Dużo bardziej kategorycznie podchodzą do tej kwestii przedstawiciele opozycji. Większość naszych rozmówców opowiada się za ewentualnym lockdownem tylko dla niezaszczepionych.
Jednym z nich jest przewodniczący PSL Władysław Kosiniak-Kamysz. - Nie może być tak, że odpowiedzialne osoby, które się zaszczepiły i przez to dbają o dobro całego społeczeństwa, były za to w jakikolwiek sposób karane. Ci, którzy są zaszczepieni powinni zostać za to docenieni. Ich nie powinny obejmować żadne ograniczenia covidowe. Dla nich cała gospodarka powinna być otwarta - powiedział WP lider ludowców.
- Zaszczepieni nie mogą płacić ceny za decyzję osób, które z niewyjaśnionych powodów nie przyjmują do siebie wiedzy naukowej, medycznych argumentów i rekomendacji autorytetów - dodał.
Władysław Kosiniak-Kamysz podkreślił, że chodzi mu przede wszystkim o "chronienie gospodarki przed kolejnymi stratami". - Jeżeli ktoś nie chce się zaszczepić, to musi ponosić konsekwencje swojego działania. Jeśli pojawi się pomysł wprowadzenia kolejnego lockdownu to będę bronił tych, którzy się zaszczepili, tak, aby wprowadzone ograniczenia ich nie obejmowały - wskazał przewodniczący PSL.
"Teraz jest czas na odważne decyzje"
Katarzyna Lubnauer z Koalicji Obywatelskiej opowiedziała się z kolei za najbardziej restrykcyjnym dla niezaszczepionych modelem francuskim. - Nikt nie jest tam zmuszany do szczepienia, ale jest szereg ograniczeń dla osób, które nie nabyły odporności - powiedziała w rozmowie z WP.
Poseł podkreśliła, że "lockdown niszczy przede wszystkim przedsiębiorców i gospodarkę, dlatego trzeba zrobić wszystko, by do niego ponownie nie doszło". - Prawdopodobnie przyjdzie kolejna fala zakażeń, dlatego teraz jest czas na odważne decyzje, które spowodują, że Polacy poczują większą potrzebę szczepienia się. Francuzi masowo ruszyli do punktów medycznych, gdy okazało się, że nie wejdą swobodnie do restauracji czy kina - zauważyła b. przewodnicząca Nowoczesnej.
Katarzyna Lubnauer oceniła również, że wprowadzeniem tego typu regulacji trzeba się zająć jak najszybciej i nie można czekać do początku czwartej fali pandemii. - Na jesieni już będzie na to za późno, gdy gospodarka znowu zanotuje straty. Teraz jest czas na pokazanie, że szczepienia są priorytetem - stwierdziła polityk KO.
"Nie można karać zaszczepionych"
Krzysztof Gawkowski z Lewicy zgodził się z innymi przedstawicielami opozycji, że takie miejsca, jak restauracje, siłownie czy muzea, powinny być czynne w czasie nowej fali tylko dla zaszczepionych.
- Nie powinniśmy ograniczać możliwości przedsiębiorcom i tym, którzy zdobyli odporność - wskazał poseł. - Za tym Lewica na pewno będzie się opowiadała - słyszymy.
Polityk ocenił, że nie ma idealnego wyjścia dla wszystkich z tej sytuacji. - Ale lockdown tylko dla niezaszczepionych jest najrozsądniejszym rozwiązaniem. Nie można przecież karać tych, którzy uzyskali odporność - stwierdził Krzysztof Gawkowski.
Zobacz także: Sondaż dla WP. Co Polacy sądzą o ograniczeniach dla niezaszczepionych? Zaskakujące wyniki
"Nie możemy na to pozwolić"
Odmienne zdanie do wszystkich innych ugrupowań ma Konfederacja. Poseł Artur Dziambor powiedział WP, że "pomysł obostrzeń tylko dla niezaszczepionych nie powinien się nigdy pojawić". Polityk podkreślił, że nie powinno być też zachęt do szczepień, które polegają na "przekupywaniu społeczeństwa".
- Absolutnie nie możemy pozwolić na tego typu ograniczenia i kategoryzowanie obywateli. Mam nadzieję, że to się u nas nigdy nie stanie - powiedział nam przedstawiciel Konfederacji.
Artur Dziambor ocenił również, że wprowadzenie certyfikatów covidowych niezbędnych, by wejść do miejsc publicznych, to pierwszy krok do inwigilacji rodem z filmów science-fiction. - My to próbujemy powstrzymać, natomiast cała reszta środowisk politycznych brnie w to - od lewa do prawa - bo widzą w tym dla siebie szanse, by zdominować społeczeństwo i mieć je pod butem - mówił poseł.
"To trzeba wprowadzić"
O opinię w tej sprawie spytaliśmy również medycznych ekspertów. Dr Michał Sutkowski wskazał, że "droga profitów dla zaszczepionych i ograniczeń dla tych, co nie przyjęli wakcyn, jest dobra".
- Możemy mieć na jesieni do czynienia znowu z bardzo dużą liczbą zakażeń, co odbije się na gospodarce i sytuacji w szpitalach. Skłaniam się więc ku ewentualnemu lockdownowi tylko dla niezaszczepionych - powiedział WP prezes Warszawskich Lekarzy Rodzinnych.
Lekarz zaznaczył, że wprowadzenie tego typu rozwiązań mogłoby - jak we Francji - zachęcić osoby wahające się. - To pewnie skłoniłoby tych, którzy nie są antyszczepionkowcami, ale wolą przeczekać, bo po prostu pogubili się w tych przekazach na temat szczepień, do przyjęcia preparatu przeciwko COVID-19 - ocenił dr Michał Sutkowski.
Wirusolog prof. Włodzimierz Gut stwierdził z kolei, że "trzeba wprowadzać tego typu zasady, nawet wbrew antyszczepionkowcom". - Nie ma specjalnie innego wyjścia, bo albo puszczamy wszystko na żywioł i niweczymy trzy poprzednie lockdowny, albo niszczymy gospodarkę - podkreślił nasz rozmówca.