Oblężenie Leningradu - 900 dni grozy
Oblężenie Leningradu to jedno z najbardziej epickich starć Armii Czerwonej i Wehrmachtu podczas II wojny światowej. Dlaczego Hitler poświęcił tyle uwagi temu miastu i jak wytrzymało ono prawie 900 dni oblężenia?
Słowo Leningrad figurowało w niemieckich planach kampanii wschodniej od początku. Już dyrektywa nr 21 Hitlera z grudnia 1940 r. - przygotowanie planu Barbarossa - zakładała zdobycie tego miasta. Plan niemieckich generałów rozdzielił atak na ZSRR na trzy kierunki: Grupa Armii Południe pod dowództwem feldmarszałka Gerda von Rundstedta miała ruszyć na Ukrainę, Grupa Armii Środek pod dowództwem feldmarszałka Fedora von Bocka miała zdobyć Moskwę, będącą celem strategicznym. Grupie Armii Północ pod dowództwem feldmarszałka Wilhelma von Leeba - wspartej fińskimi jednostkami - przypadło oblężenie Leningradu i okolic.
Wylęgarnia bolszewizmu
Hitler zatwierdził plan wstępny, lecz całkowicie zmienił priorytety celów. Pierwszeństwo otrzymały skrzydła - południe ze złożami ropy i spichlerzami oraz północ z Leningradem. Co czyniło to miasto tak atrakcyjnym, że Hitler mimo nalegań generałów skłonny był zmienić przeznaczenie całych armii?
Leningrad był dla Hitlera kuszącym celem z kilku powodów. Chodziło o drugie, co do wielkości miasto w ZSRR, ważny węzeł komunikacyjny, miejsce kotwiczenia Floty Bałtyckiej i centrum przemysłowe z fabrykami produkującymi broń dla Armii Czerwonej. Jednak istotniejsza dla niego była jego niedawna historia. To tu w latach 90. XIX wieku Lenin założył zarodek przyszłej radykalnie lewicowej partii marksistowskiej, a w roku 1917 r. bolszewicy doszli tu do władzy. Hitler widział w Leningradzie ''źródło bolszewizmu'', kolebkę narodzin światopoglądu, którego nienawidził i który chciał wytępić. Ujarzmienie miasta było dla niego obok kwestii strategicznej także elementem ideologii.
Generałowie Franz Halder i Walther von Brauchitsch przekonywali Hitlera, by uznał Moskwę za główny cel kampanii. Już wtedy uświadamiali sobie to, co nazistowski dyktator zrozumiał dużo później, że bitwa o Leningrad będzie odgrywać w ostatecznym wyniku wojny rolę ważną, ale nie decydującą. Wschodni i południowo-wschodni kierunek walk miał dla sukcesu planu Barbarossa niewątpliwie większe znaczenie niż północny. Jednakże Hitler zakładał, że dotychczas niepokonany Wehrmacht zajmie Leningrad podczas jednego ataku, zatem wszelkie uwagi kategorycznie odrzucił.
Starcie tytanów
Wilhelm von Leeb na czele Grupy Armii Północ, dostał za zadanie zniszczyć jednostki Armii Czerwonej w regionie Morza Bałtyckiego i zająć Leningrad. W kampanii miał do dyspozycji ogromne siły: 16 i 18 armię i 4 grupę pancerną, z sześcioma korpusami armijnymi i dwoma korpusami zmotoryzowanymi, wspieranymi przez trzy dywizje bezpieczeństwa i jeden korpus armijny w odwodzie. Oznaczało to, że na Leningrad miało ruszyć 21 dywizji piechoty, trzy dywizje pancerne, trzy dywizje zmotoryzowane i trzy dywizje bezpieczeństwa z dwiema dywizjami piechoty w odwodzie. Przeciwko nim stanęły siły Specjalnego Nadbałtyckiego Okręgu Wojskowego (22 czerwca przemianowane na Front Północnozachodni) pod dowództwem pułkownika Fjodora I. Kuzniecowa.
Jednostki Kuzniecowa miały bronić dróg dojazdowych do Leningradu. Mimo niełatwego zadania front ten był najsłabszy z trzech frontów rozmieszczonych wzdłuż zachodnich granic ZSRR. Składał się z trzech armii i dwóch zmechanizowanych korpusów. Kiedy 22 czerwca 1941 r. Niemcy napadli na Związek Radziecki, siły von Leeba przesunęły się na Litwę i łatwo przełamały słabo bronione radzieckie fortyfikacje. W jednostkach Armii Czerwonej zapanował chaos, który w parze z szybkim niemieckim natarciem utrudniał realizację przedwojennych planów obronnych. Dowództwo, nie mając wyobrażenia o tragicznej sytuacji, rozkazało Kuzniecowi ''przeprowadzić mocny atak w bok i tył wroga i zniszczyć go przy współpracy z Frontem Zachodnim do końca dnia 24 czerwca''. Kuzniecow nie miał pojęcia, gdzie znajduje się rdzeń sił wroga i dokąd zmierza, mimo to rozkazał atakować. Efektem tej decyzji było całkowite zniszczenie dwóch sowieckich dywizji pancernych, które straciły 704 z 749 czołgów.
Radzieccy żołnierze Frontu Leningradzkiego z działem artyleryjskim w czasie walk pod Stalingradem, 1941 r. fot. Wikimedia Commons
Na południu Sowietom szło lepiej i niemiecka 6 dywizja pancerna przekonała się, że jej czołgi nie mogą konkurować z rosyjskimi KV-1. Po ciężkich stratach Niemcy w końcu zatrzymali atak, używając dział kalibru 88 mm. Sprawę ułatwił także fakt, że Rosjanom skończyło się paliwo i amunicja. Do 25 czerwca kontrataki Kuzniecowa wygasły i jego siły ustępowały. Wtedy do akcji wkroczyła nowopowstała Stawka (kwatera główna Najwyższego Naczelnego Dowództwa), która próbowała zorganizować obronę na terenie Litwy. 8 armia pancerna Wehrmachtu była jednak szybsza i zajęła przyczółek mostowy nad zachodnią Dźwiną. Kuzniecowa zmuszono do wycofania się w kierunku Estonii, co przyczyniło się do pozostawienia bez obrony osi Ostrow-Psków.
Zmiana dowodzenia
Stawka zareagowała zmianą dowodzenia. 30 czerwca na miejsce Kuzniecowa powołano dowódcę 8. armii, generała Piotra P. Sobiennikowa. Szefem sztabu został generał Nikołaj F. Watutin, współtwórca przedwojennych planów obronnych. Jego zadaniem było przywrócenie ładu na froncie. Mimo to von Leeb do 7 czerwca pokonał ponad 450 km i zajął część regionu bałtyckiego. Stworzył pozycję do ataku na Front Północny generała Markjana M. Popowa. Zakładając, że pozostałe 250 km pokona równie szybko, 9 czerwca kontynuował natarcie.
Hitler nie dopuszczał do siebie myśli, że zdobycie Leningradu mogłoby przebiec inaczej niż szybko i łatwo. Poza tym do walk między Onegą i Ładogą miała włączyć się armia fińska. Niemcom na drodze stały tylko jednostki Frontu Północno-Zachodniego, którego niektóre dywizje liczyły teraz mniej niż 2 000 żołnierzy. W krytycznej sytuacji Sobiennikowi miał pomóc Front Północny, mający stworzyć nową linię obrony z barier, pól minowych i dział przeciwpancernych na linii rzeki Ługa, 100 km na południe od Leningradu.
Popow rozpoczął prace budowlane, do których włączyło się także 30 tys. cywili. Jednak liczba ta nie była wystarczająca i armia musiała zmobilizować jeszcze dodatkowe 25 tys. robotników, by jak najszybciej przygotować linię Ługi. Aby wzmocnić obronę, Popow wymusił, by część jednostek czyściła lewe skrzydło grupy armii w Estonii. Radzieckie dowództwo wzmacniało pozycje na południe od miasta, dokąd na początku sierpnia wysłało dziewięć strzeleckich i dwie dywizje kawalerii. W tym okresie Wehrmacht oczyścił od wroga cały region bałtycki i zbliżył się do Leningradu na odległość 100 km.
Żelazny krąg się zamyka
Hitler wydał wtedy rozkaz ostatecznego ataku na Leningrad. Miasto miało zostać zdobyte przed atakiem na Moskwę. Von Leeb podzielił swoje siły na trzy oddzielne, wzajemnie wspierające się grupy. Stawka przewidywała, że zbliża się decydujący atak i postanowiła zapobiec mu kontrofensywą pod miastem Stara Russa.
Mimo obiecującego początku akcja stanęła w martwym punkcie. Jednostki straciły połączenie z dowództwem, Niemcy wykorzystali chaos i uderzyli na zdezorganizowane siły rosyjskie. Wynik był katastrofalny - armia radziecka straciła ponad 30 proc. żołnierzy i 80 proc. uzbrojenia. Jednak ta ofensywa oddaliła atak na Leningrad i zmusiła Niemców do przesunięcia na miejsce walk jednostek z Grupy Armii Środek.
Radziecka artyleria przeciwlotnicza w Leningradzie, 1941 r. fot. Wikimedia Commons
Wehrmacht nie próżnował. W operacjach towarzyszących, prowadzonych poza głównym kierunkiem ofensywy, zlikwidował ponad 50 tys. radzieckich żołnierzy i uderzył na linię obrony koło Krasnogwardiejska. Pod Kingiseppem 8 armia radziecka straciła wszystkich dowódców pułków i batalionów. Poza tym pod koniec sierpnia Niemcy przełamali linię na rzece Ługa, zajęli Nowgorod, przerwali linię kolejową Moskwa-Leningrad i prawie zniszczyli 48 Armię, broniącą południowo-wschodniej drogi dostępu do Leningradu.
Stawka wezwała posiłki, mające uniemożliwić Niemcom połączenie się z Finami, którzy atakowali przez Przesmyk Karelski. Niemieckiej ofensywy nic nie mogło już zatrzymać. Decydujące uderzenie przeprowadziła 20 Dywizja Zmotoryzowana, która po wzmocnieniu czołgami, złamała obronę brygady górskiej i dywizji NKWD i 7 września zajęła Sinjawino. Wehrmacht zdobył twierdzę Szlisselburg na brzegu Ładogi i przerwał ostatnie naziemne linie komunikacyjne wiodące do Leningradu. Niemcy ogłosili, że zamknął się żelazny krąg wokół Leningradu.
Zagłodzić czy zdobyć?
Zaistniałą sytuację niemieckie i radzieckie sztaby oceniały zupełnie inaczej. Armia Czerwona sądziła, że nastąpi teraz ostateczne starcie o miasto. Większość niemieckich oficerów doszła do wniosku, że kulminację walk mają już praktycznie za sobą. Generał Halder na początku września napisał: ''Nasz cel - Leningrad - zdobyto. Teraz stanie się miejscem marginalnych walk''.
Hitler przyznał im rację. Choć pierwotnie zakładano zdobycie miasta z marszu, teraz wodzowi III Rzeszy frontalne ataki wydawały się zbędne. W jego oczach los Leningradu był już przesądzony, zatem zdecydował się zamorzyć go głodem. Centrum walk przesunęło się w kierunku Grupy Armii Środek, która miała rozpocząć operację Tajfun - atak na Moskwę.
Von Leeb chciał zbudować linię okrążenia z jednostek pancernych, ale Hitler kazał je przesunąć pod Moskwę. Z siłami ograniczonymi do 53 Dywizji, z których połowa operowała w pobliżu Leningradu, von Leeb uznał za niemożliwe prowadzenie ofensywy. W październiku dała o sobie znać rosyjska zima i feldmarszałek musiał umocnić swoje pozycje jeszcze przed nadejściem mrozów. Proponował prowadzenie mniejszych operacji, lecz Hitler rozkazał mu zająć Tichwin i Wołchow oraz południowo-wschodni brzeg Ładogi. To było już na granicy możliwości armii von Leeba.
Stalin chciał przeprowadzić kontratak, który miał przełamać okrążenie miasta, uniemożliwić przesunięcie części niemieckich jednostek pod Moskwę oraz odizolować Finów. Operacja zakończyła się klęską i tylko na parę dni zatrzymała niemiecki atak na Tichwin. Niemcom też się nie wiodło - Sowieci otoczyli grupę uderzeniową koło Tichwinu; jednostki von Leeba były już u kresu sił. Stawka zdecydowała przejść do kontrataku, który związałby większe siły niemieckie i odciążył Leningrad i Moskwę. Przy olbrzymich stratach niemal 80 tys. zabitych, Armia Czerwona osiągnęła pierwszy większy sukces, zatrzymała niemiecki atak i uniemożliwiła von Leebowi zacieśnienie okrążenia. Kiedy w styczniu 1942 r. Sowieci ponowne uderzyli na niemieckie pozycje, von Leeb zrezygnował z dowództwa, a jego miejsce zajął Georg von Küchler.
Śmierć z nieba
Do ataków na Leningrad włączyła się Luftwaffe. Jedyną drogę dostępu - Jezioro Ładoga - patrolowały myśliwce. Zaraz po rozpoczęciu blokady we wrześniu 1941 r. bombowce rozpoczęły naloty. Początkowo słaba przeciwlotnicza obrona Leningradu przeszła reorganizację, która pomogła w lepszej koordynacji działań myśliwców i dział przeciwlotniczych. Myśliwce starały się atakować napastników jak najdalej od miasta, nieba nad Leningradem strzegły działa, a nocą reflektory. Na obrzeżach i w centrum powstały strefy ognia, skupione przy drogach dojazdowych.
Od początku września 1941 r. Luftwaffe przeprowadziła 108 nalotów i zrzuciła dziesiątki tysięcy bomb zapalających. O intensywności bombardowań świadczy fakt, że naloty spowodowały 88 proc. wszystkich strat, które poniosła ludność cywilna od niemieckiego ostrzału i bombardowań. Stale wzmacniana obrona przeciwlotnicza spowodowała, że w niektórych okresach 1942 r. niemieckie naloty ustały całkowicie.
Ostrzału artyleryjskiego Leningradu nie przerwano przez cały czas trwania blokady. Paraliżowało to życie codzienne oraz produkcję w fabrykach zbrojeniowych. Mimo wybuchów granatów i bomb oraz braku personelu, fabryki kontynuowały produkcję, korzystając z lokalnych źródeł materiałów. Najbardziej krytyczny okres to przełom 1941-1942, kiedy w wyniku braku paliwa i prądu zamknięto wiele fabryk. Mimo przerażających warunków produkcja pomagała utrzymywać jednostki w gotowości bojowej - np. fabryka Kirowa do końca 1941 r. wyprodukowała niemal 500 czołgów; wiele z nich wprost z hal fabrycznych ruszyło na front. Fabryki zbrojeniowe dostarczyły tysiące karabinów, 3 mln granatów i min, 40 tys. rakiet, 42 tys. bomb lotniczych i ponad 300 dział. Część z nich udało się dostarczyć obrońcom Moskwy.
Głód i kanibalizm
Odcięcie od zaopatrzenia i bombardowanie jesienią 1941 r. utrudniło sytuację żołnierzy i cywilów. Ubywało żywności i trzymilionowy Leningrad zaczął przymierać z głodu, chorób i zimna. Ponieważ duża część mężczyzn była na froncie, urzędy musiały zająć się ich rodzinami. Poza dostarczaniem paliwa i ubrań, Czerwony Krzyż i oddziały komsomolskie pomagały na wiele innych sposobów.
Zagłodzona dziewczynka w Leningradzie fot. Wikimedia Commons
Po przerwaniu dostaw żywności okazało się, że zapasy w mieście starczą tylko na miesiąc. Najważniejsze stało się zapewnienie dostaw. Jedyną możliwością były samoloty transportowe i statki płynące po Jeziorze Ładoga. Lecz te narażone były na ataki Luftwaffe i, pomimo dostarczenia dziesiątek tysięcy ton zapasów, nie mogły pokryć zapotrzebowania. Przydziały wciąż obniżano i ludzie umierali z głodu.
Głód był najgorszym kataklizmem Leningradu i pochłonął 97 proc. z ponad miliona ofiar blokady. Podczas pierwszej zimy oblężenia ludzie cierpieli najbardziej - według niektórych danych umierało nawet 100 osób dziennie. Ludzie konali na ulicach z wycieńczenia, dzieci na chodnikach płakały koło ciał rodziców. Wielu głód doprowadził do szaleństwa. Jesienią 1941 r. milicja w tramwaju znalazła zwłoki z wyciętymi organami. Był to pierwszy, lecz nie ostatni dowód kanibalizmu. Pojawiły się przerażające przypadki, że matka zabiła własne nowonarodzone dziecko, by zyskać mięso. Władze miasta takie czyny karały śmiercią, by odstraszyć pozostałych.
Droga życia i śmierci
Ostra zima na przełomie lat 1941 i 1942 oznaczała dalsze pogorszenie warunków życia, ale także otwarcie nowej drogi dostaw do Leningradu. W listopadzie zamarzła Ładoga, a mróz skuł lodem przybrzeżne mokradła. Sowieci natychmiast zaczęli wykorzystywać nową trasę do zaopatrywania miasta przy pomocy ciężarówek, powozów i sań. Otworzyła się legendarna ''droga życia''. Choć niektórym przynosiła ratunek w postaci jedzenia, paliwa i innych niezbędnych rzeczy, innym niosła śmierć. Lód miejscami był słaby i czasami w jeziorze tonęły całe konwoje. Jeszcze dotkliwsze straty zadały bomby Luftwaffe. Z 4 tys. pojazdów użytych w operacji, co czwarty został zniszczony na jeziorze. Zamarznięte jezioro ratowało życie też w inny sposób. Stało się drogą ucieczki dla setek tysięcy ewakuowanych kobiet, dzieci i starców. Już podczas pierwszej zimy opuściło Leningrad pół miliona osób.
Podczas gdy cywile w mieście starali się wytrzymać i przeżyć, dowództwo planowało kolejne akcje. Zwycięstwo pod Moskwą, Rostowem i Tichwinem w grudniu 1941 r. umożliwiło Stawce poszerzyć operacje ofensywne i zmienić je w generalny kontratak na całym sowiecko niemieckim froncie. Armie nowego Wołchowskiego i Leningradzkiego Frontu miały złamać blokadę, lecz pod koniec marca 1942 r. operacje te zawiodły. Zła współpraca między frontami, wolny przemarsz, brak rezerw i sprzętu, wszystko to pomogło Wehrmachtowi odeprzeć atak, a Stawce uświadomiło, że do przełamania pierścienia potrzebować będzie o wiele większych sił. Zwłaszcza że niemiecka Grupa Armii Północ Küchlera przygotowała kontrofensywę zakończoną okrążeniem całej nowej sowieckiej 2 Armii Uderzeniowej.
Sowieckie nauki
Sowieci zrozumieli, że sytuacja ''nie dojrzała'' jeszcze do decydującej ofensywy. Najpierw musieli się nauczyć koordynować działania większych związków taktycznych, logistycznie przygotować ich przemarsz i cierpliwie tworzyć rezerwy. Toteż latem 1942 r. Stawka z kilku proponowanych planów przyjęła małe rozwiązanie - atak, który miał otworzyć korytarz od Leningradu przez Sinjawino, odwracając pozorowanymi atakami w pobliżu Diemiańska uwagę Niemców. Front Wołchowski, Północno-Zachodni i Leningradzki wprawdzie kolejny raz nie spełniły pokładanych w nich nadziei, lecz ich akcje wiązały liczne siły wroga. Groźby sowieckich ataków zmusiły Hitlera do wysłania tam 11 Armii Mansteina, podczas gdy była ona najbardziej potrzebna pod Stalingradem. Dowództwo sowieckie zamierzało wykorzystać zwycięstwo w walkach o miasto Stalina oraz osłabienie wroga i dokonać kolejnego przełomu.
Operacja Frontu Leningradzkiego o nazwie ''Iskra'' ze stycznia 1943 r. była bardzo trudna pod wieloma względami. Jej sukces zależny był od współpracy i koordynacji artylerii i saperów, którzy jednostkom uderzeniowym musieli zapewnić przejście przez zamarzniętą Newę. Operacja nie spełniła oczekiwań Stalina, ale i tak częściowo zluzowała oblężenie - Niemcy zmuszeni byli opuścić południowy brzeg Ładogi koło Szlisselburga. W korytarzu o szerokości 20 km Sowieci szybko zbudowali prowizoryczne drogi i tory kolejowe.
Mobilizacja wojskowa w Leningradzie, 1941 r. fot. Wikimedia Commons
''Iskra'' udowodniła fałsz niemieckich twierdzeń, że Wehrmacht może zająć Leningrad, kiedy mu się tylko spodoba. Sprawiła, że żołnierze i cywile odzyskali pewność oraz odsunęła myśli o kapitulacji miasta. Uzyskanie ograniczonych naziemnych linii komunikacyjnych poprawiło również możliwości operacyjne Frontu Leningradzkiego i pomogło uzyskać sukcesy w kolejnych operacjach. Najbardziej ambitną stała się operacja ''Polarna Gwiazda'' marszałka Grigorija K. Żukowa. Armia Czerwona miała przełamać blokadę, ale też pokonać całą Grupę Armii Północ. Atak załamał się dzięki mocnym pozycjom obronnym, które Niemcy zbudowali, aby dzięki nim ukryć wycofywanie się z obszaru Diemjańska. Wycofanie się Wehrmachtu z tego terenu zdezorganizowało sowiecką ofensywę, a Armia Czerwona w nieskutecznych atakach straciła 10 proc. z walczących 327 tys. żołnierzy. Stawka zrozumiała, że w roku 1943 nie odniesie zwycięstwa pod Leningradem. I znów trzeba było polegać na cywilach, którzy w kompleksach przemysłowych produkowali broń, tworzyli
rezerwy i brali udział w obronie.
Moment przełomowy
Na Froncie Północno-Zachodnim do końca 1943 r. miały miejsce tylko lokalne starcia. Kiedy Armia Czerwona nabrała sił i doświadczenia, zdecydowała się na rozstrzygający atak w styczniu 1944 r., który przeprowadziła w trakcie leningradzko-nowgorodskiej operacji. Nocą z 13 na 14 stycznia Sowieci rozpoczęli potężne przygotowania artyleryjskie, po których nastąpił atak wspartych lotnictwem jednostek pancernych i zmechanizowanych.
Po raz pierwszy na taką skalę z armią efektywnie współpracowali partyzanci. 20 stycznia Armia Czerwona zdobyła kilkadziesiąt dział, które ostrzeliwały Leningrad. Tego dnia Sowieci zdobyli Nowgorod. Załamany Küchler żądał od Hitlera zgody na wycofanie się z niektórych odcinków, by wzmocnić kluczowe pozycje koło Krasnogwardiejska. Ten jednak się nie zgodził: ''Każdy metr kwadratowy ziemi musi być sprzedany za najwyższą możliwą cenę sowieckiej krwi''. Już 21 stycznia 1944 r. Sowieci wyzwolili Mgę, węzeł komunikacyjny ważny dla zaopatrywania miasta.
Sanitariuszki udzielają pierwszej pomocy ofiarom bombardowania na ulicach Leningradu, 1941 r. fot. Wikimedia Commons
Mimo sukcesów Armii Czerwonej ofensywa nie przebiegała tak, jak zakładało dowództwo, gdyż jednostki często atakowały chaotycznie. Umożliwiło to Niemcom zorganizowanie odwrotu i obniżenie strat. Mimo to, Sowieci w dwa tygodnie wyparli Wehrmacht 100 km na południe i południowy wschód od Leningradu i 80 km na zachód od Nowgorodu. Oblężenie skończyło się po długich 872 dniach. W wojennym dzienniku miasta pojawiły się słowa: ''Grzmot artyleryjski już nie dochodzi do Leningradu. Napisy na ścianach budynków, które zabraniały przejścia, bo dana ulica jest niebezpieczna podczas ostrzału, należą do przeszłości''.
Cała wojna w małej skali
Oblężenie Leningradu przyniosło ZSRR olbrzymią ilość ofiar. Mimo to, stanowiło również ważne doświadczenie dla Armii Czerwonej. To tu po raz pierwszy stworzyła ona skuteczne pozycje obronne złożone z kilku obwarowanych linii. Doświadczenia z Leningradu zapełniły tomy wojskowych podręczników dla Armii Czerwonej i dały jej skuteczną metodę obrony miast. Równocześnie udzieliły Stawce ważnych informacji o przebiegu zdobywania metropolii, przydatnych w latach 1944-1945, np. w Poznaniu, Budapeszcie czy Berlinie. Podczas kontrataków - choć często kończyły się tragicznie - oficerowie i wojsko nauczyli się koordynować operacje większych jednostek, współpracować z lotnictwem i czołgami oraz radzić sobie w walce od strony logistycznej.
Patrząc globalnie na działania Frontu Wschodniego, rozwój sytuacji pod Leningradem kopiował przebieg całej wojny. Desperacka obrona w 1941 r., dramatyczne odpieranie Niemców w grudniu tegoż roku, nieudane kontrofensywy z 1942 r., stopniowy zwrot w 1943 r. i jednoznaczne zwycięstwo w roku 1944. Choć bitwa o Leningrad nie miała tak dużego wpływu na wynik drugiej wojny światowej, jak walki pod Stalingradem, to jeśli chodzi o symbolikę, cierpienia i wytrzymałość milionów ludzi, nie ma odpowiednika w nowoczesnej historii.
Miroslav Mašek, Wojna Revue
Polecamy również: Niemiecka okupacja Wysp Normandzkich podczas [II wojny światowej](https://wiadomosci.wp.pl/ii-wojna-swiatowa-6034419389572225c)
[
]( http://epublishing.media/pl/ )