Obchody brytyjskich rządów w Gibraltarze nie w smak Hiszpanii
Tysiące mieszkańców Gibraltaru wzięły się za ręce, tworząc ludzki łańcuch wokół Skały Gibraltarskiej dla uczczenia 300-lecia rządów brytyjskich na tym terytorium, górującym nad cieśniną, która łączy Atlantyk z Morzem Śródziemnym.
04.08.2004 | aktual.: 04.08.2004 16:42
Hiszpanie nigdy nie pogodzili się z kolonizacją Gibraltaru. W środę ich oburzenie wzbudził udział brytyjskiego ministra obrony Geoffreya Hoona w obchodach, zorganizowanych w 300. rocznicę zajęcia Gibraltaru przez siły angielskie i holenderskie w 1704 roku.
Około 12 tysięcy mieszkańców Gibraltaru, ubranych w czerwień i biel, czyli barwy tego terytorium, otoczyło słynną Skałę, uważaną w starożytności za jeden z dwóch słupów Heraklesa. Wszędzie powiewały brytyjskie flagi.
Hiszpanie, którzy od dawna, ale bezskutecznie próbują odzyskać suwerenność nad Gibraltarem, protestują przeciwko obecności Hoona, tak jak protestowali przeciwko innym "nieprzyjaznym gestom" Londynu, takim jak niedawna wizyta księżniczki Anny czy zawinięcie do Gibraltaru brytyjskiego okrętu podwodnego o napędzie atomowym.
Premier Hiszpanii Jose Luis Rodriguez Zapatero oświadczył w środę, że ani rząd hiszpański, ani większość hiszpańskiego społeczeństwa nie uważają postępowania Londynu za stosowne.
Zapatero mówił o "liczącym 300 lat problemie", który należy rozwiązywać "ostrożnie, spokojnie i na drodze dialogu".
Pierwszy minister Gibraltaru Peter Caruana odparował w hiszpańskim radiu Cadena Ser: "Świętujemy naszą historię, 300 lat naszej historii w Zjednoczonym Królestwie".
Hoon nie włączył się do ludzkiego łańcucha wokół Skały. Uczestniczył natomiast w sesji Izby Zgromadzeń (gibraltarskiego parlamentu), który z okazji rocznicy uchwalił rezolucję, wyrażającą najwyższe uznanie brytyjskiej Royal Navy (marynarce wojennej).
Izba Zgromadzeń uchwaliła też drugą rezolucję, ze zobowiązaniem przeciwstawiania się wszelkim negocjacjom, które "wbrew woli ludu Gibraltaru" zmierzałyby do przekazania Hiszpanii choćby części suwerenności nad Gibraltarem.
A mieszkańcy Gibraltaru chcą pozostać w Zjednoczonym Królestwie i wielokrotnie dawali temu wyraz. Ich postawa walnie przyczyniła się w 2002 r. do ostatecznego fiaska rozmów między Londynem a Madrytem na temat podzielenia się suwerennością nad Gibraltarem.(ab)