Obama w Polsce powinien dać zobowiązanie bezpieczeństwa ze strony NATO - ocenia senator z USA
Prezydent USA Barack Obama podczas swej czerwcowej wizyty w Polsce powinien dać silne zobowiązanie bezpieczeństwa ze strony NATO w związku z sytuacją na Ukrainie - ocenił w rozmowie z polskimi dziennikarzami w Warszawie republikański senator z Tennessee Robert Corker.
27.05.2014 | aktual.: 27.05.2014 12:27
3 czerwca Obama przybędzie z dwudniową wizytą do Warszawy, gdzie weźmie udział w oficjalnych obchodach z okazji 25-lecia wolności.
- Uważam, że dla Baracka Obamy to bardzo ważny moment, że przemówienie, które ma wygłosić w Polsce, jest bardzo istotne ze względu na obecną sytuację na Ukrainie i działania Rosji - mówił w Warszawie amerykański senator, który wrócił z Ukrainy, gdzie w niedzielę odbyły się wybory prezydenckie.
- Chciałbym wierzyć, że to przemówienie będzie odnosiło się do rzeczywistości i zrozumienia geopolitycznego znaczenia tego, co stało się na Ukrainie - dodał Republikanin. Jego zdaniem prawdziwą odpowiedzią na kryzys ukraiński będzie zmiana strategii NATO.
Spytany, czy podczas wizyty w Warszawie prezydent Obama mógłby ogłosić np. zwiększenie liczby amerykańskich sił w Polsce, czy przedłużenie ich misji, Corker odparł: - Nie mam pojęcia, jaką decyzję podejmie Obama. Mówię tylko, że, gdy będzie odwiedzał Polskę, istnieje możliwość zrobienia ważnych rzeczy w ważnym czasie. I mam nadzieję, że Obama to wykorzysta".
Więcej amerykańskich wojsk
Ze względu na kryzys na Ukrainie USA zwiększyły pomoc militarną dla swych sojuszników w NATO, w tym dla Polski i krajów bałtyckich. W marcu do Polski przyleciało 12 amerykańskich samolotów wielozadaniowych F-16 i 300 osób personelu.
Z kolei pod koniec kwietnia w 21. Bazie Lotnictwa Taktycznego w Świdwinie (Zachodniopomorskie) wylądowała kompania amerykańskich żołnierzy z Grupy Bojowej 173. Brygady Powietrznodesantowej. Amerykański kontyngent, liczący 150 spadochroniarzy, przeprowadza w Polsce ćwiczenia z oddziałem 6. Brygady Powietrznodesantowej z Krakowa.
Amerykański senator podkreślił ogromne znaczenie Polski w Europie Środkowo-Wschodniej, wskazując, że "wydarzenia na Ukrainie, w tym na Krymie, z pewnością zmieniły sposób, w jaki świat postrzega ten region".
Zwrócił uwagę, że kryzys na Ukrainie jest "nowym wyzwaniem dla wszystkich, którzy mierzą się z nową rzeczywistością w tej części świata; że Rosja narusza normy międzynarodowe i zachowuje się w sposób nieprzewidywalny".
Dlatego tak ważne - jak podkreślił Republikanin - jest utrzymywanie sojuszu z USA i w ramach NATO. Zwrócił uwagę, że obecność amerykańskiej armii i NATO w regionie jest teraz większa, żeby pokazać jego znaczenie. - Wiem, że toczą się dyskusje na temat dłuższej (amerykańskiej) obecności i innego rodzaju działań w regionie. Nie wiem, jaki będzie tego wynik, ale oczywiście polski rząd wyraża zainteresowanie dłuższą i bardziej trwałą obecnością - dodał.
Przebudzenie Europy i USA
Bob Corker podkreślił, że obecnie jesteśmy w bardzo istotnym momencie geopolitycznym. Jego zdaniem ukraiński kryzys "przebudził Amerykanów", którzy nie chcieli angażować się po długich wojnach w Iraku i Afganistanie. Po kryzysie finansowym - jak mówi - który spowodował, że ludzie nieco zajęli się sobą, doszło do kryzysu na Krymie, na Ukrainie i działań Rosji i nastąpiło pewnego rodzaju przebudzenie, ocknięcie się Europy i USA.
Republikanin zwracał uwagę, że w USA ludzie zaczęli coraz bardziej rozumieć wagę przywództwa w świecie oraz to, że przy jego braku będzie dochodziło do sytuacji kryzysowych. - Kryzys na Krymie powoduje, że ludzie zaczynają rozumieć, iż Ameryka musi się angażować za granicą - podkreślił.
Senator przekonywał, że w USA dobrze rozumiane jest znaczenie Ukrainy; że kraj ten chce podążać ścieżką zachodnich wartości, wolnego rynku oraz demokracji i kontynuować ten proces. Rozumiane jest również "znaczenie Ukrainy dla Rosji i w jakim stopniu zbliżenie Ukrainy z Zachodem jest destabilizujące dla prezydenta Władimira Putina i samej Rosji" - dodał.
- W nadchodzących tygodniach zobaczymy, czy nowo wybrany prezydent Petro Poroszenko będzie w stanie ruszyć kraj do przodu, a jest wiele ważnych kwestii do zrobienia - podkreślił Amerykanin, zwracając uwagę na wszechobecną korupcję i brak instytucji demokratycznych na Ukrainie.
Ograniczone zaufanie do Rosji
Senator podkreślił znaczenie wspólnego działania USA i UE i wzmocnienia zdolności własnej ochrony oraz zastosowania polityk, np. sankcji, które przeciwdziałałyby pewnym działaniom Rosji. Zwrócił uwagę na znaczenie strategii energetycznej, w tym dywersyfikacji dostaw gazu.
Według amerykańskiego senatora istotne jest, w jaki sposób, Rosja zachowa się po wyborach prezydenckich na Ukrainie.
Spytany po to, czy należy wierzyć Rosji, gdy ta mówi, że uszanuje wynik wyborów, Corker powiedział: - Rosja wielokrotnie coś deklarowała (...) ze trzy-cztery razy zapowiadała, że wycofa swych żołnierzy znad ukraińskiej granicy. Jeśli ma się do czynienia z państwem takim jak Rosja, potrzebne są fakty - zaznaczył. - Słowa przez ostatnie sześć-osiem tygodni nie sprawdzały się. Musimy wszyscy zobaczyć działania (Rosji) i co faktycznie dzieje się na Ukrainie".
Corker dodał, że "na razie nie ufałby zbytnio w to, co deklaruje rosyjski rząd". Dodał, że Moskwa prowadzi grę, dostosowując swoje kroki do reakcji innych.
- Chciałbym, żeby administracja Obamy postrzegała Rosję taką, jaka ona jest w rzeczywistości. Chciałbym mieć nadzieję, że administracja uwierzy, że to, co widziała ostatnio (na Ukrainie), to prawdziwa Rosja - podkreślił senator USA.
Decydujący moment dla NATO i UE
Według niego potrzebna była ostrzejsza reakcję Zachodu w związku z aneksją Krymu. Pochwalił przy tym reakcję Polski, ze względu na bliskość z Ukrainą i tym samym bliskość zagrożenia bezpieczeństwa. - Europa Zachodnia nie czuje tego zagrożenia, stosunki handlowe (z Rosją) są inne - dodał Corker, wskazując, że Europa ma więcej wpływów, gdy kolektywnie trzyma się z USA.
Amerykański Senator mówił również o potrzebie zwiększenia przez kraje członkowskie NATO wydatków na obronność. - W związku z tym, co stało się na Ukrainie, członkowie NATO we wschodniej części Europy będą chcieli, aby reszta Europy wypełniała swe zobowiązania. Jesteśmy więc w momencie, w którym trzeba zdecydować, czy NATO będzie faktycznie działać i czy UE będzie trzymać się razem - zauważył.