Obama: utrzymujemy sankcje wobec Zimbabwe
Prezydent USA Barack Obama poinformował o przedłużeniu na kolejny rok sankcji wobec Zimbabwe. Amerykanie utrzymali dotychczasowe sankcje mimo pierwszych oznak zmian w tym afrykańskim kraju. Przed dwoma tygodniami opozycyjny polityk Morgan Tsvangirai został zaprzysiężony na premiera.
Amerykanie nie dają jednak wiary dobrej woli Roberta Mugabe. Barack Obama jako powód decyzji podał trwający w tym kraju kryzys polityczny i działania, które "stanowią wyraźne zagrożenie dla zagranicznej polityki Stanów Zjednoczonych".
- Kryzys, podsycany przez działania i praktyki pewnych członków rządu Zimbabwe, a także inne osoby zmierzające do podkopania demokratycznych instytucji, nie został rozwiązany oświadczył Obama w komunikacie do kongresu USA.
Sankcje nałożone przez Stany Zjednoczone dotyczą przede wszystkim prezydenta Roberta Mugabego i osób z jego otoczenia, a także ok. 20 przedsiębiorstw. W listopadzie 2008 roku amerykańskie ministerstwo skarbu (finansów) zaostrzyło sankcje, zamrażając konta czterech współpracowników Mugabego, w tym lekarza i malezyjskiej bizneswoman.
Na początku lutego Departament Stanu USA ostrzegał, że Waszyngton nie rozważa pomocy dla Zimbabwe i złagodzenia sankcji, dopóki nie będzie miał dowodu "rzeczywistego podziału władzy" w tym kraju.
W lutym urząd szefa rządu jedności narodowej w Zimbabwe objął Morgan Tsvangirai z opozycyjnego Ruchu na rzecz Zmian Demokratycznych (MDC). Jeszcze w środę Tsvangirai apelował w swoim pierwszym przemówieniu w parlamencie o uznanie dokonanego w tym kraju postępu i zniesienie międzynarodowych sankcji, co umożliwi odbudowę zdewastowanej gospodarki.
Do tego samego wzywała też Unia Afrykańska i Republika Południowej Afryki.