Obama: Rosja nie stanowi zagrożenia numer jeden dla bezpieczeństwa USA
Prezydent Barack Obama powiedział w Hadze, że bardziej niepokoi go perspektywa ataku terrorystycznego z użyciem broni nuklearnej w Nowym Jorku niż Rosja, jako "zagrożenie dla narodowego bezpieczeństwa".
25.03.2014 | aktual.: 25.03.2014 18:50
Obama, który wypowiadał się na zakończenie szczytu ws. bezpieczeństwa nuklearnego, podkreślił, że "Rosja jest regionalnym mocarstwem, które zagraża niektórym najbliższym sąsiadom nie z powodu swojej siły, ale słabości".
- Oni nie stanową zagrożenia numer jeden dla bezpieczeństwa narodowego USA. Jeżeli chodzi o nasze bezpieczeństwo, nadal bardziej niepokoi mnie perspektywa odpalenia broni nuklearnej na Manhattanie - oświadczył.
Obama pod wrażeniem determinacji sojuszników USA
Obama powiedział też, że jest pod wrażeniem determinacji, z jaką sojusznicy USA gotowi są uczestniczyć w programie sankcji gospodarczych wobec Rosji, choć może to również zaszkodzić ich gospodarkom.
Prezydent USA przyznał, że jest świadom, iż retorsje wobec Rosji w związku z aneksją Krymu mogą być trudne dla gospodarek krajów sojuszniczych.
Zaznaczył jednocześnie, że każde państwo będące sojusznikiem USA w ramach NATO powinno być świadome, że Sojusz Północnoatlantycki wywiąże się ze swych obietnic związanych z Artykułem 5 Karty Narodów Zjednoczonych; jeśli chodzi o kraje nienależące do NATO, wspólnota międzynarodowa nadal będzie wywierać presję, by stanąć po ich stronie.
Prezydent zapewnił, że Stany Zjednoczone w porozumieniu z Unią Europejską przygotowują sankcje gospodarcze wymierzone w "sektory energii, finansów, eksportu broni i handlu" w ramach presji na Moskwę.
- To od Rosji zależy, czy będzie znów postępować odpowiedzialnie i w zgodzie z międzynarodowymi normami - powiedział prezydent. - Byłoby jednak rzeczą nieuczciwą twierdzić, że jest prosty sposób na odwrócenie tego, co już się zdarzyło na Krymie - dodał Obama, zapewniając, że oczywiście najlepszym wyjściem z tego kryzysu byłoby rozwiązanie dyplomatyczne.
Krym jak Kosowo? "To nie ma sensu"
Obama zdecydowanie odrzucił forsowaną przez Rosję tezę, że zajęcie przez nią Krymu jest porównywalne z secesją Kosowa. - Gdy słyszę takie porównanie z Kosowem, gdzie władze zmasakrowały tysiące ludzi, wiem, że ta analogia nie ma żadnego sensu - oświadczył.
Nawiązując do głównego tematu szczytu w Hadze, prezydent USA podkreślił, że nowe propozycje dotyczące programu inwigilacji elektronicznej pozwolą Ameryce zapobiegać atakom terrorystycznym.
Dwudniowy szczyt z udziałem przedstawicieli 53 państw poświęcony był kwestii bezpieczeństwa nuklearnego - czyli udaremnienia organizacjom terrorystycznym i przestępczym dostępu do broni atomowej i materiałów do jej produkcji.
W obradach oprócz prezydenta USA uczestniczyli m.in. premier Wielkiej Brytanii David Cameron i kanclerz Niemiec Angela Merkel; Polskę reprezentował minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski.
Tegoroczny szczyt w sprawie bezpieczeństwa nuklearnego - Nuclear Security Summit (NSS) - był trzecim z kolei. Poprzednie odbyły się w roku 2010 w Waszyngtonie i w roku 2012 w Seulu.