Obama przerywa milczenie po próbie zamachu w USA
Prezydent USA Barack Obama oświadczył, że amerykański rząd robi wszystko, co w jego mocy, by zapewnić bezpieczeństwo Amerykanom.
28.12.2009 | aktual.: 29.12.2009 08:08
Jest to pierwsza publiczna reakcja prezydenta USA na próbę zamachu na samolot amerykańskich linii Northwest 25 grudnia.
Barack Obama zapewnił, że "nie spocznie", póki wszystkie osoby zaangażowane w tę próbę zamachu nie zostaną schwytane.
- Nie spoczniemy, dopóki wszyscy zaangażowani nie zostaną odnalezieni i pociągnięci do odpowiedzialności - oświadczył Obama. Jak dodał, Waszyngton wykorzysta wszelkie dostępne środki, aby udaremnić plany wrogów usiłujących zaatakować Stany Zjednoczone.
Odpowiedzialność za próbę wysadzenia w powietrze samolotu linii Northwest lecącego z Amsterdamu do Detroit wzięła Al Kaida na Półwyspie Arabskim. Powiązany z tą organizacją 23-letni Nigeryjczyk Umar Faruk Abdulmutallab usiłował zdetonować na pokładzie maszyny ładunek wybuchowy, który jednak nie zadziałał. Mężczyzna został obezwładniony przez współpasażerów i aresztowany.
Jak się okazało, zamachowiec figurował na liście osób podejrzewanych o kontakty z terrorystami lub organizacjami terrorystycznymi. Mimo to, nie objęto go zakazem lotów do USA ani nie cofnięto mu amerykańskiej wizy, przyznanej w czerwcu 2008 r. na dwa lata.
Obama zapewnił, że w związku z tymi nieprawidłowościami nakazał gruntowny przegląd procedur bezpieczeństwa na lotniskach, aby ustalić, w jaki sposób zamachowiec był w stanie dostać się na pokład samolotu. "Jest niezwykle istotne, abyśmy wyciągnęli z tego incydentu odpowiednią naukę i podjęli środki niezbędne w celu zapobieżenia przyszłym aktom terroryzmu" - powiedział prezydent.
Wcześniej amerykańska minister ds. bezpieczeństwa kraju Janet Napolitano przyznała na antenie telewizji NBC, że system bezpieczeństwa w komunikacji lotniczej zawiódł.
Prezydent USA w swoim wystąpieniu potępił również brutalne rozprawienie się irańskich sił porządkowych ze zwolennikami opozycji podczas niedzielnych starć ulicznych, w których zginęło co najmniej osiem osób. Zamieszki te wybuchły w trakcie obchodów najważniejszego szyickiego święta religijnego Aszury.
- Stany Zjednoczone przyłączają się do wspólnoty międzynarodowej, zdecydowanie potępiając gwałtowny i nieuzasadniony ucisk wobec niewinnych obywateli Iranu - powiedział. Wcześniej tego dnia zaniepokojenie wydarzeniami w Iranie wyraziły m.in. Unia Europejska oraz Rosja.
- Decyzja irański władz, aby rządzić za pomocą strachu i przemocy, nie jest w stanie stłumić aspiracji obywateli - dodał prezydent USA. Wyraził również swoje poparcie dla tych, których dążenie do sprawiedliwości spotkało się z "żelazną pięścią brutalności".