Obama przerywa milczenie po próbie zamachu w USA
Prezydent USA Barack Obama oświadczył, że amerykański rząd robi wszystko, co w jego mocy, by zapewnić bezpieczeństwo Amerykanom.
Jest to pierwsza publiczna reakcja prezydenta USA na próbę zamachu na samolot amerykańskich linii Northwest 25 grudnia.
Barack Obama zapewnił, że "nie spocznie", póki wszystkie osoby zaangażowane w tę próbę zamachu nie zostaną schwytane.
- Nie spoczniemy, dopóki wszyscy zaangażowani nie zostaną odnalezieni i pociągnięci do odpowiedzialności - oświadczył Obama. Jak dodał, Waszyngton wykorzysta wszelkie dostępne środki, aby udaremnić plany wrogów usiłujących zaatakować Stany Zjednoczone.
Odpowiedzialność za próbę wysadzenia w powietrze samolotu linii Northwest lecącego z Amsterdamu do Detroit wzięła Al Kaida na Półwyspie Arabskim. Powiązany z tą organizacją 23-letni Nigeryjczyk Umar Faruk Abdulmutallab usiłował zdetonować na pokładzie maszyny ładunek wybuchowy, który jednak nie zadziałał. Mężczyzna został obezwładniony przez współpasażerów i aresztowany.
Jak się okazało, zamachowiec figurował na liście osób podejrzewanych o kontakty z terrorystami lub organizacjami terrorystycznymi. Mimo to, nie objęto go zakazem lotów do USA ani nie cofnięto mu amerykańskiej wizy, przyznanej w czerwcu 2008 r. na dwa lata.
Obama zapewnił, że w związku z tymi nieprawidłowościami nakazał gruntowny przegląd procedur bezpieczeństwa na lotniskach, aby ustalić, w jaki sposób zamachowiec był w stanie dostać się na pokład samolotu. "Jest niezwykle istotne, abyśmy wyciągnęli z tego incydentu odpowiednią naukę i podjęli środki niezbędne w celu zapobieżenia przyszłym aktom terroryzmu" - powiedział prezydent.
Wcześniej amerykańska minister ds. bezpieczeństwa kraju Janet Napolitano przyznała na antenie telewizji NBC, że system bezpieczeństwa w komunikacji lotniczej zawiódł.
Prezydent USA w swoim wystąpieniu potępił również brutalne rozprawienie się irańskich sił porządkowych ze zwolennikami opozycji podczas niedzielnych starć ulicznych, w których zginęło co najmniej osiem osób. Zamieszki te wybuchły w trakcie obchodów najważniejszego szyickiego święta religijnego Aszury.
- Stany Zjednoczone przyłączają się do wspólnoty międzynarodowej, zdecydowanie potępiając gwałtowny i nieuzasadniony ucisk wobec niewinnych obywateli Iranu - powiedział. Wcześniej tego dnia zaniepokojenie wydarzeniami w Iranie wyraziły m.in. Unia Europejska oraz Rosja.
- Decyzja irański władz, aby rządzić za pomocą strachu i przemocy, nie jest w stanie stłumić aspiracji obywateli - dodał prezydent USA. Wyraził również swoje poparcie dla tych, których dążenie do sprawiedliwości spotkało się z "żelazną pięścią brutalności".