"Obama ma inne zmartwienia niż Westerplatte"
Włoski dziennik "La Repubblica" wyraził w poniedziałek przekonanie, że obchody 70. rocznicy wybuchu II wojny światowej na Westerplatte z udziałem kanclerz Angeli Merkel i premiera Władimira Putina służyć będą poprawie stosunków między Wschodem a Zachodem, a przede wszystkim nie najlepszych ostatnio relacji polsko-rosyjskich.
31.08.2009 | aktual.: 31.08.2009 12:31
Gazeta odnotowała, że na uroczystości nie przyjedzie prezydent USA Barack Obama, który - jak oceniła - "w tej chwili ma inne zmartwienia".
W obszernym artykule o Gdańsku, zatytułowanym "W mieście, które dwa razy zmieniło historię", jego autor Bernardo Valli podkreślił, że obecność zaproszonych przez premiera Donalda Tuska szefów niemieckiego i rosyjskiego rządu na obchodach będzie miała ogromne znaczenie "dla przeszłości i dla przyszłości".
"70 lat, jakie upłynęło, nie banalizuje obrazu niemieckiej kanclerz i rosyjskiego premiera na Westerplatte" - zauważył włoski publicysta.
Kładąc nacisk na symboliczne znaczenie obchodów rocznicy, zaznaczył, że Warszawa "tak jak inne postkomunistyczne stolice, czuje ciężar historii".
"Czuje na karku oddech pobliskiej Rosji, będącej w szponach nacjonalizmu i w szale, by przynajmniej częściowo odzyskać utraconą imperialną potęgę" - napisał Valli.
Jego zdaniem symptomatyczne w Polsce jest to, że członkostwo w NATO, a więc - jak to ujął - "amerykańska ochrona" przeważa często swym znaczeniem nad obecnością w Unii Europejskiej.
Valli przypomniał, że decyzja administracji prezydenta George'a W. Busha o zainstalowaniu tarczy antyrakietowej w Polsce i Czechach została przyjęta przez Polaków z satysfakcją, podczas gdy Rosjanie uznali to za "niedopuszczalną prowokację".
"Barack Obama wydaje się zdecydowany nie realizować projektu swego poprzednika. A w tym samym czasie w Warszawie nowy rząd, kierowany przez Donalda Tuska zdecydowany jest poprawić stosunki z Moskwą" - zauważył publicysta. W jego ocenie obecność Putina na Westerplatte będzie tego próbą.