Oba samoloty winne podniebnej katastrofy
Widok z lotu ptaka na wrak rosyjskiego Tu-154 (PAP/EPA)
Szwajcarscy kontrolerzy lotów oceniają, iż winę za tragedię, do jakiej doszło w nocy z
poniedziałku na wtorek nad południowymi Niemcami, ponoszą prawdopodobnie piloci obu samolotów, które zderzyły się w powietrzu.
Do tragedii doszło na pograniczu niemiecko-szwajcarskim, gdzie zarządzanie przestrzenią powietrzną należy już do strony szwajcarskiej.
Jak ujawnił we wtorek rano Toni Maag ze Skyguide - szwajcarskiej rządowej spółki kontrolerów lotów - rosyjski pilot Tu-154 zareagował zbyt późno na polecenie Szwajcarów, by obniżył lot. Gdy po trzykrotnym poleceniu szwajcarskich kontrolerów ostatecznie zdecydował się na taki manewr, to samo uczyniła załoga transportowego Boeinga 757. Doszło do zderzenia.
Bezpośrednio przed tragedią oba samoloty zaczęły gwałtownie obniżać lot - przyrządy pokładowe w Boeingu uruchomiły alarm, nakazując pilotowi, by uniknął zderzenie obniżając pułap lotu.
_ Gdyby Boeing utrzymał wcześniejszą wysokość, z pewnością nie doszłoby do zderzenia_ - oświadczył Toni Maag na konferencji prasowej w Zurychu.
Natomiast nad ranem we wtorek minister transportu Badenii-Wirtembergii Ulrich Mueller ocenił w rozmowie z dziennikarzami, że winę za tragiczne zderzenie w powietrzu dwu samolotów nad południowymi Niemcami ponosi załoga Tu-154.
Przedstawiciele Baszkirskich linii lotniczych odrzucają możliwość, że przyczyną katastrofy było niezrozumienie przez załogę komend szwajcarskich dyspozytorów. Główny pilot był bardzo doświadczony, spędził w powietrzu 11 tysięcy godzin. Latał głównie za granicą: w Pakistanie i Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Jak zapewnia firma, cała załoga znała doskonale język angielski.
Ujawniono natomiast, że pasażerowie Tupolewa mieli wylecieć z Moskwy jeszcze w sobotę, jednak pomylili lotniska i spóźnili się na swój rejs. Grupa turystów przyjechała na Szeremietiewo zamiast na Domodiedowo. Te 2 porty lotnicze znajdują się po dwóch różnych stronach stolicy Rosji.
W wyniku zderzenia samolotów co najmniej 71 osób - w tym 69 Rosjan, w większości nastolatków - poniosło śmierć. Tu-154 należący do Baszkirskich Linii Lotniczych miał na pokładzie 69 osób, zaś transportowy Boeing 757 używany przez firmę DHL i lecący z ładunkiem z Bahrajnu do Brukseli miał na pokładzie dwóch pilotów. Pasażerowie Tupolewa lecieli na wakacje na Costa Brava w Hiszpanii. (reb)