O. Kłoczowski: słowa papieża wielkim wezwaniem
Zdaniem dominikanina, teologa i filozofa o. Jana Andrzeja Kłoczowskiego, przemówienie Benedykta XVI podczas
spotkania z duchowieństwem, było wielkim wezwaniem
do uwierzenia w swoje powołanie - mówi. Dla mnie najważniejsze były słowa: macie być specjalistami od spotkania człowieka z Bogiem - dodaje o. Kłoczowski.
25.05.2006 | aktual.: 25.05.2006 15:53
W opinii o. Kłoczowskiego, wezwanie Benedykta XVI, aby unikać aroganckiej pozy sędziów minionych pokoleń, by nie negować grzechów przeszłości, ale też nie rzucać lekkomyślnie oskarżeń bez rzeczywistych dowodów, to odniesienie do trwających w Polsce debat dotyczących dokumentów z archiwów IPN.
Rozumiem, że to jest wezwanie do tego, że trzeba dochodzić prawdy, ale prawdy z miłosierdziem. To znaczy jasno mówić o tym, co było złego, natomiast nie wolno potępiać ludzi. To jest wezwanie na dwie strony - zarówno dla tych, którzy byli uwikłani w jakieś sprawy, by się w prostocie serca do tego przyznali i dla całej wspólnoty, żeby to wyznanie przyjęli pokornie i z miłosierdziem, bez łatwego osądzania - mówił o. Kłoczowski.
Dla mnie to przemówienie jest wezwaniem do ponownego odkrycia autentyczności mojego powołania, przypomnienia sobie, że mam być i służyć ludziom, jako specjalista od spotkania człowieka z Bogiem. Specjalista, a nie urzędnik. Ten, który sam na sobie doświadczył trudnej, głębokiej, często bolesnej pracy, polegającej na takiej wewnętrznej przemianie, aby być rzeczywiście w kontakcie z Panem Bogiem - powiedział o. Kłoczowski.
W modlitwie powinno być więcej milczenia niż gadania, a to wtedy spowoduje, że i to słowo, które się powie, będzie słowem pełnym mocy, a nie przemądrzałości czy też streszczania ostatnich filmów - dodał.