O jednego Kaczyńskiego za dużo
Zwycięzcy wyborów parlamentarnych czekają na
starcie kandydatów na prezydenta. Od tego, czy wygra Donald Tusk
czy Lech Kaczyński, zależeć będą personalia i partyjne proporcje
nowego rządu - przewiduje "Życie Warszawy". Ale wiadomo, że bez
względu na wynik, Polską będzie oficjalnie rządzić tylko jeden z
braci.
27.09.2005 | aktual.: 27.09.2005 12:53
Jednoczesna kampania prezydencka i parlamentarna osłabiła polityczny potencjał PiS. Ta partia, posiadająca dwóch naturalnych liderów, musi usunąć jednego z nich w cień, nawet gdyby obydwaj okazali się zwycięzcami tegorocznych wyborów.
Jarosław Kaczyński, lider PiS wie, że opinia publiczna nie zaakceptuje obu bliźniaków na najwyższych stanowiskach w państwie. OBOP przeprowadził w tej sprawie sondaż na zlecenie dziennika "Fakt". Okazało się, że 58% ankietowanych uznało, iż to będzie "o jednego Kaczyńskiego za dużo", a tylko 31% zgodziło się, że mogliby rządzić obydwaj. Co dziesiątemu Polakowi sprawa jest obojętna - relacjonuje gazeta.
Socjolog dr Robert Sobiech tłumaczy, że Polacy nie akceptują i nie wybaczają rodzinnych układów na szczytach władzy. Obydwu braciom będzie zależało, by udowodnić wyborcom, że chodzi im o dobro kraju, a nie o układ rodzinny.
"Życie Warszawy" przypomina pogląd prof. Jadwigi Staniszkis. Jej zdaniem wyborcy (...) Poszukają kandydata na prezydenta z innej partii. Przeciętny wyborca chce wzajemnie blokującego się układu sił, który uważa za bezpieczny. (PAP)