O czym rozmawiała załoga Jaka z kontrolerami w Smoleńsku?
Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie powołała biegłych, którzy zbadają zapisy rozmów z kabiny Jaka-40, który lądował w Smoleńsku przed katastrofą Tu-154 - powiedział rzecznik NPW płk. Zbigniew Rzepa.
09.06.2011 15:55
- Toczy się śledztwo, są przesłuchiwani świadkowie, zostali powołani biegli do przesłuchania zapisów z rejestratora dźwięków - powiedział płk. Rzepa. Dodał, że postanowienie dotyczące powołania biegłych z Instytutu Ekspertyz Sądowych w Krakowie zostało wydane przez prokuratorów prowadzących śledztwo pod koniec maja.
- Biegli mają sporządzić pisemne stenogramy rozmów prowadzonych przez członków załogi Jaka-40 z personelem grupy kierowania lotami lotniska w Smoleńsku podczas podejścia do lądowania 10 kwietnia zeszłego roku - zaznaczył płk. Rzepa. Dodał, że biegli otrzymali już elektroniczny nośnik z utrwalonym zapisem pokładowego rejestratora lotów.
Śledztwo dotyczące lądowania Jaka-40 z dziennikarzami, którzy mieli obsługiwać obchody katyńskie, zostało wiosną wyłączone z głównego śledztwa w sprawie katastrofy smoleńskiej. W chwili lądowania samolotu warunki pogodowe na lotnisku w Smoleńsku były już bardzo trudne.
Zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez załogę tego samolotu - poprzez lądowanie w warunkach poniżej minimalnych - skierował w lutym dowódca Sił Powietrznych gen. broni Lech Majewski. Prokuratura bada, czy występowało bezpośrednie zagrożenie katastrofą w chwili lądowania. Z mocy prawa pasażerowie tego lotu mają status pokrzywdzonych.
Wobec dowódcy samolotu por. Artura Wosztyla toczyło się także wewnętrzne postępowanie dyscyplinarne w pułku. Jak podało przed dwoma dniami RMF FM, porucznik, na podstawie zeznań całej załogi, został oczyszczony z podejrzenia podejścia do lądowania mimo niedostatecznej widzialności. Ponieważ postępowanie dyscyplinarne podlega tajemnicy, wojsko nie informuje o jego wyniku.