O 3:20, w piżamie i klapkach na przystanku tramwajowym
W nocy z niedzieli na poniedziałek warszawscy strażnicy miejscy otrzymali informację, że na przystanku tramwajowym przebywa mężczyzna ubrany jedynie w piżamę. Okazało się, że miał zaniki pamięci.
- Już po chwili byliśmy na miejscu - relacjonują strażnicy. - Człowiek ten był podeszłym wieku, oprócz piżamy miał na sobie jedynie klapki. Odprowadziliśmy go do radiowozu i okryliśmy kocem termicznym, kurtkami oraz włączyliśmy ogrzewanie w samochodzie. Mężczyzna powiedział jak się nazywa, ale podał błędny adres - opowiadają.
Mężczyzna nie uskarżał się na żadne dolegliwości i nie chciał pomocy lekarskiej. Strażnicy porozumieli się więc z policją, by ustalić, czy człowiek ten nie uciekł z jakiegoś szpitala. - Uzyskaliśmy informację, że Ryszard F. przebywał w szpitalu na Solcu, ale już został wypisany. Otrzymaliśmy telefon do jego domu i skontaktowaliśmy się z żoną - kończą relację strażnicy.
Mężczyzna został przewieziony do swojego mieszkania. Małżonka wyjaśniła że mąż opuścił lokal bez jej wiedzy.