"NYT": amerykański sierżant opowiedział o zabójstwie trzech Irakijczyków
Sierżant amerykańskiej armii ujawnił na łamach piątkowego "New York Timesa" zabójstwo, jakiego dopuścili się na trzech irackich jeńcach żołnierze z jego oddziału w Iraku ponad miesiąc temu.
Według "NYT", oficjalna wersja głosi, że 9 maja, amerykańscy żołnierze zastrzelili w czasie "próby ucieczki" trzech Irakijczyków, wziętych do niewoli po nalocie na pozycje bojowników w okolicach Samarry. Tymczasem z relacji Lemuela Lemusa, przedstawionej po raz pierwszy w połowie czerwca, Irakijczycy zostali zastrzeleni z premedytacją, a dowódca oddziału groził śmiercią każdemu, kto opowie o tych wydarzeniach.
W najbliższy wtorek czterej amerykańscy żołnierze oskarżeni o rozmyślne zabójstwo, w tym ich dowódca, staną przed trybunałem wojskowym. Podczas rozprawy zostaną wykorzystane zeznania Lemusa opisane w piątkowym "NYT".
Opowiedział on, że amerykańscy wojskowi znaleźli w jednym z budynków trzech Irakijczyków, którzy używali kobiet i dzieci jako żywych tarcz. Amerykanie wyprowadzili mężczyzn, skrępowali im ręce plastikową taśmą i zasłonili oczy. Oskarżeni żołnierze zeznali później, że Irakijczycy usiłowali uciec i zostali zastrzeleni, gdy ranili nożem dwóch amerykańskich strażników.
Tymczasem według amerykańskiego sierżanta, ta wersja powstała później na polecenie jednego z dowódców.
Według gazety, relacja Lemusa wskazuje na presję, jakiej są poddawani przez dowódców amerykańscy żołnierze w Iraku. Adwokaci dwóch oskarżonych powiedzieli, że przed uznawaną za bardzo niebezpieczną operacją jej uczestnicy dostali od dowódców rozkaz zabicia "wszystkich mężczyzn w wieku poborowym". Sam Lemus, który nie jest oskarżony w tej sprawie, pytany, dlaczego nie przeciwstawił się zastrzeleniu Irakijczyków, powiedział, że nie chciał wyjść na tchórza, a także z powodu "presji grupy, i tego, że musi być lojalny" wobec kolegów.