Nurogęś ze Świnoujścia zarażona wirusem H5N1
Nurogęś znaleziona na początku marca na terenie Świnoujścia była zarażona wirusem ptasiej grypy H5N1. W poniedziałek biuro prasowe ministerstwa rolnictwa, powołując się informacje z Państwowego Instytutu Weterynaryjnego w Puławach, poinformowało, że u ptaka stwierdzono wirus podtypu N1.
Chorego ptaka znaleziono na nabrzeżu kanału rzeki Świny, w peryferyjnej dzielnicy Warszów. Leżał na dryfującej krze lodowej. Próbki do badania na obecność wirusa ptasiej grypy wysłano do laboratorium w Puławach. Wstępne badania potwierdziły obecność wirusa H5.
Wojewoda zachodniopomorski Robert Krupowicz i wojewódzki lekarz weterynarii Tomasz Grupiński zapewnili w poniedziałek dziennikarzy w Szczecinie, że działania, które podjęto w Świnoujściu w związku z wykryciem u padłej nurogęsi wirusa ptasiej grypy, podejmowano od razu w takim zakresie, jakby ptak był zarażony groźną dla ludzi odmianą wirusa H5N1.
To nas nie zaskoczyło. Działania nie byłyby inne, gdyby od razu wiedziano, że to był wirus H5N1. Wszystko, co trzeba było zrobić, zrobione zostało na wypadek obecności tego wirusa - podkreślił wojewoda.
Grupiński zaznaczył, że próbka zostanie jeszcze przebadana w specjalistycznym laboratorium pod Londynem, które ostatecznie ma potwierdzić obecność podtypu N1.
Zarówno wojewoda, jak i wojewódzki lekarz weterynarii po raz kolejny apelowali o zachowanie spokoju i nieuleganie panice. Do dziennikarzy zwrócili się też o podawanie rzetelnych i sprawdzonych informacji. Niepotrzebnie tworzony jest jakiś niepokój medialny, tworzona jest rzeczywistość, która nie istnieje. To jakiś surrealizm - mówił Krupowicz. Ustosunkował się w ten sposób do doniesień niektórych lokalnych mediów, które spekulują, jakoby w kolejnych miejscach w województwie znaleziono chore na ptasią grypę ptaki.
Grupiński pytany, od kiedy w Polsce badane są przypadki występowania ptasiej grypy u ptaków, powiedział, że monitoring prowadzony jest od ubiegłego roku. Podkreślił, że od kilkudziesięciu lat nie było w naszym kraju przypadków ptasiej grypy o tzw. wysokiej zjadliwości (z wirusem N1) u ptactwa hodowlanego. Ponieważ w latach 60.- 70. drób hodowlany był dwa razy do roku szczepiony, pomór stad udało się wyeliminować - wyjaśnił.
Od początku roku do instytutu w Puławach wysłano z regionu zachodniopomorskiego 71 próbek. Jak powiedział Grupiński, ostatnie z nich są jeszcze badane. Do tej pory oprócz nurogęsi nie potwierdzono obecności wirusa ptasiej grypy w żadnym innym przypadku. Podkreślił, że co roku w Polsce znajdowanych jest około 20 mln padłych ptaków.
W Świnoujściu chorego ptaka znaleziono na terenie należącym do norweskiej firmy, mającej siedzibę w Wolnym Obszarze Celnym. Grupiński zapewnił, że co 2-3 dni są w tym rejonie robione przeglądy i ludzie pracujący w firmach zlokalizowanych w tej strefie nie muszą się niczego obawiać, mogą tam normalnie pracować. Przypominam, że był to jeden ptak; gorzej, gdyby było całe ognisko, jak np. na Rugii, gdzie od wirusa padło ponad sto ptaków - podkreślił.
Lekarz weterynarii pytany, jak długo będą obowiązywać wyznaczone w rejonie Kostrzynka, Krajnika i Świnoujścia strefy zapowietrzone i zagrożenia powiedział, że to zależy od sytuacji. Jeśli nie będzie kolejnych przypadków i nic się nie wydarzy, to zgodnie z przepisami strefa zapowietrzona musi być utrzymywana przez 21 dni, a zagrożona przez 30 dni - dodał.
Rzecznik prezydenta Świnoujścia Robert Karelus powiedział w poniedziałek, że mieszkańcy miasta bardzo spokojnie przyjęli wiadomość o zarażeniu nurogęsi groźnym dla ludzi wirusem. Ludzie przychodzą do Urzędu Miasta i pytają, czy mogliby jakoś pomóc. Proponują m.in. dostarczanie trocin do mat dezynfekujących, zboża dla łabędzi, chcą dyżurować przy matach - powiedział.
W samym mieście, które w trzech czwartych objęte zostało strefą zapowietrzoną, rozłożono pięć mat - m.in. na przystani statków tzw. białej floty i przejściu granicznym Świnoujście-Ahlbeck. W obszarze zagrożonym decyzją Miejskiego Zespołu Reagowania Kryzysowego ułożono trzy maty. Jedną dodatkową matę wyłożono na dworcu kolejowym.
10-kilometrową strefą zagrożenia objęto - oprócz samego miasta - również część powiatu kamieńskiego oraz niemieckiego powiatu Anklam.
Mata dezynfekcyjna jest także przy wjeździe do miasta, na drodze krajowej nr 3 - na granicy 10-kilometrowego obszaru zagrożonego. Obok ustawiono tablice ostrzegawcze, informujące o wysoce zjadliwej ptasiej grypie oraz o zakazie wprowadzania i wyprowadzanie zwierząt.
Pierwszy przypadek ptasiej grypy w Polsce wykryto u ptaków w Toruniu; następne ogniska potwierdzono w Kostrzynie (Lubuskie) i Świnoujściu. Czwarte ognisko tej choroby stwierdzono w Bydgoszczy.