PolskaNSA oddalił skargę ws. likwidacji szkoły w Siedlimowie

NSA oddalił skargę ws. likwidacji szkoły w Siedlimowie

Naczelny Sąd Administracyjny oddalił skargę kasacyjną na uchwałę rady gminy Jeziora Wielkie
(woj. kujawsko-pomorskie) w sprawie likwidacji szkoły w
Siedlimowie. Zlikwidowana formalnie placówka walczy od kilku
miesięcy o przetrwanie. Wyrok NSA jest prawomocny.

14.12.2006 | aktual.: 14.12.2006 19:06

Decyzja o zamknięciu niewielkiej szkoły i przeniesieniu uczniów do odległego o cztery kilometry Wójcina zapadła prawie rok temu i była elementem programu naprawczego poważnie zadłużonej gminy Jeziora Wielkie.

Za zgodą kuratorium, radni zdecydowali o zamknięciu placówki, ale po protestach rodziców uchwałę rady uchylił z przyczyn formalnych wojewoda. Wojewódzki Sąd Administracyjny uznał jednak, że nie ma podstaw do anulowania decyzji o likwidacji. Zdanie to podzielił Naczelny Sąd Administracyjny.

W skardze do NSA podniesiono m.in. fakt, że nie wszyscy rodzice uczniów zostali w odpowiedni sposób powiadomieni o zamiarze likwidacji szkoły. Informacja o takim zamiarze została rodzicom przekazana podczas zebrania, o którym ci dowiedzieli się z wpisów w dzienniczkach uczniów. Zamiar likwidacji szkoły to sytuacja nadzwyczajna, nie powinien być przekazywany za pomocą dzienniczków szkolnych - powiedziała pełnomocniczka wojewody kujawsko- pomorskiego, mec. Agnieszka Machała.

Według skarżących, samorząd przerzucił w ten sposób na dyrekcję szkoły obowiązek poinformowania o zamiarze rady gminy. Podnoszono, że rodzice nie podpisali listy obecności na tym zebraniu, a także, że pod protokołem z jego przebiegu podpisany jest tylko urzędnik gminy.

Z kolei pełnomocnik rady gminy mec. Bartosz Rakoczy podkreślił, że informacja w dzienniczkach nie była zawiadomieniem o zamiarze likwidacji szkoły, lecz tylko zawiadomieniem o zebraniu. Po to je zwołano, aby właśnie na nim wójt przekazał informację o zamiarze - wyjaśnił.

W uzasadnieniu czwartkowego wyroku sędzia Wojciech Chróscielewski zauważył, że zamiar likwidacji szkoły był znany rodzicom uczniów z Siedlimowa już w lutym 2005 r. Podkreślił, że negując wpis w dzienniczkach uczniów powiadamiający o zebraniu "odrzuca się zwyczajową formę kontaktowania się ze szkołą" oraz że zebranie odbyło się, mimo iż nie została sporządzona lista obecności. Zdaniem sądu, trudno też uznać, że warunek powiadomienia rodziców o zamiarze nie został spełniony, skoro dwa dni po zebraniu wystosowali oni list protestacyjny w tej sprawie.

Sąd zwrócił też uwagę, że nigdzie z przepisach nie jest określone, w jaki sposób rodzice mają być informowani o zamiarze likwidacji szkoły - określony jest tylko termin, w jakim trzeba to zrobić.

Mimo formalnej likwidacji w szkole w Siedlimowie odbywają się normalne lekcje; uczęszcza do niej 77 uczniów. Placówka zatrudnia ośmiu nauczycieli i pracowników obsługi.

To niesprawiedliwe - tak mówiły po ogłoszeniu wyroku ze łzami w oczach matki uczniów z Siedlimowa. Zupełnie nie wiem, co teraz zrobimy - powiedział dziennikarzom ojciec jednego z uczniów. Dyrektorka szkoły Milena Kranc, pytana, czy przyjdzie w piątek do szkoły odpowiedziała, że tak. Jeśli przyjdą dzieci, jeśli rodzice będą chcieli, byśmy uczyli je dalej, to lekcje będą odbywać się tak jak dotąd - dodała.

Wójt gminy Jeziora Wielkie Marek Maruszak zapowiedział wyciągnięcie ręki w stronę rodziców. Chcemy spokojnie rozmawiać z rodzicami, z nauczycielami. Mam nadzieję, że znajdziemy wspólnie rozwiązanie, co zrobić w tej sytuacji - powiedział.

Pomoc w mediacji zadeklarowała obecna na ogłoszeniu wyroku Alina Kozińska-Bałdyga z Federacji Inicjatyw Oświatowych. Jesteśmy gotowi pomóc, jeśli będzie taka wola rodziców - powiedziała.

Federacja działa od 1999 r.; jest związkiem stowarzyszeń i fundacji, których celem jest wspieranie aktywności obywatelskiej i przemian w oświacie, przede wszystkim na wsi. Pomaga m.in. zakładać lokalne stowarzyszenia rozwoju wsi oraz przejmować przez nie prowadzenie szkół i przedszkoli, którym grozi likwidacja ze względów ekonomicznych.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)