Nowy trend na cmentarzach. Niektórzy aż się trzęsą z oburzenia
To prawdziwy cios w serca tych, którzy czują sprzeciw wobec Halloween, widząc w nim wynaturzenie i deptanie religijnego wymiaru pełnego zadumy dnia Wszystkich Świętych. A jednocześnie radość dla dzieci, którym nowy asortyment przycmentarnych straganów dodaje energii. Przed 1 listopada można się zaopatrzyć - obok zniczy - w wydrążoną dynię lub w rekwizyty żywcem wyjęte horroru.
Nowy trend przed stołecznymi nekropoliami. Wśród straganów obsypanych wkładami do zniczy, przeładowanych jesiennymi doniczkowymi kwiatami - astrami, chryzantemami, wrzosem, coraz większymi szklanymi lampionami zniczy i stroikami pojawiła się nowość. To asortyment, który nawiązuje do przypadającego na ten sam czas Halloween, które tradycyjnie najhuczniej jest obchodzone w krajach anglosaskich, ale nietrudno także w Polsce znaleźć imprezy halloweenowe.
W rezultacie chodzi o ten sam czas każdego roku, ale zupełnie inaczej rozegrany w innych kulturach. Od wielu dekad w Stanach Zjednoczonych, w Kanadzie, Irlandii czy Wielkiej Brytanii obchodzi się pogańskie święto, nawiązujące do celtyckiego obrzędu Samhain.
To dzień słowiańskich Dziadów, czas, kiedy płynna staje się granica między światem żywych i umarłych, realnością a zaświatem. Tak jak w obrzędach opisanych w "Dziadach" Adama Mickiewicza, w tym czasie, zwłaszcza o zmroku, duchom wolno było przeniknąć pomiędzy jeszcze żyjących.
Tylko wtedy postaci z różnych rzeczywistości mogły spędzić czas razem i biesiadować. Ale zło mogło się czaić wszędzie, więc i wówczas trzeba było rozpoznać uważnie nieżyczliwe, wrogie duchy i odpędzić je. Nawet przy użyciu znaku krzyża.
Maski potworów i duchów, wydrążone dynie z upiornymi minami czy inne makabry, światło i ogień, jak w zniczach zapalanych na grobach przodków, były elementem obrzędu Samhain.
Horror przed cmentarzem na Wszystkich Świętych. Rodzi się nowa tradycja
Tradycja ewoluowała, aż stała się w zachodniej kulturze wieczorem "cukierka i psikusa". Dzieci odwiedzały domy sąsiadów w okropnych przebraniach i zazwyczaj wracały obładowane łakociami.
Heloween nie cieszy się jednak renomą w Kościele katolickim. Moda na zabawną celebrację imprez z potworami, duchami, zombie dotarła do Polski już wiele lat temu, zyskując popularność nawet w szkołach i przedszkolach.
Wielu Polaków przed 1 listopada dekoruje swoje domy halloweenowymi ozdobami - rozświetlonymi, drążonymi dyniami, kościotrupami, czarownicami, czy duchami. Furorę w tych dniach zawsze robi też maska jak z filmu "Krzyk". Te wszystkie akcesoria znaleźć można na cmentarnych stoiskach i jest to tam nowy asortyment.