Nowy szef prokuratury w Warszawie w przyszłym tygodniu
Na początku przyszłego tygodnia szefowa Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie Marzena Kowalska wskaże nowego kandydata na funkcję szefa stołecznej prokuratury okręgowej - przekazał rzecznik Zbigniew Jaskólski.
30.10.2007 17:00
Jak dodał po rezygnacji Elżbiety Janickiej z tej funkcji, Kowalska zwróciła się do zastępców Prokuratora Okręgowego Ryszarda Pęgala i Małgorzaty Herter-Dziurzyńskiej, o kierowanie pracami tej jednostki prokuratury.
Jaskólski ujawnił, że wniosek Kowalskiej do Zbigniewa Ziobry o odwołanie Janickiej kończy się prośbą o rozważenie przekazania sprawy Rzecznikowi Dyscyplinarnemu Prokuratora Generalnego, który mógłby ją zbadać i ewentualnie skierować sprawę do prokuratorskiego sądu dyscyplinarnego. Piłka jest teraz po stronie pana ministra, który może sprawie nadać dalszy bieg.
Wcześniej Kowalska zwróciła się do prokuratorów o wycofanie dymisji, złożonych z uwagi na "utratę zaufania" Elżbiety Janickiej. Została ona odwołana przez prokuratora generalnego. Pęgal był jednym z prokuratorów, którzy zrezygnowali. Według mediów, zrobili tak też prokuratorzy Cezary Przasnek i Maria Kossakowska oraz rzecznik prasowy Katarzyna Szeska, a także sześciu kierowników działów.
Wszystko wskazuje na to, że dymisje będą wycofane - powiedział dziennikarzom Maciej Kujawski z prokuratury okręgowej. Dodał, że prokuratorzy ci wypełniają swe obowiązki - z wyjątkiem jednego, który jest na zwolnieniu. Podkreślił, że dymisje te nie były decyzjami koniunkturalnymi.
Na razie nie zapadły żadne decyzje co do kandydatów na nowego Prokuratora Okręgowego. Pani prokurator Kowalska będzie się starannie zastanawiać nad tą kandydaturą - dodał Jaskólski.
Wcześniej Herter-Dziurzyńska potwierdziła w komunikacie dla PAP, że dymisje były efektem utraty zaufania do bezstronności poleceń Janickiej, ograniczania przez nią niezależności prokuratorów oraz nieinformowania prokuratora apelacyjnego o śledztwach.
Herter-Dziurzyńska przyznała, że w poniedziałek wnioski o odwołanie ze swych funkcji złożyli: zastępca prokuratora okręgowego, naczelnik wydziału śledczego, naczelnik wydziału ds. przestępczości gospodarczej, wszyscy kierownicy działów w tych wydziałach oraz rzecznik prasowy. Podkreślono, że wnioski te złożono "z zachowaniem drogi służbowej do Prokuratora Apelacyjnego w Warszawie, za pośrednictwem bezpośredniego przełożonego, tj. Prokuratora Okręgowego w Warszawie - Elżbiety Janickiej, po uprzednim poinformowaniu Prokuratora Apelacyjnego Marzeny Kowalskiej o takim zamiarze".
"Powodem podania się do dymisji prokuratorów z Prokuratury Okręgowej w Warszawie była niemożność dalszej współpracy z bezpośrednią przełożoną, spowodowana utratą zaufania do bezstronności wydawanych przez nią poleceń oraz naruszanie przez Prokuratora Okręgowego przepisów ustawy o prokuraturze, polegające na ograniczaniu niezależności prokuratorów oraz nieinformowaniu Prokuratora Apelacyjnego w Warszawie o stanie spraw objętych nadzorem służbowym" - głosi komunikat Herter-Dziurzyńskiej. Dodała, że w związku z informacją medialną o odwołaniu Janickiej, prokuratorzy rejonowi nie złożyli rezygnacji.
W poniedziałek Janicka podała się do dymisji, którą od razu przyjął prokurator generalny Zbigniew Ziobro. Jak podało ministerstwo sprawiedliwości, przyczyną dymisji był konflikt z niektórymi podwładnymi Janickiej. Ziobro oczekuje od Kowalskiej, którą darzy zaufaniem, wskazania kolejnego kandydata na stanowisko Prokuratora Okręgowego - podał wieczorem tego dnia resort.
Wcześniej media informowały, że dziesięcioro prokuratorów, pełniących funkcje kierownicze w prokuraturze okręgowej, podało się do dymisji w proteście przeciwko naciskom kierownictwa prokuratury w śledztwach.
Według "Newsweeka" miało chodzić o śledztwo dotyczące byłego ministra sportu Tomasza Lipca, zatrzymanego pod zarzutem korupcji, a według Radia Zet także o śledztwo w sprawie b. szefa MSWiA Janusza Kaczmarka. "Newsweek" twierdzi, że Janicka "naciskała na swoich podwładnych, żeby opóźnić zatrzymanie byłego ministra sportu Tomasza Lipca". "Śledczy mogli zatrzymać podejrzanego o korupcję byłego ministra sportu we wrześniu, ale naciski Janickiej spowodowały, że Lipiec został zatrzymany dopiero po wyborach" - napisał "Newsweek".