PolskaNowy szef ABW tracił pracę za "przecieki"

Nowy szef ABW tracił pracę za "przecieki"

Szefem ABW ma zostać Krzyszof Bondaryk, który wcześniej dwukrotnie tracił pracę za "przecieki" i rzekome "zbieranie kwitów na polityków" - pisze "Nasz Dziennik". Gazeta przypomina kontrowersje wokół pełniącego obowiązki szefa ABW.

17.11.2007 07:32

Bondaryk to człowiek ściśle związany ze środowiskiem Platformy Obywatelskiej. Od 1 czerwca 2003 do września 2005 roku był członkiem Rady Krajowej PO. Dziennik podkreśla nagły i zaskakujący w opinii gazety tryb działań Donalda Tuska w tej sprawie.

"Jakkolwiek powołanie szefa ABW pozostaje w gestii premiera, to jednak przyjęto i realizowano do tej pory zasadę - zgodną z ustawą o ABW - powoływania przez szefa rządu kierownictwa ABW dopiero po konsultacjach z prezydentem, rządowym Kolegium ds. Służb Specjalnych oraz zaciągnięciu opinii sejmowej Komisji ds. Służb Specjalnych" - zauważa gazeta.

"Nasz Dziennik" przypomina, że w 1996 roku Bondaryk pełniący funkcję szefa białostockiej delegatury UOP został odwołany przez Zbigniewa Siemiątkowskiego za przecieki.

Podobna sytuacja miała miejsce już podczas ministerialnej kariery nowego szefa ABW. Pełniąc funkcję wiceministra spraw wewnętrznych i administracji w rządzie Jerzego Buzka, nadzorował zespół, który przekazywał wszystkie dokumenty z Centralnego Archiwum MSW potrzebne w procesach lustracyjnych.

W sierpniu 1999 roku media ujawniły informacje wskazujące na to, że resort spraw wewnętrznych gromadzi informacje z archiwów peerelowskiej milicji, mogące kompromitować polityków. Miesiąc później Bondaryk został zdymisjonowany. (IAR)

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)