ŚwiatNowy prezydent Mali wzywa Tuaregów do dialogu

Nowy prezydent Mali wzywa Tuaregów do dialogu

Były szef parlamentu Dioncounda Traore został zaprzysiężony na tymczasowego prezydenta Mali. Wezwał do dialogu kontrolujących północ kraju tuareskich powstańców z separatystycznego Narodowego Ruchu Wyzwolenia Azawadu (MNLA) i muzułmańskich radykałów.

Nowy prezydent Mali wzywa Tuaregów do dialogu
Źródło zdjęć: © AP | Harouna Traore

12.04.2012 | aktual.: 12.04.2012 17:16

Zaprzysiężenie prezydenta to efekt podpisania przez szefa junty wojskowej, która dokonała w marcu zamachu stanu, porozumienia przewidującego przekazanie władzy cywilom. Krótka uroczystość odbyła się w stolicy kraju Bamako. Traore składał przysięgę przed przewodniczącym Trybunału Konstytucyjnego Nouhoumem Tapilym.

Najtrudniejszym zadaniem, przed którym stoi 70-letni Traore, jest zorganizowanie wyborów w tym pustynnym kraju, którego północ pod koniec marca zajęli Tuaregowie oraz ich islamscy sojusznicy - pisze agencja Reutera.

- Jestem prezydentem kraju, który jest na wojnie, ale który kocha pokój - mówił Traore tuż po zaprzysiężeniu. Po zaproszeniu rebeliantów do dialogu nowy szef państwa wezwał ich "do zaprzestania wszelkich nadużyć" i opuszczenia miast, które zajęli.

- Jeśli odmówią, nie zawahamy się prowadzić totalnej wojny i zadać cios Al-Kaidzie Islamskiego Maghrebu (AQMI), przemytnikom narkotyków i tym, którzy biorą zakładników poza naszymi granicami - ostrzegł prezydent. - Wolimy pokój, ale jeśli wojna jest jedynym rozwiązaniem, będziemy ją toczyć za pomocą naszego wojska - podkreślił.

Szef państwa podziękował juncie wojskowej, która 22 marca przejęła władzę w Bamako, za "patriotyczne zaangażowanie". Szef junty kapitan Amadou Sanogo uczestniczył w ceremonii zaprzysiężenia.

W latach 80. XX wieku Traore był więziony za sprzeciw wobec dyktatury, ale w latach 90. XX w. zajmował kilka stanowisk rządowych.

Podpisane w piątek wieczorem przez kapitana Sanogo porozumienie przewiduje m.in. przywrócenie ładu konstytucyjnego. Zgodnie z konstytucją tymczasowy prezydent powinien zorganizować wybory w ciągu 40 dni, ale w porozumieniu wskazano, że okres ten będzie musiał zostać przedłużony, przede wszystkim z powodu rebelii na północy kraju.

Właśnie w piątek MNLA ogłosił niepodległość swego samozwańczego państwa na północy Mali. Niepodległościowcy, którzy w styczniu wywołali powstanie, zapowiadają, że ich państwo na pustyni - Azawad - będzie świeckie i demokratyczne. Jednak ich deklarację niepodległościową odrzuciły Unia Afrykańska, Unia Europejska i byłe mocarstwo kolonialne.

Ledwie Tuaregowie wystąpili do świata z apelem o uznanie ich państwa, gdy przeciwko nim zwrócili się ich towarzysze broni, muzułmańscy radykałowie z ugrupowania Ansar ud-Din (Obrońcy Wiary), wspierani przez dwa skrzydła północnoafrykańskiej filii Al-Kaidy - arabskie z AQMI i afrykańskie z Ruchu na rzecz Jedności Dżihadu w Afryce Zachodniej (MUJAO).

Na przełomie marca i kwietnia w rękach rebeliantów znalazło się wiele miast na północy Mali, w tym garnizonowe Gao, Tessalit, starożytne Timbuktu i Kidal. Ten większy od Francji obszar Tuaregowie zajęli bez walki.

Jak podaje Reuters, od tego czasu na tych terenach dochodzi do grabieży i przypadków łamania praw człowieka, w tym gwałtów i zabójstw. MNLA odciął się od islamistów.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)