Nowy pobór w Rosji. Putin podpisał dekret
Prezydent Rosji Władimir Putin wydał dekret o jesiennym poborze do wojska, który ma objąć 120 tys. osób - podaje w piątek rosyjska niezależna telewizja Dożd.
Jesienny pobór ma trwać od 1 listopada do 31 grudnia. Dożd podkreśla, że taki dekret wydawany jest co roku.
Portal Meduza zaznacza, że zazwyczaj jesienny pobór startował 1 października. Rok temu jesienią do armii wezwano 127,5 tys. ludzi.
"Nowo powołani rosyjscy żołnierze nie nadają się do walki"
Rosyjscy żołnierze, którzy przybywają na Ukrainę w ramach mobilizacji i uzupełniają tam jednostki wroga, są zdemotywowani i zupełnie nie nadają się do walki. "Już po dwóch dniach ich obecności na froncie dochodzi do pijaństwa, bójek, kłótni z przełożonymi i lekceważenia dyscypliny" - powiadomił ukraiński dziennikarz Roman Cymbaluk.
W ostatnim czasie na Ukrainę dotarło 240 rezerwistów, którzy mają za zadanie uzupełnić straty poniesione przez 69. samodzielną brygadę osłony, stacjonującą na co dzień w Żydowskim Obwodzie Autonomicznym na Dalekim Wschodzie Rosji. Żołnierze dotychczas walczący w tej formacji skarżą się na postawę przybyszów. Według ich przekazów rezerwiści "wdają się w bójki między sobą i z innymi wojskowymi". "Z tych ludzi nie ma żadnego pożytku" - napisał w czwartek Cymbaluk na Telegramie.
Rosjanie "poddają się", zanim trafią na front
Wcześniej w czwartek portal Armija Inform poinformował, że w ciągu 10 dni ukraiński projekt "Chcę żyć" otrzymał ponad dwa tys. zgłoszeń od obywateli Rosji w sprawie oddania się do ukraińskiej niewoli. "Dzwonią zarówno wojskowi rosyjskiej armii, jak i ich bliscy, którzy chcą, by ich synowie czy mężowie pozostali przy życiu" - powiedział rzecznik projektu Witalij Matwijenko.
Exodus Rosjan po częściowej mobilizacji
Władimir Putin wydał 21 września dekret o częściowej mobilizacji na wojnę z Ukrainą oraz zagroził "użyciem wszelkich środków", by bronić Rosji przed rzekomym zagrożeniem z Zachodu. Według oficjalnych przekazów Kremla pod broń ma zostać wezwanych około 300 tys. rezerwistów, lecz w ocenie niezależnego portalu Meduza mobilizacja może objąć nawet 1,2 mln mężczyzn, głównie spoza dużych miast.
Po ogłoszeniu poboru dziesiątki tysięcy Rosjan próbują uniknąć powołania do wojska i wyjechać z kraju. Osoby uciekające przed służbą w armii starają się przedostać m.in. do Finlandii, Kazachstanu, Mongolii i Gruzji.
Źródło: PAP