Nowy Jork w czasach prohibicji i gangsterów
Tam spotykali się gansterzy, politycy i policja
W myśl XVIII poprawki do Konstytucji nie wolno było produkować, sprzedawać ani pić alkoholu
"Symbolem walki o trzeźwość zostaje Carrie Nation. Jej pijąca matka zmarła w szpitalu psychiatrycznym. Pierwszy mąż zmarł z przepicia, a małżeństwo z drugim skończyło się bolesnym rozstaniem. Rozczarowana, postanowiła poświęcić swoje życie w walce z salonem. Pisała listy i petycje, w których zwracała uwagę na łamanie przepisów. Potem wzięła sprawy w swoje ręce. Najpierw sięgnęła po kamienie i siekierę. Tak uzbrojona szaleńczymi ciosami niszczyła salon (ang. saloon) za salonem" - czytamy w książce "Nowy Jork zbuntowany. Miasto w czasach prohibicji, jazzu i gangsterów", która ukazała się nakładem Domu Wydawniczego PWN.
Autorka książki Ewa Winnicka opowiada o wpływowych postaciach Nowego Jorku, jakiego nie znamy. Prowadzi czytelników śladami mafii włoskiej, żydowskiej i irlandzkiej, pozwalając zajrzeć za kulisy jej krwawych potyczek, rywalizacji o pieniądze i władzę.
Nic w najnowszej historii Stanów Zjednoczonych nie dziwi bardziej niż łatwość, z jaką w latach 20. politycy przegłosowali prohibicję. W myśl XVIII poprawki do Konstytucji nie wolno było produkować, sprzedawać ani pić alkoholu. Rozkwitło w ten sposób podziemie, a w nim trzydzieści tysięcy należących do mafii, nielegalnych lokali z whisky. Spotykali się tam groźni gangsterzy, przekupni politycy oraz skorumpowani policjanci. Nowy Jork nie poddał się prohibicji.
Na zdjęciu: Carrie Nation, działaczka trzeźwościowa, znana jako niszczycielka salonów. Wbiegała do lokali i rąbała je siekierą.
(wp.pl/evak)