Nowy genetyczny test na wykrycie raka prostaty
W Wielkiej Brytanii zainaugurowano
nowy genetyczny test pod nazwą Progensa, na wykrywanie symptomów
nowotworu prostaty w urynie. Naukowcy liczą, iż pozwoli to na
dokładną diagnozę i w niektórych przypadkach będzie można
wykluczyć biopsję, czyli pobieranie tkanki z żywego organizmu.
21.09.2007 | aktual.: 21.09.2007 14:50
Obecnie zdiagnozowanie choroby nowotworowej prostaty dokonywane jest w oparciu o badanie poziomu jednej z protein w krwi (ang. prostate specific antigen PSA), która wycieka z gruczołu krokowego do krwi. Test nie jest uważany za wiarygodny, a diagnoza w oparciu o niego jest trudna.
Wysoki wskaźnik PSA czyni chorobę nowotworową prawdopodobną, ale po to, by lekarz mógł mieć miarodajną opinię, pacjent poddawany jest dalszym bolesnym badaniom pobierania próbki z gruczołu krokowego przy pomocy ostrej igły wprowadzanej przez odbyt.
Oznacza to, iż niektórzy mężczyźni mogą mieć wysoki poziom PSA, który nie zostanie wykryty, podczas gdy inni poddawani są badaniom, które nie są im potrzebne. Dodatkowo mężczyźni z podwyższonym PSA, którzy nie mają objawów choroby nowotworowej, często muszą poddawać się powtórnej biopsji.
Progensa bada aktywność genu PCA3 blisko powiązanego z występowaniem nowotworu prostaty. Niski poziom genu wskazuje na to, iż tkanka jest zdrowa.
Zastosowanie testu kosztuje 200 funtów (ok. 1100 zł) wobec ponad dziesięciokrotnie niższych kosztów tradycyjnej diagnozy i nie zanosi się na to, by test miał zostać powszechnie wprowadzony w publicznej służbie zdrowia z wyjątkiem przypadków wysokiego ryzyka.
Rak prostaty w Wielkiej Brytanii wykrywany jest u 35 tys. mężczyzn rocznie. 10 tys. rocznie umiera na tę chorobę.