Polska"Nowy Dziennik" o zjeździe Polonii

"Nowy Dziennik" o zjeździe Polonii

Drugi Zjazd Polonii i Polaków z Zagranicy, który rozpocznie się w Warszawie pod koniec tego tygodnia, organizowany jest przez Stowarzyszenie "Wspólnota Polska" pod patronatem Senatu. Wysokie więc władze Rzeczypospolitej objęły opiekę nad wydarzeniem.

24.04.2001 | aktual.: 22.06.2002 14:29

Nad Wisłą jednak zdaje się panować bardzo mgliste pojęcie o "Polonii" -­ en bloc zalicza się do niej wszystkich Polaków i osoby przyznające się do polskiego pochodzenia. Formalnie definicja taka jest poprawna, ale przecież Polacy z Kazachstanu czy w ogóle z terenów byłego Związku Sowieckiego to świat zupełnie odległy od Polonii zachodnioeuropejskiej czy amerykańskiej. Traktowanie jej jako jedności jest ogromnym błędem: ludzie ci mają odmienne doświadczenia, inny sposób myślenia, inne potrzeby i oczekiwania wobec Starego Kraju. Zebranie ich na jednej sali z nadzieją na prowadzenie wspólnej debaty może nie być przedsięwzięciem owocnym.

Polonia jesz szalenie zróżnicowana nie tylko na świecie, ale także i w jej wielkich skupiskach. Jednym z największych jest Polonia amerykańska, która także nie stanowi jednolitej wspólnoty. Planowane na uroczyste otwarcie zjazdu przemówienie prezesa Kongresu Polonii Amerykańskiej Edwarda Moskala w imieniu Polonii Stanów Zjednoczonych jest kolejnym nieporozumieniem. Kongres ten już od dawna nie reprezentuje całej Polonii amerykańskiej, a prezes Moskal nie ma podstaw ani nie powinien przemawiać w imieniu Polaków i Amerykanów polskiego pochodzenia. Kongres utracił znaczenie po przyjęciu Polski do NATO, a starania o przyjęcie Polski do zachodniego sojuszu były ostatnim politycznie jednoczącym aktem Polonii amerykańskiej. Dziś więcej ją dzieli niż łączy ­ i politycznie, i kulturowo, i pokoleniowo czy ekonomicznie. Do podziałów tych, niestety, przyczynia się sam prezes Moskal. Jego agresja kierowana w rożne strony przeciwko Żydom, przeciwko władzom RP, a ostatnio oszczerstwa pod adresem jednego z
najwybitniejszych żyjących Polaków Jana Nowaka-Jeziorańskiego, zniechęcają do KPA, pozbawiają go wpływów i spychają na margines życia publicznego w Stanach Zjednoczonych.

KPA powołano w 1944 r. po konferencji w Jałcie do reprezentowania interesów Polski w USA. Jej ubezwłasnowolnienie w czasach komunistycznych uprawniało do występowania w tym kraju w jej imieniu. Dziś Polska jest wolna, jest członkiem NATO, jest strategicznym partnerem Stanów Zjednoczonych, w bezpośrednich stosunkach z Waszyngtonem załatwia swoje sprawy. Pośrednik jest już zbędny. Poza tym zabrakło ideologicznego, politycznego spoiwa całej Polonii, jakim była sprawa niepodległości kraju.

Władze w Warszawie winny więc uznać zróżnicowanie największej Polonii amerykańskiej i zaakceptować fakt, że KPA ani nie reprezentuje jej, ani władze tej organizacji nie przemawiają w imieniu wszystkich Polaków w USA. Istnieje także sprawa samej "Wspólnoty Polskiej", organizacji, której działalność skierowana jest głownie na Wschód i która ­jeśli chodzi o Polonię zachodnią działa podług przestarzałego schematu "latarnika" ­a więc w przekonaniu, iż Polonia od macierzy potrzebuje przede wszystkim wsparcia dla zatracanej tożsamości narodowej. A remedium na to ma być cała ludowo-narodowa oferta. Na pewno jest ona ważna, ale w dzisiejszych czasach ­ szybkiej komunikacji, łatwej łączności z krajem ­ utrzymywanie więzi polegać winno na czymś innym. Na biznesowych, intelektualnych czy kulturowych kontaktach, na wzajemnym wzbogacaniu się. "Wspólnota Polska" ze swym protekcjonalnym podejściem do Polonusów nie jest w stanie spełnić tej roli.

Czego więc Polonia amerykańska może oczekiwać od kraju? W zasadzie jednego: aby Polska stwarzała jak najlepszy wizerunek własny w społeczeństwie USA. Aby skutecznie prezentowała swe osiągnięcia i swój obraz w Ameryce. Im będzie on lepszy, tym nam będzie się łatwiej tutaj żyło, tym chętniej ludzie podtrzymywać będą polskość, przy założeniu że placówki RP dysponować będą odpowiednimi materiałami. A nawet tego dziś brak. (Ck/pr)

poloniakazachstanwspólnota
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)