Nowoczesne Termy Maltańskie i tak nie spełniają norm pozwalających na organizację mistrzostw świata
Gdy budowano Termy Maltańskie, władze Poznania przekonywały, że będzie to nowoczesny obiekt pozwalający na organizację zawodów pływackich światowej rangi. Okazuje się, że aby tak było, musiano by dobudować jeszcze jeden 50-metrowy basen.
10.07.2015 | aktual.: 10.07.2015 12:57
Budowa Term Maltańskich kosztowała blisko 300 mln zł. Kompleks składa się nie tylko z największego w Polsce aquaparku, ale także pełnowymiarowego, 50-metrowegon basenu olimpijskiego. O ile aquapark stanowi atrakcję dla wszystkich i przyciąga prawdziwe tłumy chcących przede wszystkim bawić się w wodzie, o tyle basen sportowy przyciąga tylko osoby chcące trenować pływanie.
Jeszcze przed rozpoczęciem budowy władze Poznania miały świadomość, że basen sportowy będzie przynosił straty, ale przekonywały, że warto go zbudować, bo dzięki temu stolica Wielkopolski będzie miała szanse organizować międzynarodowe zawody najwyższej rangi.
Minęły już prawie cztery lata od otwarcia obiektu. W tym czasie na Termach odbyły się mistrzostwa świata, ale... juniorów. M.in. co dalej z możliwościami zorganizowania dużych zawodów o międzynarodowej randze, dopytywali przedstawicieli Term radni podczas ostatniego posiedzenia Komisji Kultury Fizycznej i Turystyki. Odpowiedź, jaką usłyszeli, była niemałym zaskoczeniem.
- Nie spełniamy kryteriów światowych federacji bo, potrzebny byłby jeszcze jeden basen 50-metrowy lub dwa 25-metrowe w zasięgu możliwości dojścia. Te kryteria zależą od lobbingu krajowych federacji, głównie amerykańskich, które stawiają takie oczekiwania. Bardzo trudno jest je spełnić - wyjaśniał Jerzy Krężlewski, prezes Term Maltańskich.
Oprócz kryteriów infrastrukturalnych trzeba też wpłacić opłatę rekrutacyjną w wysokości pół milion euro. Mimo to Termy zabiegają o organizację innych wydarzeń sportowych na obiekcie, które nie mają tak restrykcyjnych wymogów takich jak np. Mistrzostwa Polski czy zawody uczelniane, w tym także międzynarodowe.
Na razie część sportowa, czyli 50-metrowy basen generuje straty, które są pokrywane z budżetu miasta. Tylko na 2015 r. dotacja na ich utrzymanie ma wynieść 3,3 mln zł, ale są szanse, że będzie ona jednak niższa, ponieważ aquapark odwiedza coraz więcej osób.
- Nie było ani jednego miesiąca w pierwszym półroczu, który by nie został zamknięty nadwyżką w stosunku do planu - mówił Jerzy Krężlewski. - Mimo dobrej sytuacji finansowej nie wypłacamy dywidendy miastu, bo część sportowa jest deficytowa, tak jest w całej Europie, że dopłaca się do części sportowej – dodawał.
Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .