Nowelizacja lustracji - podzielone zdania w sprawie senackich poprawek
Posłowie debatowali na senackimi poprawkami do prezydenckiej nowelizacji ustawy lustracyjnej. Zdaniem Jędrzeja Jędrycha (PiS), poprawki Senatu nie wnoszą zasadniczych zmian, ale porządkują wiele zagadnień. Paweł Śpiewak (PO) ocenił, że poprawki Senatu to "regres wobec tego, co i tak było słabe".
14.02.2007 | aktual.: 14.02.2007 12:07
Na wniosek LPR, przed głosowaniem nad poprawkami zebrał się Konwent Seniorów. Liga chce by jeszcze na obecnym posiedzeniu Sejm zajął się projektem zmian w ustawie lustracyjnej, który przewiduje przedłużenie kadencji Sądu Lustracyjnego po to, by toczące się obecnie przed nim postępowania mogły zostać dokończone według procedury stosowanej dotychczas.
Według Jędrycha, wspólna praca Sejmu, Senatu i prezydenta daje szansę do prowadzenia do tego, że funkcji publicznych nie będą mogli pełnić ci, których przeszłość jest niejasna.
Śpiewak za niefortunną uznał wprowadzoną przez Senat definicję współpracy, zakładającą świadome działanie i świadome podejmowanie decyzji. Tego nie zdoła dowieść żaden sąd - powiedział poseł.
Ryszard Kalisz (SLD) ocenił, że poprawka przewidująca, by nowelizacja weszła w życie 28 lutego ma na celu, by Trybunał Konstytucyjny nie rozpatrzył tego dnia zaskarżonej przez SLD ustawy lustracyjnej z października 2006, do której odnosi się prezydencka nowelizacja. (Według przyjętych przez Sejm rozwiązań nowelizacja wchodzi w życie 1 marca).
Robert Strąk (LPR) skrytykował zmianę w zasadzie powoływania członków kolegium IPN. Przekonywał też do projektu zgłoszonego przez Ligę. Nie można zmieniać procedury w trakcie postępowania - ocenił, postulując przedłużenie kadencji sądu lustracyjnego.
Tadeusz Sławecki (PSL) ubolewał, że "do jednego worka wrzucono PZPR i Zjednoczone Stronnictwo Ludowe". Zgodnie z ustawą, IPN ma publikować spisy szefów PZPR oraz tzw. stronnictw sojuszniczych - ZSL i SD.
Zdaniem zastępcy szefa Kancelarii Prezydenta Roberta Draby, poprawki Senatu eliminują techniczne błędy nowelizacji przyjętej przez Sejm.
Senat proponuje rozszerzenie m.in. krąg lustrowanych o wszystkich członków kierownictwa NBP. Zaproponował też poprawkę, dzięki której wystarczy, że osoba podlegająca lustracji z powodu pełnienia różnych funkcji publicznych, złoży jedno oświadczenie. Chce też zmiany zapisu o powoływaniu członków kolegium IPN - według Sejmu 9 członków ma wybierać Sejm, a 2 powoływać prezydent; Senat chce by 7 członków wybierał Sejm, a po 2 Senat i prezydent). Senat chce też by nowelizacja weszła w życie 28 lutego.
Nowelizacja dotyczy uchwalonej w październiku 2006 ustawy zmieniającej zasady lustracji, która ma wejść w życie 1 marca. Według październikowej regulacji, badane dziś przez Rzecznika Interesu Publicznego i Sąd Lustracyjny oświadczenia osób publicznych miały być zastąpione zaświadczeniami IPN o zawartości archiwów tajnych służb PRL, które dana osoba mogłaby zaskarżać w procedurze cywilnej. Sąd i Rzecznik ulegają likwidacji.
Podpisując tę ustawę prezydent Lech Kaczyński zapowiedział, że wniesie nowelizację. Sprzeciwiał się konieczności wydania przez IPN setek tysięcy zaświadczeń i badaniu w procedurze cywilnej, czy ktoś rzeczywiście był agentem.
Nowelizacja przywraca procedurę karną, a co za tym idzie zasadę domniemania niewinności. Oświadczenia lustracyjne ma badać nowy pion lustracyjny IPN, a ich prawdziwość mają stwierdzać sądy okręgowe na wniosek Biura Lustracyjnego IPN. Procesy lustracyjne mają być z zasady jawne. Nowelizacja przewiduje przywrócenie 10- letniego zakazu pełnienia funkcji publicznych dla "kłamców lustracyjnych".