Nowe oświadczenie Lecha Wałęsy. "Ujawnienie tych dokumentów miało być ogłoszone 5 lat po mojej śmierci"

"Kolejny raz oświadczam papiery wydalone od niby Kiszczaka przez IPN to papiery sfałszowane, podrobione. W roku 1970 bez mojej zgody wpisano mnie na TW, przypuszczano, że się złamię, że się zgodzę, a oni brali i będą długo brać na mnie i za mnie pieniądze, pisząc niby relacje z moich spotkań, których nie było albo pisząc za mnie przez siebie podobnym charakterem pisma. Wykorzystano też odręczne moje pisma z rewizji i innych miejscach złożone" - napisał Lech Wałęsa na swoim profilu na Facebooku.

Wyjaśnił, że działo się to od 1980 roku. "Po sierpniu 1980 r. Warszawa zażądała te teczki, szybko się zorientowano, że to lipa że nieprawda. Powołano wtedy biuro studiów i skorygowano te teczki czyniąc je bardziej wiarygodnymi. Jednak obawa, że to fachowcy odkryją, zostawiono co niektóre, ale ksero. Oryginały podróbek zastały zabrane przez Kiszczaka. Dlatego nie szantażował mnie tym, bo On i ja wiedzieliśmy że to podróbki. To miało tylko być wypuszczane dla niekorzystnego społeczne odbioru Wałęsy" - napisał były prezydent.

"Ujawnienie tych dokumentów miało być ogłoszone 5 lat po mojej śmierci, tylko dlatego by nie można było udowodnić tej prowokacji. Taka na skróty jest prawda, mam nadzieję że polski aparat albo sądy rozpracują i udowodnią prawdę tej prowokacji, jeśli nie odwołam się do przyjaciół z zagranicy, by to uczynić. Lech Wałęsa" - zakończył swoje oświadczenie były przywódca "Solidarności".

W cytatach zachowano oryginalną pisownię.

Kolejny raz Oświadczam papiery wydalone od niby Kiszczaka przez IPN , To papiery sfałszowane , podrobione .W roku 1970...

Opublikowany przez Lech Wałęsa na 9 marca 2016