ŚwiatNowe nieoficjalne ustalenia ws. katastrofy samolotu AirAsia. Kapitan nie siedział w swoim fotelu?

Nowe nieoficjalne ustalenia ws. katastrofy samolotu AirAsia. Kapitan nie siedział w swoim fotelu?

Kapitan tragicznego lotu AirAsia nie siedział w swoim fotelu, gdy mniej doświadczony drugi pilot najprawdopodobniej stracił kontrolę nad samolotem - dowiedziała się nieoficjalnie agencja Reuters. Z tego powodu prawdopodobnie nie miał szans, by uratować maszynę przed katastrofą.

Nowe nieoficjalne ustalenia ws. katastrofy samolotu AirAsia. Kapitan nie siedział w swoim fotelu?
Źródło zdjęć: © AFP | STR

Według dwóch źródeł zbliżonych do śledztwa, mającego wyjaśnić grudniową katastrofę Airbusa A320 malezyjskich linii lotniczych, już tydzień przed wypadkiem pojawiły się problemy z działaniem komputera pokładowego, który jest odpowiedzialny m.in. za limit wysokości lotu.

W czasie tragicznego lotu, po bezskutecznych próbach zresetowania urządzenia, piloci zdecydowali o odcięciu jego zasilania. Szkopuł w tym, że wyłączenia bezpiecznika dokonał kapitan lotu, stery pozostawiając w rękach mniej doświadczonego drugiego pilota.

Reuters podkreśla, powołując się na ekspertów, że odłączenie zasilania nie mogło bezpośrednio przyczynić się do katastrofy samolotu, ale wyłączyło ogranicznik, który uniemożliwiał pilotowi wzniesienie maszyny ponad limity bezpieczeństwa.

Gdy kapitan lotu wstał, by wyłączyć bezpiecznik, drugi pilot musiał przejść na sterowanie ręczne. Po "twardym" resecie komputera, samolot nagle został gwałtownie poderwany w górę i utracił sterowność. Prawdopodobnie kapitan, który nie siedział na swoim fotelu, nie miał już szans na uratowanie sytuacji.

Reuters cytuje pilota, na co dzień latającego Airbusem A320, który twierdzi, że odłączenie od zasilania komputera pokładowego jest procedurą bardzo niestandardową. - Nie wyłączasz bezpiecznika, chyba że jest to sytuacja absolutnie awaryjna - podkreśla.

Airbus A320 leciał z indonezyjskiego miasta Surabaja do Singapuru. Wiadomo na razie, że A320 wznosił się nienormalnie szybko, po czym zaczął spadać i znikł z radarów. Ustalenie przyczyn katastrofy może zająć nawet rok.

Przedstawiciel Narodowej Komisji Bezpieczeństwa Transportu Nurcahyo Utomo podkreślił w zeszłym tygodniu, że nic nie wskazuje, by katastrofa była aktem terroryzmu. Ujawnił, że w kokpicie słychać było tylko głosy kapitana i drugiego pilota.

Źródło: Reuters, PAP

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (98)