Nowe materiały ws. PZU - będzie przełom?
Gdańska prokuratura apelacyjna otrzymała z CBŚ nieujawnione wcześniej dokumenty dotyczące prywatyzacji PZU.
Jak poinformował szef prokuratury Janusz Kaczmarek, zawierają one analizy prawne, w tym wykaz nieprawidłowości, które mogły wystąpić w trakcie procesu prywatyzacyjnego. Mówią one o możliwości popełnienia przestępstwa łapówkarstwa - powiedział prokurator Kaczmarek. Przyznał, że w dokumentach są konkretne nazwiska osób, które mogły dać lub brać łapówki. Nie chciał ich jednak ujawnić.
Dokumenty nadesłane zostały przez Centralne Biuro Śledcze na prośbę gdańskiej prokuratury apelacyjnej. Nie wiadomo jednak przez kogo i dla kogo zostały wykonane. Nie zawierają podpisów ani pieczątek. Widnieje tylko na nich data "czerwiec 2000 rok".
Szef prokuratury apelacyjnej wystąpił już do komendanta głównego policji z prośbą o wyjaśnienie, kto jest autorem dokumentów, na czyje zlecenie zostały wykonane i dlaczego już wcześniej nie trafiły do prokuratury w Warszawie, która badała sprawę prywatyzacji PZU.
Odpowiedź komendanta jeszcze do Gdańska nie dotarła. Prokurator Janusz Kaczmarek przyznał, że otrzymane z CBŚ w sumie cztery skoroszyty dokumentów mogły i nadal mogą mieć duże znaczenie dla sprawy.