"Nowe LPR" czeka na wsparcie o. Rydzyka
Na prawicy powstało nowe ugrupowanie. Partię "Naprzód Polsko" założyli politycy kojarzeni z Radiem Maryja, byli członkowie Ligi Polskich Rodzin. Wśród nich jest m.in. były prezes Ligi Sylwester Chruszcz i były wicemarszałek Sejmu Janusz Dobrosz. Czy razem stanowią zagrożenie dla macierzystej partii? Z tą sportową infantylną nazwą i w sześć osób to koledzy mogą co najwyżej założyć drużynę hokejową. Jedyne wyniki, jakich mogą oczekiwać, to te sportowe. To szkodliwa, rozbijacka inicjatywa - komentuje dla Wirtualnej Polski Mirosław Orzechowski, przewodniczący Kongresu LPR, były wiceminister edukacji.
Rozczarowani PiS i LPR
Wśród założycieli "Naprzód Polsko" są eurodeputowani: Bogdan Pęk, Bogusław Rogalski, Sylwester Chruszcz, Dariusz Grabowski, Andrzej Zapałowski, oraz były wicemarszałek Sejmu Janusz Dobrosz. Jak deklaruje ten ostatni, nowa partia powstała z rozczarowania polityką PiS-u, która ogranicza się do "gry personalno-prestiżowej", bo w sprawach zasadniczych PiS nie różni się niczym od Platformy. Czarę goryczy przelała sprawa traktatu reformującego, który poparł prezydent Lech Kaczyński. Przeciwnicy zawsze będą nam to wyciągać - mówi Dobrosz. W sprawie traktatu założyciele "Naprzód Polsko" nie mogli dojść do porozumienia również z kolegami z LPR. Stąd decyzja o opuszczeniu szeregów tej partii.
_ LPR zbyt jednostronnie przedstawiała zagrożenia związane z przyjęciem traktatu lizbońskiego, była zbyt ortodoksyjna, a my jesteśmy realistami. Dlatego retoryka LPR nie trafiła do większości. My chcemy mówić praktycznie, tak przekonamy do siebie Polaków_ - mówi Dobrosz.
"Naprzód Polsko" jak "Forza Italia" Berlusconiego
Nazwa nowej partii, która nasuwa skojarzenia z "Forza Italia" ("Naprzód Włochy"), patriotyczną partią Silvio Berlusconiego, ma symbolizować dynamikę i otwartość partii na współpracę z różnymi grupami. Jak przekonuje Dobrosz, "Naprzód Polsko" nie jest przeciwna Unii Europejskiej, ale to partia eurorealistyczna. Nie jesteśmy przeciwnikami naturalnych procesów integracyjnych, Europy Ojczyzn, która w wielu dziedzinach współpracuje ze sobą bardzo ściśle, ale to musi się osadzać o to, co stanowi siłę Europy i siłę tożsamości danego państwa. Dziś nie ma tożsamości europejskiej, ona jest fikcją - mówi były wicemarszałek Sejmu.
Zdaniem Mirosława Orzechowskiego, celem nowej partii nie jest samoistne funkcjonowanie na scenie politycznej, a jej twórcy chcą po prostu "załapać się" do Parlamentu Europejskiego. Względy ideowe nie grały tutaj żadnej roli - mówi polityk LPR. Orzechowski nie wróży inicjatywie sukcesu, bo partii prawicowych jest tak dużo, że żadna nowa nie pożyje dłużej niż "do notki prasowej po konferencji założycielskiej". Dobrosz odpiera te zarzuty. Chcemy funkcjonować na każdym szczeblu realnej polityki. Tak się złożyło, że najwcześniejsze są wybory do europarlamentu, ale dla nas nadrzędna jest polityka polska.
Nie będzie poparcia o. Rydzyka?
Czy partia ma szanse zaistnieć na polskiej scenie politycznej? W opinii politologa z Uniwersytetu Śląskiego dr. Marka Migalskiego, "Naprzód Polsko" nie zdoła przekroczyć 5-procentowego progu wyborczego. Partia ma być elementem nacisku na PiS ludzi skupionych wokół ojca Rydzyka i środowiska, które samo siebie określa jako "patriotyczne".
Ta partia będzie się chciała "sprzedać" PiS-owi przy następnych wyborach, przekazać swoje poparcie w zamian za umieszczenie na listach czołowych polityków tego ugrupowania - uważa Migalski. Jednak warunkiem powodzenia tej inicjatywy jest wyraźne wsparcie o. Tadeusza Rydzyka. A na takie partia nie ma na razie co liczyć. O. Rydzyk postawił na PiS. Uważa, że jeśli ktokolwiek jest w stanie spowodować, że jego imperium medialno-misyjne będzie się rozwijać, to tylko silna prawicowa partia, a nie kanapowe ugrupowanie - przekonuje Migalski.
Joanna Stanisławska, Wirtualna Polska