Tragedia na Pomorzu. Zginął znany biznesmen
Śmigłowiec YO-YO z niewyjaśnionych przyczyn spadł we wtorek na ziemię na Pomorzu. Zginął 51-letni pilot. Jak się okazuje, był to znany biznesmen.
Pojawiają się nowe informacje dotyczące katastrofy helikoptera na Pomorzu. Jak informuje "Fakt", pilotem, który zginął w wypadku, był znany biznesmen Roman S. To właściciel firmy Son-Pol ze Smętowa Granicznego, zajmującej się sprzedażą sprzętu do budowy dróg. Biznes prowadził z braćmi.
Jak czytamy, Leśna Jana, gdzie doszło do tragedii, leży ok. 9 km. od siedziby firmy Romana S.
Ci, którzy znali 51-latka, podkreślają, że był bardzo szanowanym i uczynnym człowiekiem. Jego chrześniak opublikował w mediach społecznościowych wpis, w którym napisał, że "wujek Roman był wspaniałą i pomocną osobą". Zamieścił także prośbę, by uszanować żałobę rodziny i się z nimi nie kontaktować.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Helikopter runął na ziemię
Do wypadku helikoptera doszło we wtorek w okolicach Leśnej Jani w powiecie starogardzkim.
Policjanci otrzymali zgłoszenie o zaginięciu 51-letniego mieszkańca gminy Smętowo Graniczne, który ok. godz. 13 wystartował z terenu prywatnego zielono czarnym helikopterem i odleciał w nieznanym kierunku.
W poszukiwaniach mężczyzny brali udział funkcjonariusze policji oraz śmigłowiec SAR skierowany przez Polską Agencję Żeglugi Powietrznej.
Jak przekazał w środę oficer prasowy KPP w Starogardzie Gdańskim asp. szt. Marcin Kunka, policjanci po godz. 21 otrzymali informację o odnalezieniu rozbitego helikoptera w kompleksie leśnym w pobliżu miejscowości Leśna Jania. Wewnątrz znaleziono zwłoki 51-letniego pilota.
Jego ciało zostało przewiezione do Zakładu Medycyny Sądowej w Gdańsku, gdzie zostanie przeprowadzona sekcja zwłok.
Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie, klikając TUTAJ
Źródło: FAKT/PAP