Nowe fakty w sprawie śmierci Leszka Millera juniora. "Pokłóciliśmy się, a później znalazłam jego ciało"
Jak ustaliła Wirtualna Polska, na kilka godzin przed śmiercią syna byłego premiera Leszka Millera, w domu doszło do kłótni z partnerką Katarzyną. - Jeszcze koło 2-3 w nocy zszedł na dół, by chwilę później zamknąć się w sypialni na górze. Potem rozegrał się najgorszy horror, jaki można sobie wyobrazić. Żałuję, że nie poszłam spać na górę. Może inaczej by się to potoczyło - wyznaje nam jego partnerka.
29.08.2018 | aktual.: 29.08.2018 14:42
- Byłam w domu. Ja go znalazłam. I to było najgorsze, co mnie w życiu spotkało. Zastać tak osobę, którą się kocha. To było koło 11-12 w południe. Spałam na dole, bo mieliśmy sprzeczkę, a on był wtedy u góry. Jeszcze koło 2-3 w nocy zszedł na dół i potem zamknął się w sypialni na górze. Potem rozegrał się horror, najgorszy jaki można sobie wyobrazić. Żałuje, ze nie poszłam spać na górę. Może by inaczej to się potoczyło - mówi Wirtualnej Polsce pani Katarzyna, narzeczona syna byłego premiera.
Jej wersję potwierdza nam śledczy znający kulisy sprawy. - Ciało znalazła jego partnerka w godzinach przedpołudniowych. Przebywała ona w domu, ale w innym pomieszczeniu. Wyjaśniamy okoliczności sprawy - mówi nam jeden ze śledczych.
Leszek Miller junior rozstał się z żoną jakiś czas temu i od kilku lat miał nową partnerkę Jeszcze niedawno temu, pani Katarzyna chwaliła się na Facebooku wspólnymi zdęciami z wakacji z Leszkiem Millerem jr.
Zgodnie ze wstępnymi ustaleniami śledczych 48-letni Leszek Miller jr popełnił samobójstwo. - Ciało Leszka M. zostało znalezione w niedzielę w godzinach przedpołudniowych w jednym z pomieszczeń domu, który zajmował. Na miejscu wykonano oględziny z udziałem techników policyjnych oraz prokuratora. Wstępne ustalenia poczynione w toku czynności oględzin wskazują na śmierć samobójczą - informował Wirtualną Polskę rzecznik prokuratury okręgowej w Warszawie Łukasz Łapczyński.
Według naszych ustaleń wczoraj została przeprowadzona sekcja zwłok w Zakładzie Medycyny Sądowej. Pobrano m.in. materiał do badań toksykologicznych. Wyniki mają być znane dzisiaj.
Śledczy badają jednak również, czy ktoś Leszkowi Millerowi jr nie pomógł w odebraniu sobie życia. To dlatego Prokuratura Rejonowa w Piasecznie wszczęła śledztwo w kierunku doprowadzenia syna byłego premiera namową lub przez udzielenie pomocy do targnięcia się na własne życia. - Jest to kwalifikacja robocza śledztwa przyjmowana w przypadku tego typu zdarzeń - zastrzega prok. Łukasz Łapczyński z Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Leszek Miller (syn nosił to samo imię, co były premier Leszek Miller) był absolwentem warszawskiej Szkoły Głównej Handlowej. Krótko po studiach w 1996 roku współpracował m.in. ze słynnym rajdowcem i biznesmenem Sobiesławem Zasadą. Został wiceprezesem spółki Fly&Drive, której taksówki obsługiwały warszawskie lotnisko. Firma jednak upadła.
Po rozwiązaniu spółki został pełnomocnikiem do spraw kapitałowych zarządu Dolnośląskiej Spółki Inwestycyjnej KGHM Polska Miedź.
Potem prowadził rozmaite inwestycje i interesy. Związał się m.in. z branżą ubezpieczeniową i funduszami inwestycyjnymi. Wiele razy zarzucano mu niejasne interesy i szemrane kontakty. Ze względu na to ojciec wysłał go na stypendium językowe na Florydzie.
Czujesz, że jesteś w sytuacji bez wyjścia, masz myśli samobójcze, przeżywasz kryzys? Nie jesteś sam - zgłoś się po pomoc. Jeśli chcesz porozmawiać z psychologiem, dzwoń pod bezpłatny numer 800 70 2222 całodobowego Centrum Wsparcia dla osób w kryzysie. Możesz też napisać maila lub skorzystać z czatu, a listę miejsc, w których możesz szukać pomocy, znajdziesz TUTAJ. W sytuacji zagrożenia życia dzwoń pod numer 112 albo jedź na izbę przyjęć najbliższego szpitala psychiatrycznego.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl