Nowak potępia Palikota za jego felieton dla WP
Potępiam wypowiedź Janusza Palikota. Jako członka Kościoła osobiście mnie ona obraża i się z nią głęboko i fundamentalnie nie zgadzam - powiedział Sławomir Nowak, szef gabinetu politycznego Donalda Tuska odnosząc się do felietonu posła Platformy dla Wirtualnej Polski, w której wymieniał on różne sposoby upijania się. "Można upić się na Buddę (znikam) i na Chrystusa (umrę za wszystkich z przepicia)" - napisał Palikot.
07.04.2009 | aktual.: 07.04.2009 13:55
: A gościem Radia Zet jest szef gabinetu politycznego premiera Donalda Tuska Sławomir Nowak, witam Monika Olejnik, dzień dobry. : Dzień dobry. : Czy notatka z rozmowy premiera Rasmussena i premiera Donalda Tuska powinna być odtajniona dla sejmowej komisji do spraw zagranicznych? : Tak, sejmowe komisje spraw zagranicznych i obrony narodowej będą mogły poznać treść tej notatki. Ona jest zastrzeżona, więc to nie jest bardzo wysoki gryf tajności, natomiast, choć my nie będziemy jej odtajniali, no dlatego, że chodzi o pewne standardy. No nie może być tak, że przywódcy innych państw mogliby się czuć, nie wiem, w przyszłości niezręcznie czy nieswojo rozmawiając z szefem naszego rządu, a rozmowy są czasami o różnych rzeczach. : Tak, ale jak to jest możliwe, że prezydent twierdzi, że z tej notatki wynika, że miał poparcie premier Rasmussen premiera Donalda Tuska? : Nie wiem, to musi pani zapytać pana prezydenta, skąd u niego takie wrażenie. : A czy, pan był przy tej rozmowie, czy pan… : Ja byłem przy rozmowie
telefonicznej i robiłem tę notatkę, akceptowałem ją, również rozpisałem ją na tak zwany rozdzielnik i dopisałem jeszcze osobiście na ten rozdzielnik panią minister Bochenek, czyli kancelarię prezydenta właśnie po to, żeby przed wyjazdem do Strasburga pan prezydent miał wiedzę, jak wyglądała i o czym była ta rozmowa. : Czy w czasie rozmowy dwóch premierów była mowa o Radosławie Sikorskim…, że on ewentualnie… : Była. : To co było powiedziane? : Że Polska jest zainteresowana również stanowiskiem sekretarza generalnego NATO i chociaż nie zgłosiliśmy jeszcze oficjalnie, zresztą pan Rasmussen powiedział, że też przecież jeszcze nie zgłosił oficjalnie, wówczas kiedy była ta rozmowa, że my jesteśmy zainteresowani Radosławem Sikorskim. : A czy pan premier powiedział, że nie popiera premiera Rasmussena? : W takich rozmowach się nie formułuje tego rodzaju wniosków tak ostro, ale bez wątpienia na tym etapie, na którym była wówczas ta rozmowa i cały ton rozmowy, bez wątpienia pan premier Rasmussen odniósłby takie
wrażenie, że – o czym mówił pan premier – że jeszcze jest czas na konsultacje i Polska chce być uczestnikiem tych konsultacji. : A jakiego dnia była ta rozmowa? : 1 kwietnia – bodajże. : A czy pan premier Rasmussen mógł wprowadzić w błąd prezydenta Kaczyńskiego, bo prezydent twierdzi… : Nie sądzę. : …że premier Rasmussen powiedział mu, że ma poparcie premiera. : Pan premier Rasmussen jest politykiem wytrawnym, od wielu, wielu lat jest premierem rządu Danii. Jest bardzo sympatycznym człowiekiem, bardzo lubianym również w Polsce, o dużym autorytecie w Europie, nie sądzę, żeby zdarzały mu się tego rodzaju nadinterpretacje. : To mamy dwie interpretacje, bo wedle obozu prezydenckiego premier Rasmussen nie kłamie i twierdzi, że miał poparcie premiera Tuska, a według obozu premiera – premier Rasmussen nie kłamie i nie mówił, że ma poparcie. : Ja nie wiem. No to jest właśnie cała śmieszna sytuacja. Myślę, że w ogóle powinniśmy wyjść z takiej dosyć dziwnej i pokrętnej logiki wikłania też innych przywódców
europejskich w ten niepotrzebny spór, ale spór, który wyniknął nie z naszej winy, mówię o kancelarii premiera, o rządzie. : Jeżeli chcieliśmy coś ugrać na tym szczycie, to może pan powiedzieć dlaczego wcześniej nie było mowy o tym, że Polska będzie blokowała kandydata, wiadomo było, że Turcy będą blokować, prasa o tym pisała, wszyscy przywódcy dzwonili do Turków i prosili, żeby nie blokowali… : Ale to już w trakcie szczytu. : Nie, nie, ale jeszcze przed szczytem było wiadomo, że Turcy będą blokować. : No właśnie, tym bardziej nasza taktyka zaproponowana panu prezydentowi w materiałach, które otrzymał, była logiczna. Polska, co zresztą usłyszał pan premier Rasmussen jest konstruktywnym i przewidywalnym partnerem w ramach NATO i nie chcieliśmy wetować tej kandydatury. To nie było tak, że pan prezydent miał powiedzieć weto dla kandydatury. : Miał się powstrzymywać. : Miał być wstrzemięźliwy. Tym bardziej, że proszę pamiętać sekwencja zdarzeń na tym szczycie była taka, że o 19 pan prezydent ogłosił, że zgadza
się i popiera kandydaturę Rasmussena, a dopiero kilkanaście minut później, po nim, Turcy zawetowali tę kandydaturę. Zatem, gdyby pan prezydent był bardziej wstrzemięźliwy… : A co miał powiedzieć, czekam, czekam co powiedzą Turcy. : Nie, przecież pani doskonale wie, pani redaktor, że można użyć miękkich formuł, że są potrzebne jeszcze konsultacje, że Polska jako sprawdzony sojusznik w NATO chce uczestniczyć w tych konsultacjach, chce być tak jak inne państwa poważnie traktowana i można byłoby tę decyzję nieco odwlec, a nie od razu zgadzać się na tę kandydaturę. : Ale skoro to było tak ważne to dlaczego premier nie spotkał się z prezydentem. To naprawdę tak ciężko spotkać się z prezydentem? : No wie pani redaktor, proszę spróbować się spotkać z panem prezydentem. : No nie, wystarczy zadzwonić do prezydenta, tak mi się wydaje, że prezydent odbiera komórkę, zresztą widać, że zawsze chodzi z komórką. : Nie, chyba nie. : Tak, tak, zawsze chodzi. : Ale mniejsza z tym, no w każdym razie ja myślę, że jest raptem
kilka osób, które mają tak łatwy dostęp do prezydenta w Polsce. : Ale czy premier próbował… : Natomiast nie, przywróćmy jakby porządek rzeczy. : Nie, nie, ale czy premier próbował się spotkać z prezydentem, a prezydent powiedział, że nie ma czasu. : Pan premier spotkał się z panem prezydentem we wtorek, na który został zaproszony. : Rozmawiali na ten temat. : Tak zwany szczyt społeczny. Pan premier zawsze, zawsze odpowiada pozytywnie na zaproszenia pana prezydenta. Nie zdarzyło się jeszcze nigdy … : Dobrze, ale czy rozmawiali wtedy… : …żeby pan prezydent zaprosił pana premiera, a pan premier odmówił. Zatem w tej sytuacji nie było takiego zaproszenia ze strony pana prezydenta, więc proszę pytać pana prezydenta dlaczego nie zaprosił premiera, jeśli chciał uzgadniać. : Nie, ja pytam pana, ponieważ pan jest szefem gabinetu politycznego premiera i ponieważ to rząd miał swoją taktykę, więc wypadałoby, żeby premier zadzwonił do prezydenta i poprosił o spotkanie, no naprawdę. : W polskiej konstytucji napisane jest,
że to prezydent współdziała z rządem i to rząd prowadzi politykę zagraniczną. Pan prezydent miał pod ręką, w sensie dosłownym, w Strasburgu i Koeln na szczycie NATO ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego i ministra obrony narodowej pana Bogdana Klicha, obu architektów polskiej strategii, jeśli chodzi o grę w NATO. : Dobrze, czyli jak rozumiem, gdyby prezydent zaprosił pana premiera do siebie, to premier by opowiedział, jaka jest taktyka. : Oczywiście, że tak, ale mógłby mu to opowiedzieć. Pan prezydent bez wątpienia musiał posiadać tę wiedzę, a jeśli nie posiadał to proszę pytać urzędników kancelarii prezydenta dlaczego nie dostarczyli materiałów informacyjnych prezydentowi. : Ale w poniedziałek mówił tak, że się go nie instruuje po pierwsze, że ma zastrzeżenia do kinder sztuby ministra Sikorskiego, że nie można instruować, tak jak powiedziałam. : No właśnie, to jest cała sfera semantyki, na którą pan prezydent jest bardzo wrażliwy, zatem my staramy się być bardzo powściągliwi, uspokajać pana
prezydenta, nie wchodzić w niepotrzebne spory, jakby schodzić z linii konfliktu, więc nie, żaden z tych dokumentów nie ma rangi instrukcji, itd. : Tak, minister Sikorski mówi tak do prezydenta „rząd sobie życzy”, aż pan musiał przełknąć łyk kawy. : Kawa zawsze rano jest dobra. : „Rząd sobie życzy” : No, politykę zagraniczną prowadzi rada ministrów, ja myślę, że też nie czepiajmy się słówek u pana ministra Sikorskiego. Pan minister Sikorski, byłem świadkiem takich sytuacji, zawsze jest bardzo grzeczny i każdy zresztą z nas. : A zapytam grzecznie, a dlaczego nie zgłosiliśmy kandydatury Radosława Sikorskiego. : Pan minister Sikorski na poziomie ambasadorów NATO został zgłoszony w formie „availability” to znaczy takiej dostępności. Gdyby coś się zdarzyło to nasz kandydat powinien być brany pod uwagę, taka była formuła. : Ale co, gdyby Rasmussen złamał nogę? : Nie, gdyby Turcy skutecznie zablokowali tę kandydaturę, no o to chodzi, pani redaktor. : A dlaczego wcześniej nie mogliśmy zgłosić? : Dyplomacja, ja wiem,
że zwłaszcza poprzedni rząd ma problemy ze zrozumieniem tego. : Ja też. : No, ale dyplomacja polega na tym, że gra się na wielu fortepianach. : Ja też, dobrze, to proszę powiedzieć, co oznaczają słowa Donalda Tuska, który z Warszawy mówił tak: na szczycie NATO prezydent Lech Kaczyński, wbrew stanowisku rządu, poparł innego kandydata na szefa Sojuszu niż przewidywaliśmy”. Co znaczy poparł innego kandydata? : Że przed czasem… : Nie… : przed czasem zgodził się na kandydaturę pana premiera Rasmussena. : Nie, „poparł innego kandydata” : Dlatego, że w grze jeszcze wcześniej w formule „availability” byliby też inni, ewentualni kandydaci. : Czyli co, pan prezydent miał poprzeć Bułgara? : Nie, gdyby zdarzyło się tak, że szczyt już się streszczam, bo wiem, już musimy kończyć : My już musimy przejść na inną stronę, nie lubianą przez kierowców… : Na www… : Ale uwielbianą przez rajdowców : Ale jeżeliby było tak, że Turcy skutecznie zablokowaliby kandydaturę duńskiego premiera, wówczas nasz kandydat i inni kandydaci
wchodziliby do gry i wtedy byłby ten inny kandydat. : www. radiozet.pl, rzeczywiście trudne to jest do zrozumienia, Monika Olejnik i Sławomir Nowak : To dla kolegów kierowców na żywo oczywiście, ale może koledzy prowadzą samochody i nie mają, mają internet w samochodzie. No więc wracając – czy prezydent przegrał Radka Sikorskiego? : To znaczy to nie było poprowadzone tak jak należy. : Dobrze, ale czy prezydent przegrał kandydaturę Radka Sikorskiego? : Nie wiem, czy udałoby się na końcu Radka Sikorskiego wygrać na tym szczycie NATO, dzisiaj prawdopodobnie my się w ogóle nie dowiemy, bo to jest taka political fiction, dzisiaj możemy dywagować co by było gdyby. Ale realnie rzecz ujmując pan prezydent bez walki oddał inne sprawy, które były dla Polski ważne i które powinien był pozostawić rządowi do donegocjowania, czy do doprecyzowania z innymi państwami i z szefostwem NATO. : Ale doskonale też pan wie, że Radek Sikorski ma opinię polityka antyrosyjskiego, nie wiem czy słusznie czy niesłusznie. : Niesłusznie.
: Ale ma taką opinię, Radek Sikorski rugał państwa europejskie, że za mało się angażują w Afganistanie, rugał Niemców, rugał Francję, więc… : Nie, nie było takiej sytuacji pani redaktor. : Było tak, było tak dokładnie w Waszyngtonie, kiedy był, wytykał państwom europejskim, że za mało się angażują, tak było, tak było. : Mówiąc językiem kościelnym napominanie w takich sprawach może być cnotą, a nie… : No na pewno i na pewno to radośnie odebrała kanclerz Angela Merkel : Nie, myślę, że to nie jest w tych kategoriach. Minister Sikorski jest bardzo lubiany i bardzo popularny i w Unii Europejskiej i w NATO, jest znany, przywiązuje się dużą wiedzę do jego kompetencji. : Jest tak lubiany, że rozmowy Donalda Tuska niczego nie przyniosły, bo pan premier rozmawiał na jego temat i z kanclerz Merkel i z innymi przywódcami. : No czasami się zdarza tak, że niekoniecznie wygrywa się to, co by się chciało, ale można przy tej okazji ugrać parę rzeczy, no ale niestety podnieśliśmy białą flagę przed czasem. : Prezydent kłamie
mówiąc o tym, że wie, że Rasmussen miał poparcie? : Nigdy w stosunku do prezydenta nie używam takich słów. : Czy wobec prezydenta powinno się mówić, że powinien stanąć przed Trybunałem Stanu? : W hipotetycznej sytuacji, jeżeli prezydent łamie konstytucję czy ustawy to oczywiście tak. : A tutaj złamał? : Tutaj bez wątpienia mamy do czynienia z takim permanentnym naruszaniem ducha konstytucji od wielu, wielu miesięcy. Pamięta pani ten słynny spór, tak zwany samolotowy, kiedy rząd nie zgadzał się na wyjazd prezydenta na szczyt Rady Europejskiej, a pan prezydent wbrew rządowi tam przyjechał i był. To wszystko polską politykę zagraniczną bardzo utrudnia, momentami nawet ośmiesza właśnie tak jak wtedy. I wszyscy na tym cierpimy. Ja mam wrażenie niestety, że trochę strategia pałacu prezydenckiego i PiS, dokładnie polega na tym żeby nas nieustannie, nas – mówię rząd, Platformę Obywatelską, PSL, nieustannie wciągać w taką bijatykę, w taką piaskownicę na poziom PiS i poparcia pana prezydenta, dlatego że pan prezydent
nie ma już wiele do stracenia. Jest na tak niskim poziomie poparcia, że nie ma wiele do stracenia, a jeżeli będzie wciągał Platformę, premiera Donalda Tuska to oni doskonale wiedzą, że na tych sporach traci rząd i pan premier. Zatem strategia ich dokładnie opiera się na tym, żeby wciągać nas, obniżać naszą popularność. : Ale można odnieść wrażenie, że strategia jednej i drugiej strony polega na tym, żeby wciągać się w awantury i kłótnie. : Nie, to właśnie ja chcę powiedzieć zdecydowanie, że nie. My staramy się i mam wrażenie, że pani redaktor ze swoją wrażliwością na tego rodzaju sprawy doskonale wie, że wielokrotnie… : Ale pan doskonale wie, że prezydent nie znosi, prezydent nie znosi ministra Sikorskiego. : No, ale to co ja poradzę na to? : Ja wiem, więc skoro go nie znosi to może lepiej by było, żeby całą strategię omówił Donald Tusk, który jak się okazuje jest lubiany przez pana prezydenta, więc może by się panowie dogadali? : Tu też te nastroje są zmienne i to czasami widać, i te złośliwości publicznie
prawione pod adresem pana premiera. Ale mniejsza z tym. : Mniejsza z tym. Czy belgijski polityk Lucka Vandenbrande został poparty przez premiera Tuska na szefa Parlamentu Europejskiego, pisze o tym Ryszard Czarnecki w swoim blogu i mówi, że belgijski polityk ma poparcie wszystkich premierów europejskiej partii ludowej. : Belgijski… : Belgijski polityk Lucka Vandenbrande. : Na jaką kandydaturę? : Kandydaturę, przepraszam, sekretarza, przepraszam to moja pomyłka, sekretarza generalnego Rady Europy, zamiast Cimoszewicza, powiedział, że ma poparcie premiera Tuska. : Proszę mnie po pierwsze zwolnić z konieczności komentowania takich grafomańskich wykwitów. Natomiast absolutnie nie. Znaczy, pan Vandenbrande jest kandydatem chadeckim, ale nie całej IPP, nie było takiego uzgodnienia na szczycie IPP, czyli tej międzynarodówki chadeckiej i konserwatywnej, w której Platforma jest, iż on miałby być wspólnym kandydatem, nie ma takiego uzgodnienia i to są – nie wiem – wyssane z palca dywagacje. : No w każdym razie
Czarnecki mówi, że zapytano dwukrotnie premiera Flandrii wprost, czy ma poparcie premiera RP i potwierdził, podkreślił ponownie, że popierają go wszyscy szefowie chadeków, chadeckich rządów w Europie, w tym również polski premier. : Ja myślę, że to element kampanii również pana Vandenbrande. Nie, nie ma takiego poparcia. Zresztą powiedziałbym, że mam wrażenie, że żaden z premierów nie zaangażowałby się wprost w takie poparcie, mówię o premierach z IPP, dlatego że premier i jednocześnie szef jednej z partii, która wchodzi w skład IPP, pan Junker, premier Luksemburga stworzył specjalny raport na temat przyszłości właśnie Rady Europy, w którym jasno pisze, że nowy szef Rady Europy to powinien być polityk z dużym doświadczeniem, najlepiej były premier, bądź były minister spraw zagranicznych. I te kryteria spełnia tylko dwóch kandydatów, kandydat norweski i kandydat polski w tej sytuacji, dzisiaj. Więc nie sądzę, żeby któryś, czy cała IPP była gotowa poprzeć kandydata, który nie spełnia warunków raportu Junkera w
sprawie Rady Europy. : A kiedy zacznie się lobowanie na rzecz Jerzego Buzka, czy trwają rozmowy, będą rozmowy premiera z przywódcami europejskimi. : Oczywiście, że trwają, znaczy to o czym mówiłem na głównej antenie, że dyplomacja to jest taki, taka bardzo długa klawiatura fortepianu, na której czasami trzeba uderzyć w akord z drugiego końca tej klawiatury. To polega dokładnie na tym, że my staramy się prowadzić grę na wielu, wielu frontach z naszymi przyjaciółmi i partnerami, no bo na tym przecież to polega, w ramach Unii Europejskiej i NATO jesteśmy w gronie przyjaciół, a nie wrogów. I na tej klawiaturze mamy z jednej strony kandydaturę Jerzego Buzka, mamy kandydaturę Włodzimierza Cimoszewicza na sekretarza generalnego Rady Europy, mieliśmy kandydaturę Radka Sikorskiego i wiele, wiele innych stanowisk jeszcze w ramach przyszłego podziału stanowisk i władz w Parlamencie Europejskim, w Komisji Europejskiej. Zatem oczywiście ta gra o wszystkie polskie kandydatury toczyła się, bądź toczy i w przypadku pana
premiera Buzka jest to bardzo intensywna kampania na poziomie IPP. : A skąd się wzięły plotki, że prezydent był w stanie wskazującym na używanie alkoholu? : Nie wiem, nie słyszałem tych plotek. : W nocy z piątku na sobotę. : Ja tylko słyszałem w „Szkle kontaktowym”, jak dzwonili słuchacze, telewidzowie i rozmawiali z prowadzącym „Szkło kontaktowe” zwracali na ten wątek uwagę. : I Zbigniew Chlebowski powiedział w „Siódmym dniu tygodnia”, że prezydent był w stanie gorszym niż Przemysław Gosiewski, kiedy dzwonili do niego z Radia Maryja. : A to musielibyśmy najpierw ustalić, w jakim stanie był Przemysław Gosiewski wówczas. : No to każdy słyszał. : No, ale nie słyszałem, żeby Przemysław Gosiewski potwierdził: tak, byłem pod wpływem alkoholu. : Dobrze, ale czy Lech Kaczyński osobiście do kogoś zadzwonił, czy jego ludzie. : Właśnie, ja do końca nie wiem, bo ja nie otrzymałem, przynajmniej nie miałem żadnego niewyświetlanego telefonu. Zawsze rutyna jest taka, że jeżeli pan prezydent życzy sobie rozmawiać z panem
premierem to próbuje się kontaktować w trojaki sposób: albo przez oficerów BOR, albo przez ministra Arabskiego, albo przeze mnie. Do ministra Arabskiego zawsze dzwoni minister Kownacki, do mnie dzwoni pan minister Łopiński, no a oficerowie BOR łączą się na poziomach oficerów BOR. Ja takiego kontaktu nie miałem. Słyszałem o tym, pan prezydent mówił, że próbowano się połączyć z panem ministrem Arabskim i z panem ministrem właśnie i tu mam kłopot, Rasiem, bo może zadzwonił do posła Rasia, a poseł Raś nie jest ministrem. : A to nie jest poseł z PiS. : Nie, poseł Ireneusz Raś jest posłem Platformy Obywatelskiej z Krakowa. : Ale jest jeszcze chyba Raś z PiS. : Nie, chyba nie. : Nie ma Rasia z PiS. : Nie. : Nie wiem, w każdym razie prezydent się skarżył, że to jest strasznie… : To może zadzwonił do posła Rasia. : …że to jest strasznie tajemnicza komórka pana premiera, że nie posiada numeru i że to jest najbardziej tajemnicza komórka, telefon. : Nie, sekretariat pana premiera, tak zwany dyżur operacyjny jest… : A
nie może prezydent zadzwonić na komórkę pana premiera : …pracuje przez 24 godziny. : Nie zna komórki? : Ja nie wiem czy nie zna, no my się kontaktujemy z panem premierem bardzo często komórkowo. : No to nie można zadzwonić z komórki na komórkę? : Moim zdaniem można. : Ale może nikt nie podał telefonu komórkowego? : Nie sądzę. Znaczy to jest właśnie też to, o czym ja mówiłem. : Ale co, pan premier ukrywa swoją komórkę? : Ten poziom magla, do którego próbuje się nas wprowadzić przez to wszystko, czy telefon był czynny, nieczynny, czy można było, czy nie można było. Ja jeszcze tylko raz przypomnę… : Nie, nie, no Europa się dowiedziała, że premier jest śpiochem, bo śpi o 1.00 w nocy. : No to strasznie takie dziwne, że się o 1.00 w nocy śpi. : No nie wiem. Dlaczego się śpi, jeszcze dlaczego się śpi jeszcze można się zastanawiać. : No jak ktoś ma naturę rozrywkową to może ma w zwyczaju nie spać jeszcze o 1.00 w nocy. : Ale proszę powiedzieć, czy premier podał prezydentowi numer swojej komórki, czy nie? : Ja mam
wrażenie, że oni rozmawiali przez telefony komórkowe parokrotnie. Ja sam byłem świadkiem, że rozmawiali ze sobą, więc to nie jest kwestia jakiegoś problemu komunikacyjnego. Powiem tylko tyle, to jest odwracanie kota ogonem, dlatego że pan prezydent zgodził się na kandydaturę pana premiera Rasmussena o godzinie 19, a próbował się podobno połączyć z premierem o 1 w nocy, no więc trochę czasu minęło. : A co zrobić z Lechem Wałęsą, Lech Wałęsa mówi, że nie weźmie udziału w uroczystościach 4 czerwca i co będzie, jak nie weźmie udziału? : Będziemy przekonywali pana prezydenta, żeby wziął, dlatego że jest żywym symbolem tych przemian. : Ale słyszał pan, co powiedział, powiedział, że musi być prokurator, który sprawdzi jego przeszłość, jeżeli tak się nie stanie, to on nie weźmie udziału. : Słyszałem. No, jako gdańszczanin też jakby podzielam to rozgoryczenie pana prezydenta Wałęsy. Jesteśmy całym sercem, wolą, ciałem również po jego stronie i co z resztą miał okazję obserwować na Radzie Krajowej Platformy
Obywatelskiej… : Nic nie można zrobić. : …kiedy jego nazwisko było skandowane. : Ja wiem, rozumiem, nic nie można zrobić, rozumiem, że trzeba… : Nie, można, będziemy go przekonywali, jak sądzę będę też prosił Jarka Wałęsę, jego syna, naszego posła i kandydata do Europarlamentu, żeby przekonał ojca, żeby jednak zgodził się. Dlatego, że jeżeli do Gdańska 4 czerwca przyjedzie dziesięciu szefów rządów, państw wyzwolonych, to nie wyobrażam sobie, żeby w symbolicznym miejscu, na Plac „Solidarności”, pod trzema krzyżami, tam, gdzie wszystko się odbyło, tam gdzie Polska i cała Europa wywalczyła swoją wolność, żeby zabrakło symbolu tej wolności, Lecha Wałęsy. No po prostu to jest niemożliwe. : A dzisiaj symbolicznie medale otrzymają Janusz Kurtyka : No właśnie. : Pan Żaryn i pan Gontarczyk. : No to jest element tej wojny o pamięć i wojny o historię. To jest ta próba pisania, czemu my się tak głęboko sprzeciwiamy. Nie chodzi o to, żeby cenzurować wolność badań, bo na pewno nie. Tu Platforma będzie jakby strażnikiem
wolności badań naukowych, ale sprzeciwiamy się głęboko i fundamentalnie temu, aby ktoś przeinaczał polską historię i na nowo pisał polską historię, w której głównymi bohaterami polskiej niepodległości będzie Lech i Jarosław Kaczyńscy. : Ale Platforma nie będzie paliła książek, ani sprawdzała prac magisterskich? : Nie, pani redaktor, pani doskonale wie, że to jest niemożliwe. : No, ale no jak to, no pani Kudrycka już ruszała na UJ. : No, pewnie trochę nadgorliwość. : Ale popieraliście ją na początku. : Nie, bardzo szybko się z tego wycofała. : No jak to nie, wycofaliśmy się też, no bo państwo się wycofali z tego, bo na początku popieraliście, no wszyscy mówili trzeba sprawdzić tę pracę magisterską, wicemarszałek Stefan Niesiołowski grzmiał trzeba wyrzucić Nowaka z UJ. : Ja tak nie mówiłem. : Promotora, no tak, tak było. Janusz Palikot – metodologię trzeba zbadać. : Bo to jest tak, jest polska agencja, Państwowa Agencja Akredytacji, która zajmuje się przyznawaniem uprawnień, nadawania tytułów. : No tak, ale to
ona powinna się zajmować Zyzakiem? : Kontrolą różnego rodzaju nieprawidłowości i ja myślę, że trochę jest też tak, że czasami działają po prostu standardowe procedury, być może ktoś w ministerstwie szkolnictwa wyższego… : No nie, to była polityczna procedura. : pani minister podsunął taki pomysł i powiedział, jeżeli tam są zastrzeżenia to najpierw sprawdźmy metodologię, czy ta praca była dobrze napisana. Bo pani redaktor, przecież każdy z nas jakąś magisterkę kiedyś pisał i doskonale wie, że magisterka musi się opierać na faktach, a nie na publicystyce. : No dobrze, ale to nie powód, żeby polityczną akcję robić. : Pełna zgoda, dlatego się pani minister z tego wycofała i dzisiaj tematu nie ma. : A proszę powiedzieć, czy wierzy pan, że studenci i emeryci dawali po 15, 20 tysięcy na konto Janusza Palikota, bo jest tak uroczy, że po prostu chcieli się pozbyć swoich pieniędzy. : Jest uroczy, to prawda. Jest uroczy, to prawda. : I co wierzy pan w to? : I myślę, że jest, zawsze jest tak w kampaniach wyborczych, że
jacyś ludzie się znajdują, żeby wesprzeć czyjąś kampanię. Ja miałem też drobne wpłaty na swoją kampanię… : Ale największa jaka była? : To nie były wielkie kwoty, kilka tysięcy złotych tylko. : A, kilka. : Ale ludzi rzeczywiście zaangażowanych, takich, którzy mi dobrze życzyli, więc takie sytuacje były. : Ale potem ci, którzy wpłacali dostali pracę u przyjaciela pana Palikota, pana Łątki, który podobno rządzi Lublinem. : Nie, Lublinem rządzi pan prezydent Lublina. : Nie, ale sekretarz Łątka rządzi, koleżanka, która mieszka w Lublinie mówi, że wszyscy wiedzą, że Łątka rządzi, a „Palikocięta” pracują, „Palikocięta” tak się o nich mówi, pracują u Łątki. : Nie, to ja myślę, że to takie złośliwości i nieprawda. W każdym mieście, pani redaktor jest tak, że jakieś tam plotki krążą. : Ale oni pracują, rzeczywiście, u Łątki ci, co wpłacali pieniądze. : U Łątki? : Tak, u tego sekretarza Łątki. : No nie wiem, może jest, trudno mi się do tego odnieść. Ja wiem, że pan poseł Palikot się z tego wytłumaczył, również przed
prokuraturą, że w tej sprawie było prowadzone wyjaśnienie i to jest dla mnie istotne. A to dywagowanie, czy ktoś gdzieś pracuje u kogoś i dlaczego ktoś komuś wpłacił pieniądze, no to już jest inna sprawa. : A co teraz znaczy „upić się na Chrystusa”? : Nie wiem, a wiem do czego pani redaktor zmierza i potępiam taką wypowiedź i osobiście się z nią głęboko i fundamentalnie nie zgadzam i uważam, że również jest obraźliwa. : Czy Janusz Palikot powinien dostać za to po głowie, nie wiem, powinien przeprosić, coś zrobić? : Różne rzeczy w polskim życiu publicznym się odbywają i różnego rodzaju słownictwa się używa, czasami niestosownego. Myślę, że tego rodzaju sformułowanie jest niestosowne, ale też z kolei nie bądźmy cenzorami i teraz nie wycinajmy z polskich sformułowań, nożyczkami jakichś rzeczy. : No nie, jeżeli cenzuruje, chcą państwo cenzurować posła Górskiego, który mówi o Obamie, przypomina pan sobie z trybuny sejmowej. : No, ale on mówił, pani redaktor, to była wypowiedź jawnie rasistowska. To są pewne
granice. Ja rozumiem, że tutaj mamy do czynienia z pewną publicystyką, dosyć frywolną zresztą, do której Janusz Palikot wszystkich przyzwyczaił. : Upić się na Chrystusa. : Nie zgadzam się i też potępiam to, nie podoba mi się, uważam, nie chciałbym – no już nie będę mówił, bo bardzo często politycy uwielbiają takie sformułowania, ja jako tutaj członek Kościoła, albo coś takiego, ale to mnie też osobiście obraża, tego rodzaju sformułowanie i uważam, że ono nie powinno paść z ust mojego klubowego kolegi. Ale Janusz Palikot jest nie tylko politykiem, ale też publicystą, blogerem i internet ma swoje prawa, ale w ogóle nie porównywałbym tego do takiej jawnie rasistowskiej wypowiedzi, głupiej wypowiedzi pana Górskiego. : W każdym razie stał się blokowcem, przeszedł z blogera na blokowca, dziękuję bardzo… : Na blokersa. : Na brokersa. Gościem Radia Zet był Sławomir Nowak szef gabinetu politycznego Donalda Tuska.