PolskaNowa twarz Jarosława Kaczyńskiego

Nowa twarz Jarosława Kaczyńskiego

Przed tygodniem pisałem o dużym zbliżeniu Prawa i Sprawiedliwości do Platformy Obywatelskiej w sondażach przedwyborczych. W badaniu Homo Homini dla Wirtualnej Polski różnica ta wyniosła wówczas zaledwie cztery punkty procentowe na korzyść partii rządzącej. Zastrzegałem się wtedy, że to pierwszy sondaż, jeszcze nie tendencja. Teraz mamy sondaż kolejny. Choć różnica tym razem sięgnęła 8 punktów procentowych, to jednak możemy chyba powiedzieć, że wynik poprzedniego badania (potwierdzonego przez część innych ośrodków), to nie był jakiś wybryk.

Nowa twarz Jarosława Kaczyńskiego
Źródło zdjęć: © WP.PL

22.09.2011 10:30

Przeczytaj też: Omówienie wyników sondażu - Zaskakujący sondaż! PO zyskuje poparcie, a PiS... Komentarz Grzegorza Osieckiego - To będzie największa niespodzianka tych wyborów!

Zauważmy bowiem - granica błędu dla tego badania wynosi 3 punkty procentowe - Platforma przez tydzień zyskała 3 punkty, PiS stracił jeden. Stąd wzięła się ta czteropunktowa różnica. Czyli wszystko w granicach błędu pomiarowego. Podobnie z innymi partiami: SLD +2, PSL +1. Ruch Palikota +1.

Warto jednak zwrócić uwagę na pewną ciekawostkę. Zyskały wszystkie główne partie (poza PiS) - stało się to kosztem grupy osób niezdecydowanych. Liczba osób odpowiadających: nie wiem, na kogo zagłosuję, znacząco spadła.

Wciąż to trochę za mało, aby wyciągać zdecydowane wnioski. Ale można pospekulować. Czy te - niewielkie, bo niewielkie, ale jednak - wzrosty nie są na przykład wynikiem pewnej nowej jakości w kampanii? Mieliśmy kilka niezłych debat telewizyjnych (z najlepszą o polityce zagranicznej), pojawiły się zabawne spoty PSL. Bardziej stanowczo zabiegał o wyborców niesiony sondażami Janusz Palikot.

Grzegorz Napieralski zdaje się wyciągać wnioski z fatalnego początku kampanii swej partii i nareszcie próbuje tworzyć obraz polityka, na którego warto stawiać. Na ile udanie, to inna sprawa, ale właśnie w dniu przeprowadzania badania przedstawił propozycje dotyczące finansów państwa. Można z nimi dyskutować, można zastanawiać się skąd Sojusz wziął owe zaoszczędzone 20 mld zł i skąd jest ten mało komu znany ekspert ekonomiczny. Ale przecież nie da się zaprzeczyć, że lepiej rozmawiać z SLD o sprawach poważnych, o naszych portfelach niż o przyśpiewce hip-hopowej promującej jednego z kandydatów.

Do tego dochodzi włączenie się (chwilowe?) do kampanii Aleksandra Kwaśniewskiego, pod pachę z Leszkiem Millerem. Zobaczymy, na ile jeszcze starczy SLD determinacji, ale Sojusz nie ma wyjścia - musi dotychczasowe igraszki małych chłopców zastąpić poważną propozycją odpowiedzialnych polityków, z tego chociażby względu, że po kostkach kopie ich już Janusz Palikot. Jakby nie zarzekał się Tomasz Kalita z SLD, to jednak właśnie sztukmistrz z Lublina jest dla jego partii największym konkurentem.

Zagrożony poczuł się chyba także premier Donald Tusk. Sytuacja bowiem robi się poważna. Nie wystarczy już rozdawać uśmiechy, nie wystarczy składać słodkie obietnice. Wyborca potrzebuje chyba czegoś więcej. Dlatego Donald wsiadł w autobus i ruszył w Polskę. A tam nie mądrzy się, nie poucza. Pochyla głowę i słucha, co naród ma mu do powiedzenia. Naród nie owija w bawełnę, mówi, co mu na sercu leży. I nie są to miłe dla PO chwile...

Pomysł z Tusk de Pologne wydaje się niezły. Ja jednak mam pewną wątpliwość. Jak przyjmą Polacy porzucenie posady rządowej na rzecz tej wyborczej - w bardzo trudnej dla Polski chwili? I rzecz druga: co z prezydencją? Nieformalny przywódca Unii Europejskiej na obecne półrocze zamiast bywać na europejskich salonach, jeździ sobie autobusem po polskiej prowincji. Dobrze to, czy źle?

A i minę do tej podróży trzeba przysposobić właściwą. Jarosław Kaczyński bowiem już przebrał się z okazji kampanii wyborczej. Znów jest miły i uśmiechnięty. Znów otoczony panienkami przecudnej urody (tym, razem zresztą młodszymi, wszak prezes starszy już o roczek). I tematy interesują go jakby inne niż jeszcze kilka tygodni temu. Czy Polacy ponownie uwierzą? Licho wie... Zobaczymy...

Pani Elżbieta Jakubiak z PJN chce zakazać publikowania sondaży - podobno wypaczają one nasz punkt widzenia. Poruszony obawami posłanki przejrzałem sondaże Homo Homini z ostatnich lat. Przed dwoma laty (22.07.2009) wyniki były następujące: PO - 41 (dzisiaj 36); PiS - 26 (28); SLD - 14 (14); PSL - 7 (7). Prawda, jaka ta nasza polityka stała, prawie niezmienna. Spokojnie, Pani poseł, sondaże naprawdę nie wypaczają naszych poglądów, wciąż jeszcze potrafimy myśleć samodzielnie.

Wiesław Dębski specjalnie dla Wirtualnej Polski

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)